1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Problem leży nie w konkretnej sytuacji, ale w sposobie, w jaki o niej myślimy

Problem leży nie w konkretnej sytuacji, ale w sposobie, w jaki o niej myślimy

Każdy z nas ma wgrane pewne programy. Jeśli się one nie sprawdzają, możemy je odinstalować i wgrać nowe, które będą nam służyć. (Ilustracja: iStock)
Każdy z nas ma wgrane pewne programy. Jeśli się one nie sprawdzają, możemy je odinstalować i wgrać nowe, które będą nam służyć. (Ilustracja: iStock)
Tu liczą się przede wszystkim subiektywne odczucia klienta, bo problem leży nie w konkretnej sytuacji, ale w sposobie, w jaki o niej myślimy. O praktyczne zastosowanie programowania neurolingwistycznego pytamy Sławomira Raka, coacha i trenera NLP.

Jakie są główne założenia programowania neurolingwistycznego, czyli NLP?
NLP ma wiele definicji i założeń. Dla mnie to zestaw praktycznych narzędzi do skutecznej zmiany: emocji, przekonań, nawyków, pracy z poczuciem wartości czy celami i motywacją. Wszystkim tym, z czym mierzymy się w codziennym życiu. Kiedy poznajemy metody NLP, zaczynamy móc wpływać na swój sposób myślenia, odczuwania i zachowania. Dzięki temu mamy w życiu wybór, a to daje wolność. Dla mnie głównym założeniem NLP jest uświadomienie, że to ja mam największy wpływ na moje życie.

Bardziej oficjalna definicja NLP brzmi: „studium struktury subiektywnych doświadczeń”. Jest to metoda, która nie koncentruje się na tezach i teoriach, ale na realnych, osobistych doświadczeniach klienta. Kiedy prowadzę sesję NLP, interesuje mnie przede wszystkim subiektywne odczucie osoby, z którą rozmawiam. Przyglądam się, jak ona patrzy na problem, z którym przychodzi, bo to pokazuje jej przekonania i nawyki, które możemy zmienić. Nasze myśli mają strukturę – z czegoś są zbudowane, w pewien sposób ułożone, skądś się biorą. Badam to, ponieważ według NLP to sposób myślenia o sytuacji, a nie sama sytuacja tworzy problem, który zaistniał. Na to samo wydarzenie reagujemy odmiennie. Na przykład niektórzy, poznając nowych ludzi, czują ekscytację i radość, że mogą spotkać kogoś nieznanego wcześniej, a drudzy czują strach przed oceną. Dla jeszcze innych to okazja, że zostaną dostrzeżeni. I właśnie te indywidualne reakcje odkrywamy i studiujemy za pomocą narzędzi NLP. Szukamy, co sprawia, że powstał problem – czego w tej opowieści brakuje, gdzie jest blokada?

Znaleźliśmy blokadę. Co dalej?
Jednym z głównych założeń metody jest to, że mamy w sobie niezbędne zasoby lub potrafimy je zdobyć, by rozwiązać swój problem – tylko utknęliśmy w starym schemacie myślenia i nie widzimy rozwiązania. W pewnym sensie stworzyliśmy sobie w głowie ograniczenia, które wpływają na naszą percepcję świata i nas samych. Przez to nasze zasoby są zablokowane – jeśli je uwolnimy, życie popłynie dalej w kierunku, w którym chcemy.

W praktyce oznacza to, że jeśli nie żyję w związku, o którym marzę, nie zarabiam tyle pieniędzy, ile potrzebuję, nie mieszkam w takim miejscu, w którym chciałabym żyć – NLP mówi, że stoją za tym określone przekonania i emocje, które determinują nasze zachowanie i decyzje. Nie oznacza to oczywiście, że samo myślenie o wymarzonym partnerze spowoduje, że nagle wpadnę na niego na ulicy. NLP przypomina człowiekowi o jego zasobach i o tym, że może wybrać, czego chce w życiu i zacząć to robić. To nie świat zewnętrzny – pogoda, rząd, kraj, społeczeństwo czy rodzina – decyduje o naszym życiu, tylko my sami. Maksymalnie skupiamy się na tym, co dobrego mogę dla siebie zrobić tu i teraz, by odzyskać wpływ na życie. Mówimy, że myśli się manifestują, ale nie magicznie, tylko przez to, że wpływają na nasze zachowania.

Skąd się wywodzi to podejście?
Jego początki sięgają lat 70. XX wieku. To już więc ponad 50 lat! Metodę stworzyli dwaj Amerykanie – John Grinder i Richard Bandler, którzy zauważyli powiązanie między procesami neurologicznymi, językiem i wzorcami zachowań. Na studiach w ramach dodatkowej pracy Bandler robił transkrypcje sesji terapii Gestalt prowadzone przez jego twórcę Fritza Perlsa. Zwrócił uwagę, że skuteczność sugestii terapeuty zależała od wypowiedzianych przez niego słów i fraz. Zainteresował tym lingwistę Gringera i razem z nim stworzyli model opisujący tę zależność. Następnie współpracowali z Virginią Satir, współtwórczynią terapii systemowej rodzin, tworząc nowe narzędzia i zaczęli testować je na własnych sesjach z klientami. Po napisaniu książki „The Structure of Magic” w 1975 roku rozpoczęli współpracę z Miltonem Ericksonem, amerykańskim psychiatrą znanym z niekonwencjonalnego podejścia do terapii, który stosował elementy hipnozy.

Dzisiaj NLP doświadcza krytyki, zwłaszcza ze strony psychologii. Ale mało kto pamięta, że nurt wywodzi się z obserwacji pracy trzech osób, które stworzyły wiodące szkoły psychoterapeutyczne – Gestalt, terapię rodzin i ericksonowską. Podwaliny są więc związane z psychoterapią. Grinder podkreśla, że nigdy nie miał zamiaru robić z NLP nauki, to miał być praktyczny zestaw narzędzi. W latach 80. i 90., NLP bardzo się spopularyzowało najpierw w Ameryce a następnie na świecie. W Polsce skomercjalizowało się po 2000 roku – najpierw szkolili się terapeuci, potem ludzie biznesu, aż stało się metodą rozwoju osobistego.

Z jakich narzędzi korzysta się podczas sesji NLP? Czego się można spodziewać?
Ponieważ NLP ma charakter bardzo praktyczny – zakłada, że zmiana jest możliwa poprzez działanie – skupia się przede wszystkim na narzędziach i to dlatego ma ich tak dużo.

Z NLP można skorzystać podczas szkoleń lub sesji indywidualnych. Na szkoleniach dajemy uczestnikom pełen zestaw ponad 80 narzędzi i uczymy, jak je stosować w różnych sytuacjach. Dzięki temu uczestnicy uzyskują samodzielność i samowystarczalność. Techniki i aplikacje są bardzo proste w wykonaniu – można je robić samemu lub z drugą osobą. Są bardzo skuteczne.

Sesje NLP są trochę podobne do coachingu. Odkrywamy na nich, z jakiego powodu klient utknął w życiu i przez to nie może osiągnąć swojego celu. Czasem blokadą jest emocja, która nas zatrzymuje – np. przez poczucie wstydu siedzimy w domu i uniemożliwiamy sobie znalezienie partnera i stworzenie związku. Czasem brak motywacji i energii do działania przeszkadza, by zmienić coś w życiu zawodowym. Kiedy klient opowiada swoją historię, robię analizę struktury jego doświadczeń – szukam przeszkadzających przekonań i emocji, nawyków. Następnie używamy konkretnych narzędzi, żeby wprowadzić zmianę.

Odpowiednim myśleniem i postawą ciała (oddechem) można rozbroić emocjonalną blokadę w kilka minut. Tyle wystarczy, żeby poczuć się inaczej. Tak naprawdę w dowolnym momencie możemy poczuć taki stan emocjonalny, jaki chcemy – radość, spokój, pewność siebie. Bo możemy je wybrać. Gdy już znajdziemy to, czego brakuje, wykonujemy ćwiczenia, które są niczym dźwignia, która może odblokować pewne zasoby.

Wygląda, że to szybka i skuteczna metoda.
NLP polubiłem właśnie za ten ogrom narzędzi, które odpowiadają na pytanie o to, jak zmienić to, co nam przeszkadza? Metoda ta pokazuje, jak przejść z punktu A, w którym się boję, do punktu B, w którym czuję odwagę. Podpowiada, jak od zwątpienia przejść do wiary w siebie, od ograniczeń do pełni możliwości.

Pytanie „dlaczego mam coś zmienić?” może dawać motywację do działania, ale często nie wiemy, jak to zrobić. NLP zajmuje się pytaniem: „jak?”. Na bazie tych neurolingwistycznych założeń powstaje coraz więcej narzędzi. Wszystkie one opierają się na percepcji: narzędzia neuro – na postrzeganiu i odbieraniu świata zmysłami; lingwistyczne – na wiedzy jak działają słowa, jak je wypowiadamy, jak odzwierciedlają nasze myśli i uczucia oraz jak wpływają na nasze wyobrażenia o nas, innych ludziach i świecie; wreszcie programowanie – jak pod wpływem tego wszystkiego się zachowujemy.

Mamy w głowie mnóstwo programów, strategii, wyuczonego postępowania, automatyzmów, z których nie zdajemy sobie sprawy. Wiele z nich dostaliśmy już w dzieciństwie – od naszych rodziców, ale też ze szkoły, kultury czy religii. Część z nich nam służy, a są też programy dużo mniej nam sprzyjające, np. krytykowanie samego siebie.

John Grinder i Richard Bandler twierdzą, że skoro mamy programy, ktoś je musiał nam dać, a skoro nam nie służą, to mamy wybór: możemy je zmienić! Ja na przykład dostałem od rodziców mnóstwo programów, które sprawdziły się, kiedy byłem swoistym trybikiem w korporacji. Gdy jednak zacząłem prowadzić własny biznes, one już nie działały. NLP mówi, że można je – dokładnie tak jak w komputerze – odinstalować i wgrać w to miejsce takie, które są dla nas dobre. Nie zmieniają one naszej osobowości, tylko sposób działania – to tak jakby ta sama osoba przesiadła się do lepszego modelu samochodu.

Przeciwnicy powiedzieliby, że nie na długo.
To dość odważne stwierdzenie, w którym może być trochę prawdy, ale też dużo nadużycia. Po pierwsze, musimy zrozumieć, że emocje są bardzo labilne. Z pewnością już dzisiaj wielokrotnie zmieniały się pani emocje. To normalne. Czasami jeden SMS, a nawet kierowca w sąsiednim samochodzie sprawia, że w sekundę czujemy radość, złość czy smutek.

Z mojego doświadczenia wynika, że na daną chwilę możemy zmienić niemal każdą emocję. Bo tak po prostu działa nasza psychika. Czy zawsze to będzie trwała zmiana? Nie, ale czy można sprawić, że ktoś zawsze będzie radosny albo spokojny? Żadna technika tego nie zrobi. Jednocześnie NLP pozwala w dowolnym momencie poczuć dowolną emocję, którą wybierzemy. I bardzo często ta emocja zostaje jako naturalna i dominująca.

Jeżeli mówimy o trudnych wydarzeniach z przeszłości, to faktycznie będzie to dłuższy proces. W przypadku choroby, zaburzenia czy traumatycznych wydarzeń, warto skorzystać z pomocy specjalisty, psychoterapeuty, psychiatry. NLP nie jest dedykowane do takiej pracy, choć ma narzędzia, które mogą ją wspierać.

Praktyków NLP oskarża się też o manipulację.
Jednym z założeń NLP jest to, że nie da się nie wywierać wpływu. Gdy teraz rozmawiamy, to wpływa pani na mnie samym patrzeniem. Utrzymuje pani kontakt wzrokowy, więc wiem, że mnie pani słucha i lepiej się z tym czuję, niż gdyby pani uciekała wzrokiem lub patrzyła na boki. Manipulacja jest świadomym wywieraniem wpływu, żeby coś się zadziało. Różnica tkwi w tym, co wybiorę: czy powiem mojej partnerce komplement, żeby się uśmiechnęła lub przypomnę jej sukcesy życiowe, żeby uwierzyła w siebie przed pójściem na rozmowę o pracę, czy na przykład kogoś oszukam lub przestraszę, żeby osiągnąć efekt, którego potrzebuję. Obydwa te zachowania są manipulacją. NLP jest więc tylko narzędziem. I to od etyki stosującej go osoby zależy, jak je wykorzysta. Tak jak z młotkiem, którego mogę użyć do zrobienia komuś krzywdy, ale też do wbicia gwoździa, na którym powieszę ramkę ze zdjęciem kochanej osoby. Każdy sam decyduje, do czego użyje narzędzia.

Podobnie jest z wyborem emocji – kiedy jestem smutny mogę zadecydować, czy dzisiaj wieczorem wolę posiedzieć w domu i zostać w tej emocji, czy chcę ją zmienić, poczuć radość, pewność siebie i na przykład wyjść na randkę. Mogę też wybrać, czy na stłuczkę samochodową chcę zareagować złością, czy podejść do tego zdarzenia spokojnie. Nie inaczej jest z motywowaniem siebie do działania. Zarządzanie własnymi emocjami to nic innego jak manipulowanie sobą. I jest jak najbardziej OK. Skoro inni ludzie, reklamy, pogoda mogą zmieniać nasze emocje, to czemu sami mielibyśmy tego nie robić? NLP daje właśnie takie możliwości wyboru.

Ile trwa praca metodami NLP?
Jest to praca krótkoterminowa, która najczęściej zamyka się w pięciu spotkaniach. Czasem jednak wystarczy nawet jedna sesja – blokada znika, klient odzyskuje zasoby i jeśli jest potrzeba, możemy pracować nad innym tematem. Klient dostaje do wykonania konkretne zadania, które utrwalają zmianę, bo pomagają wykształcić odpowiedni nawyk. Żeby wprowadzić zmianę, konieczne, kluczowe jest działanie. To oczywiste. że od samego mówienia nic się nie zmienia.

Sławomir Rak, coach, trener i master NLP. Mentor w zespole twórcy NLP Johna Grindera, właściciel Polskiej Akademii NLP.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze