1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Otwarty związek: jak działa i czy jest dla ciebie?

Otwarty związek: jak działa i czy jest dla ciebie?

Dziś na otwarte związki jest większe przyzwolenie społeczne. Do terapeutów nadal jednak trafiają pary lub pojedyncze osoby zdruzgotane i zagubione byciem w takim układzie. (Fot. iStock)
Dziś na otwarte związki jest większe przyzwolenie społeczne. Do terapeutów nadal jednak trafiają pary lub pojedyncze osoby zdruzgotane i zagubione byciem w takim układzie. (Fot. iStock)
Czym są otwarte związki? Co oznaczają w praktyce? Dla kogo i po co funkcjonują? „Jesteśmy razem, ale nie obowiązuje nas wierność. Możemy mieć na boku romanse i seks, ale pozostajemy wobec siebie uczciwi, bo tego nie ukrywamy i nie mamy do siebie pretensji” – mówi Bianca-Beata Kotoro, psychoseksuolożka i terapeutka.

Spis treści:

  1. Czym jest związek otwarty?
  2. Dla kogo jest związek otwarty?
  3. Związek otwarty: FAQ

Artykuł archiwalny

Czy ludzie, którzy zdecydowali się na otwarty związek, trafiają do gabinetu seksuologa? Przecież z seksem nie mają kłopotu: żadnych zahamowań, akceptacja zdrady. Jakie problemy mogą dotknąć otwarte związki?
Jest odwrotnie, niż może się wydawać. Zacznę od historii pewnej pary ze świata artystycznego, co ma znaczenie, bo tam wisi w powietrzu przekaz, że masz być wolny! Nieskrępowany żadnymi zasadami, bo ciebie nie obowiązuje to, co powinno nauczyciela czy lekarza. Kiedy więc po trzech latach małżeństwa mąż powiedział, że potrzebuje seksu na zewnątrz związku, żona się zgodziła. Od partnera dostała także przyzwolenie. On przez kolejne cztery lata miał trzy związki. Był też święcie przekonany, że i ona – tak często wyjeżdżając – korzysta z wolności. Pewnego dnia po powrocie żony z kilkudniowego wyjazdu służbowego powiedział: „Może mi dziś wreszcie opowiesz, to doda nam pikanterii, co tam robiłaś i z kim”. A ona się rozpłakała i powiedziała, że nigdy nie była w stanie z nikim innym iść do łóżka. Mogła tylko flirtować i raz się całowała! I że muszą się rozwieść, bo ona już tak dłużej nie da rady żyć…

A on słysząc słowo „rozwód”…
Powiedział, że idą na terapię, bo on na wszystko się zgadza, tylko nie na rozwód. Nie ma ochoty stracić ani jej, ani dziecka. Usłyszał od niej, że warunkiem jest powrót do monogamii. Trafili do mnie ze względu na specjalizację seksuologiczną, gdyż żona chciała się upewnić, czy dwaj poprzedni terapeuci, do których poszli, nie mylili się, gdy radzili jej, aby się z kimś przespała. Miała poczuć się wtedy lepiej, bo wyrównałaby rachunki i odreagowała napięcie. Powiedziałam: „To tak nie działa”. Zrobiłaby sobie tylko krzywdę, gdyby tak postąpiła. Rozpoczęliśmy więc terapię: on przestał się spotykać z innymi kobietami, choć miał poczucie straty, ale też przepraszał ją i zapewniał o swoich uczuciach. Ale im bardziej się kajał, tym bardziej ona mówiła, że nie wie, co będzie z nimi za dwa, trzy lata...

Dlaczego kiedyś, a nie teraz?
Tworząc otwarty związek, często mylimy miłość z grą w pokera: Kto kogo ogra? Na ile tej drugiej osobie na mnie zależy? Na ile mogę przesunąć jej czy jego granice? I właśnie taka gra o władzę toczyła się między nimi od początku. Teraz ona była górą, a przedtem on. Musieli przestać grać, jeśli mieli być razem. Zamiast rozgrywać – zacząć mówić o swoich prawdziwych uczuciach, odkrywać głębokie potrzeby. Na nowo poczuć, czy to jest ten mężczyzna, ta kobieta, z którą chcę iść przez życie. Czy – poczynając od kwestii seksualnych – podnieca mnie już sam jej/jego zapach, a kończąc na intelektualnych – czy cenię sobie rozmowy z nią/z nim.

Poczuć, czy jeszcze się kochają.
Właśnie. Polepszyło się między nimi, kiedy po mojej sugestii dotyczącej tego, czy jest coś, co mogliby robić razem, zatrudnili nauczyciela tańca. I gdy uczyli się kroków, pojawiły się między nimi szczere emocje: radość, zawstydzenie, złość. A jak któreś próbowało przejmować kontrolę, trener mówił: „w tańcu są zasady”. Słyszeli więc, że jeśli chce się razem tańczyć, to trzeba je przyjąć.

Gra, zasady? Otwarty związek ma przecież wzbogacić życie seksualne: „Ty się czegoś nauczysz, ja się czegoś nauczę i potem będziemy to robić razem”, prawda?
Tak się nam tylko wydaje, ale rozwijać możliwości i wrażliwość cielesną najlepiej razem, kiedy jesteśmy sobie wierni i mamy do siebie pełne zaufanie. Wtedy możemy zamknąć oczy i puścić wszelką kontrolę. Ujawnić swoją zmysłowość, odważyć się na eksperymentowanie. Śmiało poszukiwać i pozwolić na poszukiwanie stref erogennych. Uczymy swoje ciała doświadczać maksymalnej rozkoszy i dawać taką rozkosz. A za sprawą uczuć, które stymulują nasze neuroprzekaźniki, hormony, jesteśmy w uniesieniu zmysłów i wzmożonej sensualnej wrażliwości. I dlatego nasze doznania są o niebo intensywniejsze. Ucząc się seksu razem, mamy więc niezwykłe odczucia, które nas do siebie zbliżają.

Życia seksualnego nie wzbogaca zwiększenie liczby jego uczestników zgodnie z zasadami otwartego związku?
Jeśli poszukujemy nowych doznań, to na początku możemy odczuć fascynację. Niezależnie od tego, czy w domu mamy fajny seks, czy raczej nie, bo partnerka lub partner mówią: „Tego robić w łóżku nie będę”, to kiedy próbujemy czegoś, czego nam nie było wolno dotąd skosztować, to nasze ciało na to zwykle silnie reaguje. Mówimy: „Jest super!”. Nie trwa to jednak długo. To, co nas w kochance czy kochanku fascynuje, to niewiadoma. Jak zareaguje? Ale za trzecim, czwartym razem już to wiemy. Szukamy więc kolejnej kochanki, kochanka, a potem znów… Wpadamy w uzależnienie od ekscytacji, od przekraczania granic. Stajemy się Don Juanem – fantastycznym kochankiem dla nowych partnerów, ale na jedno, góra trzy spotkania. Potem wyczerpuje się nam repertuar seksualnych zachowań.

Seks staje się schematyczny, kiedy mamy otwarty związek i wielu partnerów?
Mamy przećwiczony scenariusz łóżkowy na trzy godziny. Może to być obowiązkowo wzajemne mycie. Potem masaż. Następnie miłość francuska, czyli seks oralno-genitalny. I przechodzimy do penetracji pochwy czy odbytu w przeróżnych pozach. Wszystko to zaplanowane i odhaczone. Możemy mieć fajny seks z kimś, kogo lubimy, ale seks z kimś, kogo kochamy, jest wyjątkowy. Niepotrzebna jest mapa punktów erogennych, niezbędna przy seksie technicznym. Seksuolodzy wiedzą, że istnieje tajemniczy czynnik, który nazywa się pożądanie. Mężczyźni i kobiety mówią: „Kiedy z nią (z nim) jestem, dzieje się coś niezwykłego”.

Wielu powie, że z natury jesteśmy poligamistami. Czemu zatem nie tak często decydujemy się na związek otwarty?
Każdy może mówić, co uważa za prawdę. Wchodząc jednak w związek, dajemy sobie (to nasza decyzja, a nie biologia) w prezencie pudełko „wierność”, przewiązane czerwoną kokardą, w którym jest obietnica wyłączności naszego ciała i naszej duszy. Jeśli odwzajemnimy dany sobie podarunek, w zamian dostaniemy coś niezwykle cennego – intymną tajemnicę, która zbliża nas do siebie, scala, bo znamy ją tylko my dwoje. Ta tajemnica dotyczy tego, co robimy tylko my i co odkrywamy tylko przed sobą. Co jest tylko nasze, a o czym inni nie wiedzą i czego się nie dowiedzą. Ale też czego nigdy nie skosztują! To jest to „coś”, co ekscytuje nas w dobrym monogamicznym związku. Niezwykła wartość, o której rzadko mówimy, a która łączy na lata.

Nie mówimy o tej wartości wcale, bo otwarte związki sprawiają, że liczy się ilość, a nie tajemniczość?
Otwarty związek to jak zajadanie smutków czekoladą bez myślenia o tym, że w biodrach przybywa nam centymetrów. Coś nas ekscytuje, jest fascynujące, nasze myśli krążą wokół kogoś niedostępnego. Nakręcamy się: te SMS-y, fantazje na temat wspólnego wyuzdanego seksu... Odłącza się nam myślenie przyczynowo-skutkowe – zaczynamy żyć chwilą, ona nas ekscytuje. Wydaje się nam, że świat jest u naszych stóp, bo mamy tak wiele romansów: „Tomek ma boskie ciało, a Daniel to mistrz minety!” albo: „Z Kamą robimy superoral, a Gabi ma cudowne ciało!”. Możemy się tym upoić, ale kiedy usiądziemy gdzieś sami, to pomyślimy: „Ale z kim ja właściwie jestem? Kim ja jestem?”. To wyzwanie – głęboko się nad sobą zastanowić! A więc na chwilę można się związkiem otwartym poekscytować, ale co potem?

„Umówiliśmy się, że wiemy, z kim romansujemy, ale złamał tę zasadę, bo go kochanka poprosiła!” – to słowa kobiety żyjącej w otwartym związku.
Zawsze pytałam pary żyjące w takich związkach, czy mają jakieś zasady. I zawsze słyszę, że tak. Uśmiecham się wtedy, bo wiem, że potrzebujemy zasad. Tylko że w otwartym związku z założenia kręci nas to, żeby je łamać. I nadchodzi taki moment, że któreś z dwojga zada sobie pytanie: „A co będzie, jak i tę zasadę złamię?”. Nie jest to decyzja podjęta z premedytacją przy porannej kawie: „Teraz zrobię wbrew umowie”, po prostu ta pragnąca ekscytacji część nas chce zrobić kolejną rzecz, której nie wolno – sięgnąć po naprawdę zakazany owoc! Bo w otwartym związku ekscytuje i podnieca właśnie łamanie zasad. Nie chodzi o seks!

Jak to nie chodzi o seks? Na czym polega otwarty związek?
Fundujemy go sobie na złamaniu zasady wierności, a potem staramy się łamać wszystkie inne. Nie z powodu wolności, bo ona jest i w demokracji, i w anarchii. Ale w demokracji są zasady, a kiedy je odrzucamy – przechodzimy w anarchię. Stajemy się wówczas agresywni albo lękliwi, bo bez ram. A ludzie bez ram nie potrafią dobrze funkcjonować. Proces dojrzałości polega na tym, aby rozumieć, czym jest wolność. A wolność nie oznacza, że robię wszystko, co chcę, ale że postępuję zgodnie z zasadami, które sama przyjmuję. Jeśli wchodzę w związek, to godzę się na to, że jedna osoba jest dla mnie najważniejsza i tylko z nią łączy mnie intymność. A jest to bardzo ważne, bo jedną z naszych głębokich potrzeb jest potrzeba wyłączności, wierności, bliskości. Można poeksperymentować, ale jako ludzie chcemy mieć poczucie, że ktoś należy tylko do mnie i ja tylko do niego. To naturalne, że tworzymy pary.

Usłyszałam od znajomej: „No i zakończył się nasz otwarty związek, bo on się zakochał”.
W wolnych związkach nie ma miłości – jest pożądanie, jest układ, jest gra. Ten, kto może w nim wytrzymywać, zazwyczaj się nie zakochuje. Uczucie miłości nie jest dla niego wewnętrznym czuciem, ale kwestią umowy. Może doświadczył czegoś, co kazało mu uwierzyć, że nie warto kochać? Może się jednak zdarzyć, że spotka kogoś, kto sprawi, że otworzy się na miłość i uwierzy, że zasługuje na to, żeby być kochanym przez jedną osobę i jednej osobie dawać miłość. A gdy pojawi się to uczucie, chcemy, żeby ta osoba była tylko dla nas – i żebyśmy my byli tylko dla niej.

Ale kobiety często zgadzają się na otwarty związek ze względu na partnera, dlatego że kochają za bardzo, a nie że wcale.
Pytanie, gdzie postawimy granice akceptacji. Ktoś powie: „Bardzo cię kocham, ale będę pić i co piątek spędzać wieczór z inną”. A druga strona na to: „Tak bardzo cię kocham, że będę z tobą”. Niestety, jest to wyraz źle pojętej miłości. Gdy czara goryczy i rozczarowania się przelewa, ona ma dość, mężczyzna czuje się oszukany: „Nie powiedziałaś, że nie chcesz”, „Nie powiedziałaś po pierwszym razie, że było ci źle, nie tak”. Jak zabrniemy w jedno kłamstwo, które dotyczy cielesności, to zafundujemy sobie efekt kuli śnieżnej. Dlatego trzeba na początku powiedzieć: „Stop! To nie dla mnie”.

Zdarza się też, że kobiety same pragną stworzyć związek otwarty z powodu temperamentu?
Kobiety chcą lub zgadzają się stworzyć związek, jeśli myślą o sobie: „Jestem wyzwolona, mam swoje potrzeby, nie należę do nikogo, tylko do siebie”. Bazują więc na egocentrycznym „ja”. Można i tak, ale człowiek w pewnym momencie rozwoju ma potrzebę, aby zacząć też dawać. W seksie czerpiemy z tego satysfakcję. I w zdrowych relacjach to jest właśnie fantastyczne, że czerpiemy satysfakcję i ją dajemy. No i nasuwa się też pytanie, jak będzie później. Czy nadal kobieta będzie tak upajała się dotykiem, pocałunkami, zmysłowością? A jak będą wyglądały jej intymne relacje z mężem? Czy będzie w nich ta wyjątkowość? A może ich seks stanie się techniczny? Zazwyczaj dotyk nie jest już tak ekscytujący jak kiedyś i bliskość z partnerem znika, kiedy dopuścimy tak samo blisko do siebie inne osoby. No i już po kilku razach kobieta może się poczuć jak przedmiot, choć się na taką grę zgodziła lub jej chciała.

Znam otwarty związek, w którym to głównie kobieta korzysta z prawa do posiadania kochanków, a partner nadal ją adoruje.
Skoro im tak dobrze się żyje, to nam nic do tego. Nasuwa się tylko pytanie, jak oni zdefiniowali swój otwarty związek. Czy może to raczej projekt? I co z ich emocjonalnością? Może jedno chce przyjmować ból, a drugie go zadawać i sprawować władzę w ramach zasad i reguł? Jeżeli kobieta lubi ćwiczenia fizyczne w ramach seksu i nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia, a jej partnera to nie rani, to okay. Ale jeśli coś ją w seksie sportowym uwiera, to potem nie będzie czuła się dobrze ani sama ze sobą, ani z partnerem.

Czy można otwarty związek zamknąć?
To wymaga wysiłku. Odpowiedzi na fundamentalne pytania: Czy zależy mi na tej osobie? I czy potrafię postawić kreskę pomiędzy tym, co było, a co będzie? A więc jeśli oboje potrafią odciąć się od przeszłości, mają taką kontrolę nad sobą i emocjami, że nie ulegają im (co nie znaczy, że ich nie czują), to owszem – mogą być dalej razem.

Dziś otwarte związki są bardziej popularne?
Na pewno jest na nie większe przyzwolenie społeczne. Do terapeutów nadal jednak trafiają pary lub pojedyncze osoby zdruzgotane i zagubione byciem w takim układzie. Czasami trwał on kilka miesięcy, a czasem 12 lat. Czują, że nadużyli samych siebie, przekroczyli własne granice. Nie chcę urazić ani oceniać ludzi w wolnych związkach, ale proponowałabym, by odpowiedzieli sobie na takie pytania: Czy z łatwością przychodzi mi się dzielić sobą? A tą drugą osobą? Gdzie jest moja granica? Czy to, co nas łączy, to miłość czy układ zawarty w imię innych rzeczy? Czym dla mnie jest związek?

Książka „Ciekawe czasy” Naoise Dolan, opowiadająca historię uczuciowego trójkąta pomiędzy Avą, Edith i Julianem, ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka, w przekładzie Doroty Maliny. Książka „Ciekawe czasy” Naoise Dolan, opowiadająca historię uczuciowego trójkąta pomiędzy Avą, Edith i Julianem, ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka, w przekładzie Doroty Maliny.

Czym jest związek otwarty?

Związek otwarty to typ relacji, w którym partnerzy ustalają wspólne zasady pozwalające na podejmowanie relacji intymnych i emocjonalnych z osobami spoza związku, jednocześnie pozostając w stałym, głównym związku. Jest to forma związku, która wymaga otwartości, zaufania i umiejętności komunikacji na wysokim poziomie. Chociaż dla niektórych może to być kontrowersyjne, dla innych jest to sposób na osiągnięcie większej wolności i spełnienia emocjonalnego.

  • Komunikacja i transparentność: Kluczowe znaczenie ma jasna i otwarta komunikacja między partnerami. Każdy partner powinien być na bieżąco informowany o nowo nawiązanych kontaktach i relacjach.
  • Zasady i granice: Należy ustalić jasne zasady dotyczące tego, jakie zachowania są dozwolone, a jakie nie. Granice mogą obejmować ilość kontaktów z osobami trzecimi, stopień zaangażowania emocjonalnego oraz aspekty takie jak zabezpieczenie seksualne.
  • Priorytetyzacja głównej relacji: Mimo innych relacji, główny związek pozostaje priorytetem. Ważne jest, aby spędzać czas razem i dbać o siebie nawzajem.
  • Elastyczność i adaptacja: Związki otwarte wymagają gotowości do adaptacji i wprowadzenia zmian w zasadach, jeśli pojawią się nowe okoliczności lub potrzeby emocjonalne.
  • Wsparcie emocjonalne: Partnerzy powinni się wzajemnie wspierać i okazywać zrozumienie wobec uczuć, jakie pojawiają się w wyniku bycia w związku otwartym. Może to obejmować zazdrość, niepewność czy obawy.

Związek otwarty może przynieść wiele korzyści, takich jak poszerzenie horyzontów emocjonalnych i seksualnych, ale również stawia przed partnerami wiele wyzwań. Jest to relacja, która wymaga dojrzałości i otwartości na ciągłą pracę nad sobą oraz relacją z partnerem.

Dla kogo jest związek otwarty?

Związek otwarty to opcja dla par, które cenią sobie autonomię, otwartość i pragną eksplorować swoje potrzeby emocjonalne i seksualne poza monogamiczną strukturą. Idealne dla osób, które nie czują się ograniczane w relacjach i z chęcią podejmują rozmowy na trudne tematy. Związki otwarte często świetnie funkcjonują dla partnerów, którzy:

  • Posiadają wysoki poziom zaufania i komunikacji: Osoby te potrafią otwarcie i szczerze rozmawiać o swoich uczuciach, granicach i oczekiwaniach, co jest fundamentem zdrowej relacji otwartej.
  • Są pewne siebie: Potrafią obsługiwać uczucia zazdrości i niepewności, a także są świadome swoich wartości i priorytetów.
  • Szukają różnorodności: Cenią sobie różnorodność emocjonalną i seksualną, a także chcą poszerzać swoje doświadczenia i budować nowe relacje bez poczucia winy czy zdrady.
  • Są elastyczne i gotowe do adaptacji: Rozumieją, że każdy partner ma różne potrzeby, które mogą się zmieniać w czasie. Są gotowe do dostosowywania zasad i granic związku otwartego, aby wspierać wzajemne szczęście.
  • Chcą uniknąć monotonii: Związki otwarte mogą być atrakcyjne dla osób, które obawiają się rutyny i monotonii w relacji monogamicznej i pragną więcej dynamiki i ekscytacji.

Warto zaznaczyć, że związek otwarty nie jest dla wszystkich. Wymaga on dojrzałości emocjonalnej, gotowości do kompromisów i umiejętności radzenia sobie z trudnymi emocjami. Osoby, które są zazdrosne, niepewne siebie lub pragną wyłączności, mogą znaleźć się w trudnej sytuacji, wybierając tę formę związku.

Związek otwarty: FAQ

Co to jest związek otwarty?

Związek otwarty to forma relacji, w której partnerzy zgadzają się na intymne lub emocjonalne zaangażowanie z innymi osobami, pozostając jednocześnie w zaangażowanym związku ze sobą.

Jakie zasady powinny obowiązywać w związku otwartym?

Zasady w związku otwartym mogą się różnić w zależności od pary, ale kluczowe jest ustalenie granic, komunikacja i szczerość. Zasady mogą obejmować, jakie aktywności są dozwolone, jak często można spotykać się z innymi osobami, oraz jak informować partnera o tych spotkaniach.

Czy związek otwarty to to samo co poligamia?

Nie, związek otwarty i poligamia to różne koncepcje. Związek otwarty pozwala na relacje poza głównym związkiem, ale niekoniecznie oznacza posiadanie wielu równorzędnych partnerów, jak w przypadku poligamii.

Czy zazdrość jest częstym problemem w związkach otwartych?

Tak, zazdrość może występować w związkach otwartych, ale ważne jest, aby radzić sobie z nią poprzez komunikację i zrozumienie. Istnienie zasad i uczciwość między partnerami może pomóc w minimalizowaniu zazdrości.

Jakie korzyści płyną ze związku otwartego?

Związki otwarte mogą oferować możliwość eksploracji różnych relacji i doświadczeń seksualnych, zwiększenie poczucia wolności i otwartości, a także pogłębienie relacji poprzez lepszą komunikację i zaufanie.

Czy związek otwarty może trwać długo?

Tak, wiele związków otwartych jest długotrwałych, pod warunkiem że obie strony są zaangażowane, komunikacja jest otwarta i uczciwa, a zasady są respektowane i mogą być dostosowywane w miarę potrzeb.

Czy związek otwarty jest dla każdego?

Nie, związek otwarty nie jest dla każdego. Wymaga wysokiego poziomu dojrzałości emocjonalnej, umiejętności radzenia sobie z zazdrością oraz otwartości na eksplorację i komunikację. Nie jest to odpowiednie dla osób, które pragną wyłączności i silnego poczucia bezpieczeństwa w monogamicznej relacji.

Jak zacząć rozmowę o otwartym związku z partnerem?

Rozpocznij od szczerej rozmowy na temat swoich uczuć i potrzeb. Ważne jest, aby podejść do tematu z empatią, wysłuchać partnera i być otwartym na jego obawy i oczekiwania. Kluczowe jest także wspólne ustalenie zasad i granic.

Czy relacje w związku otwartym są zawsze seksualne?

Nie, relacje w związku otwartym mogą być zarówno seksualne, jak i emocjonalne. Kluczowe jest, aby obie strony zgadzały się na określone rodzaje zaangażowania i utrzymywały otwarty dialog na ten temat.

Jakie są największe wyzwania w związku otwartym?

Największe wyzwania mogą obejmować zarządzanie zazdrością i niepewnością, utrzymanie komunikacji na wysokim poziomie, a także nawigowanie po zmieniających się uczuciach i potrzebach obu partnerów. Ważne jest, aby być elastycznym i gotowym do adaptacji, gdy takie wyzwania się pojawiają.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze