Polski film dokumentalny z 1999 r. „Bidul” ukazuje losy kilkorga wychowanków domów dziecka : Ewy (28 lat), Kasi (26 lat), Piotra (28 lat) i Marty (31 lat) .Pierwsza trójka jest przykładem wychowanków, którym „się powiodło”, bo zdobyli wykształcenie i pracę, jednak poranieni emocjonalnie nie potrafią odnaleźć się w związkach uczuciowych.
Autor filmu, Jacek Filipiak, dopowiada, że są oni chlubą dla swoich placówek i służą za wzór dla kolejnego pokolenia wychowanków. Chlubą – do czasu – była także 31 letnia Marta. Z początku wiodło się jej dobrze – skończyła studia i wyszła za mąż, urodziła dziecko. Jednak po 5 latach mąż ją opuścił i kobieta się załamała. Obecnie jest pacjentką szpitala dla nerwowo i psychicznie chorych. Jej mała córeczka powtarza los matki i mieszka w domu dziecka. Na koniec filmu pojawia się konkluzja, że aż 90% wychowanków opuszczających domy dziecka w momencie osiągnięcia dorosłości, nie potrafi sobie poradzić z nagle uzyskaną niezależnością.
Dzieci bez opieki indywidualnej
Jak podaje na swojej stronie Ośrodek Wsparcia Rodzinnej Opieki Zastępczej PORT Towarzystwa Nasz – Dom z Warszawy, obecnie w Polsce jest 25 tys. dzieci w 633 domach dziecka. Przepisy mówią, że w jednym domu dziecka może przebywać maksymalnie 30 dzieci. Wydaje się to niedużo, ale przy tej ilości i tak nie jest możliwe zapewnienie indywidualnej opieki każdemu dziecku. Podporządkowane wychowywaniu grupowemu nie potrafią one ufać i budować zdrowych relacji z rówieśnikami i opiekunami. Cierpią na wiele dolegliwości psychosomatycznych, nie potrafią kontrolować własnych emocji, nierzadko mają objawy Reaktywnego Zaburzenia Przywiązania (ang. Reactive Attachment Disorder, RAD). Brak normalnego dzieciństwa wpływa oczywiście na resztę życia. Sięgając do statystyk GUS za 2009 rok, na 2,1 tys. dzieci pełnoletnich, które opuściło placówki opiekuńcze tylko 38% z nich założyło własne gospodarstwa domowe. Dla porównania: dane za ten sam rok wykazują, że pełnoletnie dzieci opuszczające rodziny zastępcze w 2009 roku, (2,1 tys.), usamodzielniły się w 49,8%, a wśród usamodzielnionych 73,4% założyło gospodarstwa domowe.
Te raporty potwierdzają, jak ogromne znaczenie dla dziecka ma opieka indywidualna. Rodzice zastępczy lepiej znają potrzeby dziecka niż pracownicy placówek opiekuńczo – wychowawczych, którzy utrzymują kontakt z dzieckiem tylko w określonych godzinach. Budowanie więzi emocjonalnej ze stałym opiekunem przekłada się później na poczucie własnej wartości, relacje społeczne i funkcjonowanie intelektualne dziecka. Żyjąc w rodzinie dziecko uczy się po kolei ról społecznych. Widzi także, jak wyglądają prawidłowe relacje między małżonkami i jak zachowują się kochający rodzice. W przyszłości daje mu to sporą szansę na założenie własnej, prawidłowo funkcjonującej rodziny.
Szansa na lepszy start
Od 2001 polityka społeczna kraju dąży do zmniejszenia ilości dzieci w placówkach opiekuńczo – wychowawczych, tak, aby w jednej takiej placówce przebywało maksymalnie 14 dzieci. Ma być to proces rozłożony na 9 lat, do roku 2021, a do tego czasu liczba dzieci w jednym domu dziecka nie może przekraczać 30. Reguluje to nowa Ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, która weszła w życie od 1.01.2012. Zgodnie z nią zmieni się także wiek, od którego dzieci będą kierowane przez sąd do placówek opiekuńczych. Od 2015 roku w takich placówkach będą umieszczane dzieci najwcześniej od 7 roku życia, a od stycznia 2021 wiek ten zostanie przesunięty do 10 roku życia.
Jeśli nie adopcja, to rodzina zastępcza
Dzieci młodsze będą umieszczane w placówkach o charakterze rodzinnym: rodzinnych domach dziecka i rodzinach zastępczych. Najlepiej, gdyby mogły od razu trafić do adopcji, ale prawo wciąż wymaga uregulowanej sytuacji dziecka, czyli całkowitego pozbawienia rodziców biologicznych prawa do opieki nad nim. Są też inne powody, dla których dzieci nie trafiają do rodzin adopcyjnych. Jak przedstawia to Mirosław Kaczmarek w artykule Adopcja w latach 2000 – 2009 („Problemy Opiekuńczo – Wychowawcze”, 2011, nr 2) w 2009 r. na 21 772 wychowanków domów dziecka, do adopcji trafiło tylko 4,9%. Corocznie w tych placówkach pozostaje ok. 1200 dzieci z uregulowaną sytuacją prawną, umożliwiającą adopcję, ale są jej pozbawione z powodu choroby, niepełnosprawności, obciążenia alkoholizmem lub narkomanią rodziców, wiekiem powyżej 7 lat lub licznego rodzeństwa.
Tymczasem rodziny zastępcze mogą przyjmować dzieci z nieuregulowaną sytuacją prawną i sprawują opiekę nad dzieckiem do osiągnięcia przez nie pełnoletniości, chyba, że podopieczny kontynuuje naukę i wówczas może zostać w rodzinie do 25 roku życia. Rodzice zastępczy muszą się liczyć z możliwością kontaktowania się dziecka z jego rodzicami biologicznymi, a nawet powrotem, jeśli ich sytuacja -z powodu której sąd ograniczył ich prawa rodzicielskie- się poprawi. W przypadku jeśli sąd władzę rodzicielską jedynie ograniczył, rodzice zastępczy mają obowiązek czuwania nad bieżącym życiem dziecka, ale w sprawach istotnych decyzje podejmują rodzice biologiczni (są to decyzje dotyczące wyboru szkoły, wydania paszportu lub dowodu osobistego, wyrażenia zgody na leczenie i dysponowanie majątkiem).