1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Wysoka empatia – jak z nią dobrze żyć?

Wysoka empatia – jak z nią dobrze żyć?

Szczere zainteresowanie – tak; uważne słuchanie – tak. Ale nie bezwarunkowo i nie za cenę własnego bezpieczeństwa emocjonalnego. (Ilustracja: iStock)
Szczere zainteresowanie – tak; uważne słuchanie – tak. Ale nie bezwarunkowo i nie za cenę własnego bezpieczeństwa emocjonalnego. (Ilustracja: iStock)
Wysoka empatia to nie żadna jednostka chorobowa, a specyficzny sposób odczuwania. Wyczerpujący, ale i pozwalający lepiej zrozumieć ludzi wokół. Jak nauczyć się z nią dobrze żyć, by korzyści były większe niż emocjonalne straty?

Wysoka empatia to nic wstydliwego, to także żadne zaburzenie czy nieuleczalna choroba, a sposób odczuwania świata i reagowania. Oczywiście, bycie wysoko empatycznym nieraz mocno utrudnia życie, ale przynosi również wiele korzyści. Taką tezę stawia francuski terapeuta i coach Xavier Cornette de Saint Cyr w swojej książce „Bien vivre son hyperempathie” (tłum. Dobrze przeżywać wysoką empatię).

Czym zatem jest wysoka empatia i jak nauczyć się z nią żyć?

„Jakby” robi różnicę

Żeby określić, czym jest wysoka empatia, trzeba wyjść od pojęcia empatii, a już to jest problematyczne. Często określa się ją bowiem jako współodczuwanie, podczas gdy – zdaniem autora – ma ona szerszy zakres, ponieważ nie koncentruje się wyłącznie na tym, co czuje i przeżywa drugi człowiek, ale i na tym, co myśli. Empatia ma więc dwa aspekty. Jeden to poznawczy: zdolność do zrozumienia czyichś intencji, percepcji i logiki. De Saint Cyr podaje przykład cyfry, która w zależności od tego, jak się na nią patrzy, może być 9-tką albo 6-tką. Ważne, by mieć świadomość, że rzeczy i sprawy można postrzegać w różny sposób. A że nie mieszkamy w głowie innych ludzi – żeby ich zrozumieć – najlepiej zadawać im pytania.

Drugi aspekt, emocjonalny, polega na rozpoznaniu, jakich odczuć doświadcza w danej chwili inna osoba. Czy to lęk? A jeśli tak, to jak silny? A może smutek wywołany wspomnieniem albo poczucie totalnej beznadziei? „Empatia emocjonalna to niejako sposób na synchronizację z drugim człowiekiem, żeby zrozumieć jego emocje i odczucia, i móc nadawać na tej samej fali. Chodzi o efekt «jakby»: nie jesteśmy tym człowiekiem, ale staramy się poznać jego emocjonalność” – pisze terapeuta. Jak to zrobić? Przez rzeczywiste i szczere zainteresowanie wyrażane przez „jak się czujesz?” – a nie: „dlaczego tak się czujesz?”. Na szukanie przyczyn przyjdzie czas później.

Dobre praktyki

Później (jeśli w ogóle) przyjdzie też czas na proponowanie rozwiązań. Pierwszy krok w empatii to uważne wysłuchanie drugiej strony. Xavier Cornette de Saint Cyr podpowiada, jakich reakcji unikać – nawet jeśli działamy w najlepszej wierze:

  • zaprzeczanie, czyli „pocieszacze” typu: to minie;
  • odnoszenie do siebie: też tak mam...;
  • stawianie diagnozy: problem w tym, że ty...;
  • dawanie rad: na twoim miejscu...

Rzeczywiste i szczere zainteresowanie – tak. Uważne słuchanie – tak. Ale nie bezwarunkowo i nie za cenę własnego bezpieczeństwa emocjonalnego. Jeśli czujesz się przytłoczony problemem albo twoje własne sprawy wymagają pełnej koncentracji, możesz nie być w stanie chwilowo wspierać kogoś innego. Zastanów się też dobrze, czy na pewno warto angażować się w pomoc osobie, która po prostu ją odrzuca – nie chce rozmawiać, ucieka od kontaktu. Wreszcie, trudno być empatycznym, jeśli ktoś neguje ważne dla ciebie wartości. Nie daj się wpędzić w poczucie winy, gdy ma do ciebie pretensje, że nie chcesz go wysłuchać.

Bez filtra

Psycholog Daniel Goleman, któremu zawdzięczamy m.in. światowy bestseller „Inteligencja emocjonalna” za sedno empatii uważa umiejętność odczuwania tego, co myślą inni, nawet jeśli nie będą o tym mówić. To niełatwe, bo trzeba być tak blisko z rozmówcą, by ten poczuł się zaopiekowany, a zarazem zachować na tyle bezpieczny dystans, żeby nie dać się „pochłonąć”. Dla osób wysoko empatycznych większym wyzwaniem jest to drugie, bo z natury mają w sobie ponadprzeciętną wrażliwość na odczucia innych. W rezultacie są bardziej narażeni na przejęcie ich emocji i chęć szukania rozwiązania problemu, jakby to był ich własny. To zaś stawia ich w prawie nieustannym trybie alarmowym (wśród znajomych zawsze znajdzie się ktoś przeżywający trudne chwile) i jest bardzo wyczerpujące. Po pierwsze dlatego, że takie osoby mają niski próg tolerancji na bodźce, więc szybciej niż inni czują potrzebę reakcji i zaangażowania. Po drugie, silniejsze (a zatem częściej uruchamianie) odczuwanie zjada bardzo dużo energii. Po trzecie, powrót do poziomu spoczynkowego trwa dłużej.

Poza tym bycie wysoko empatycznym w stosunku do innych może rzutować na jakość relacji. Jak to? Autor „Bien vivre son hyperempathie” wyjaśnia to następująco: Przyjaciel może mieć do ciebie żal, że odbierasz mu możliwość zaregowania na swój sposób i wtrącasz się w jego sprawy, albo zdać się w całości na ciebie (to też twój problem, nie masz więc co liczyć na wdzięczność czy podziękowania), albo poczuć się tak dobrze, że już zawsze, nawet nie do końca świadomie, będzie oczekiwał twojej interwencji, jeśli napotka jakieś trudności.

Na huśtawce

W domu, w pracy, w szkole, wśród przyjaciół i na wakacjach – wszędzie gdzie są ludzie, rodzą się pytania, dochodzi do sporów, kontrowersji, kryzysów. W zależności od temperamentu, nastroju, poczucia własnej wartości czy treningu – większość z nas prędzej czy później przechodzi nad tym do porządku dziennego. W przypadku osób wysoko empatycznych sprawa wygląda inaczej; zarażone czyimiś emocjami długo nie są w stanie się od nich uwolnić. Nie należy tego mylić z ruminacjami, czyli natrętnym rozmyślaniem „a co, jeśli?”; te osoby naprawdę cierpią. Tym bardziej że nieraz usłyszą dodatkowo: „Tobie to nic nie można powiedzieć”, „Ale jesteś podejrzliwa!”.

Xavier Cornette de Saint Cyr podsuwa kilka wskazówek, jak wytłumaczyć zagubionemu rozmówcy, o co właściwie chodzi. Na początek powiedz, co czujesz i dlaczego. „Czuję sie zraniona tym, co od ciebie usłyszałam, bo myślę, że...”. Zgodnie z zasadą komunikacji bez przemocy pamiętaj, żeby mówić o własnych odczuciach, a nie atakować rozmówcę. Potem dopytaj go, dlaczego powiedział ci właśnie to, albo co dokładnie rozumie przez... – tu przywołaj użyty zwrot.

„Słowa i wyrażenia nie znaczą dla każdego tego samego. To, że używamy jednego języka, nie gwarantuje, że wszyscy mówimy o tym samym” – podkreśla terapeuta i zachęca, żeby traktować innych tak jak sami chcielibyśmy być traktowani. Oraz pamiętać o całej sferze komunikacji niewerbalnej – jeśli tonem czy postawą będziesz wysyłał sygnały agresywne, to w odpowiedzi dostaniesz to samo.

Łatwa zdobycz

Wysoka empatia wiąże się z jeszcze jednym niebezpieczeństwem, a mianowicie tym, że padniesz łupem manipulantów. Tych autor poradnika dzieli na dwie grupy. W jednej są osobowości narcystyczne, chętnie otaczające się tymi, którzy będą wzmacniać ich ego a przy okazji są użyteczne. Narcyzi bywają czarujący, szczodrzy, co może być łatwo mylone z wyrazem uczuć, zwłaszcza że osoby wysoko empatyczne są pozbawione naturalnych mechanizmów ochronnych. „Jak to możliwe, że ktoś nic nie czuje?!” – pytają.

Druga grupa potencjalnych „drapieżników”, to tzw. płaczki, w książce nazywani „profesjonalnymi ofiarami”. „To osoby, którym czas upływa na żaleniu się i litowaniu nad swoim losem” – pisze Xavier Cornette de Saint Cyr i dodaje: „Oczywiście, wszystkim nam się zdarza żalić się i – przyznajmy to – dobrze nam to robi! Jednak zdarza się to okazjonalnie kiedy obciążenia psychiczne i emocjonalne są zbyt duże, i potrzebujemy pozbyć się ich trochę. Gdy już to się stanie, idziemy dalej. Profesjonalna ofiara nie. Przy każdej rozmowie dowiadujesz się, że coś się stało, ktoś był zbyt surowy, ktoś inny ją zdradził itd. Ona nie jest niczemu winna, ciągle przydarzają się jej nieszczęścia”.

Według standardów to prostu zachowanie toksyczne, jednak wysoko empatyczni będą przez dłuższy czas słuchać takiej osoby, zanim w końcu przestaną się angażować, zwykle dopiero gdy będą już skrajnie wyczerpani.

Którędy do wyjścia?

Xavier Cornette de Saint Cyr podsuwa wskazówki, jak chronić się przed nadużyciem wysokiej empatii. Oto kilka z nich.

Jeśli jesteś osobą wysoko empatyczną:

  • wyznacz granicę; nie jesteś zawodowym terapeutą, więc nie możesz pomóc wszystkim (a jeśli nim jesteś, to także nie możesz być do dyspozycji 24 godz. na dobę przez okrągły rok);
  • naucz się mówić „nie” bez poczucia winy; emocje to nie to samo co uczucia i wartości, jeśli ktoś poczuje się rozczarowany czy zły, to nie znaczy, że cię przestanie kochać albo szanować;
  • przygotuj sobie gotowe scenariusze reagowania, np. gdy ktoś często do ciebie dzwoni i za każdym razem rozmowa trwa bardzo długo, powiedz w pewnym momencie, że musisz już kończyć, bo masz pracę do skończenia, albo że skoro kolega odrzuca wszystko, co mówisz, to nie możesz nic więcej dla niego zrobić;
  • zadbaj o harmonijne otoczenie w pracy i w domu: dopasuj oświetlenie, poziom hałasu, wyposażenie wnętrza;
  • ogranicz do minimum kontakty z toksycznymi osobami (wobec tych, z którymi musisz się widywać, zachowuj bezpieczny dystans – może pomocna będzie medytacja czy techniki relaksacyjne?) i otaczaj się tymi, którzy rozumieją i akceptują twój sposób widzenia świata. Być może warto zrezygnować z niektórych znajomości!
Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze