1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Czy można namiętnie pożądać czegoś, co już mamy? Odpowiedzi szuka psychoterapeutka Ewa Klepacka-Gryz

Czy można namiętnie pożądać czegoś, co już mamy? Odpowiedzi szuka psychoterapeutka Ewa Klepacka-Gryz

(Fot. Oliver Rossi/Getty Images)
(Fot. Oliver Rossi/Getty Images)
Zmieniające się normy społeczne i rosnąca otwartość na różnorodność seksualną sprawiają, że nasza intymność jest coraz bardziej złożona. O rolach, jakie dziś pełni w naszym życiu seks, pisze psycholożka i psychoterapeutka Ewa Klepacka-Gryz.

Zdaniem psychoterapeutki par i badaczki natury pożądania Esther Perel miłość i dobry seks w stałym związku zwykle nie idą w parze, bo miłość to mieć, a seks to chcieć. Seks z natury służy prokreacji i podtrzymywaniu więzi, co już na starcie uderza w libido. Bo czy można namiętnie pożądać czegoś, co już mamy? Długo­letnie pary, które odważnie deklarują życie w przyjaźni, ale bez współżycia, popularność portali randkowych, otwarte związki, rosnące statystyki zdrad – wszystko to potwierdza tezy Perel.

Jak wynika z moich doświadczeń w gabinecie, scenariusz „albo miłość, albo pożądanie” na dobre osadził się w erotycznym życiu Polaków. Trafia do mnie coraz więcej par, które są bardzo zadowolone ze swojego związku, bo wyznają te same wartości, lubią razem spędzać czas, dzielą domowe obowiązki oraz sypialnię, ale seks uprawiają rzadko albo wcale. Na pytanie, kiedy się kochali ostatni raz, zgodnie odpowiadają, że nadal się kochają, tylko po prostu ze sobą nie sypiają. Bo najpierw dużo pracowali, a w weekendy odsypiali zmęczenie. Potem nawet rozmawiali o tym, że może powinni, ale doszli do wniosku, że dobrze im tak, jak jest, i nie ma sensu się zmuszać. A teraz minęło już tyle czasu, że nawet nie wiadomo, które z nich miałoby inicjować zbliżenie, co w rezultacie bardziej ich śmieszy, niż podnieca.

Czy związek bez seksu może być udany? Dlaczego nie, skoro sami zainteresowani twierdzą, że dobrze im razem. A dobrze znaczy: bezpiecznie, przewidywalnie, stabilnie, trwale i przyjacielsko. Mają to wszystko, co kojarzy się ze słowem: dom, rodzina, miłość. Co jednak z potrzebą przygody, nowości, tajemnicy, ryzyka, czegoś nieznanego i zaskakującego, czyli wszystkiego tego, co zdaniem Perel karmi pożądanie?

Kiedyś wierzyliśmy, że partner może być jednocześnie najlepszym przyjacielem, zaufanym powiernikiem i namiętnym kochankiem. Dziś coraz rzadziej zgadzamy się na to, by kultura narzucała nam, jak ma wyglądać nasz seks. Za nami czasy coraz śmielszych eksperymentów w sypialni, a wiele młodych osób żyjących w związkach preferuje seks waniliowy, najbardziej tradycyjny, z pozycjami „na łyżeczkę” czy „misjonarską”, bez gadżetów, przebieranek czy odgrywania ról, delikatny, z grą wstępną, bez konieczności osiągania wielokrotnych orgazmów. Czy taki seks karmi pożądanie, które tak namiętnie bada od lat Esther Perel?

Wydaje się, że nie to jest najważniejsze. Zwyczajny seks, nawet jeśli trwa pięć minut, za to w dobrej relacji, daje poczucie bycia razem, zapewnia bezpieczeństwo i więź. Być może w dobie nadmiaru bodźców i szaleńczego tempa życia najbardziej tęsknimy za bliskością i intymnością.

Seks to nie jest popęd

Przekonuje Emily Nagoski w swojej książce „Ona ma siłę. Zaskakujący poradnik o seksualności kobiet”. Popęd to przetrwanie: kiedy jesteś głodna – jesz, spragniona – pijesz, zmęczona – odpoczywasz. Bez zaspokojenia podstawowych potrzeb nie przeżyjesz. Z powodu braku seksu jeszcze nikt nie umarł.

Seks wydarza się – najczęściej – między dwojgiem ludzi i obydwoje są za niego odpowiedzialni. Za pożądanie odpowiedzialny jest każdy z partnerów indywidualnie, ale Nagoski przekonuje, że rzucanie się na siebie nawzajem w szale namiętności nie jest jedynym i koniecznym wyrazem pożądania, bo może się ono objawiać na dwa sposoby. Gwałtowne, ekspresyjne, promowane w romantycznych filmach to tzw. pożądanie spontaniczne, czyli „odgórna gotowość do przyjęcia przyjemności”.

Zdaniem autorki około 75 proc. mężczyzn najczęściej doświadcza pożądania spontanicznego, ale tylko u 15 proc. kobiet jest ono dominującym stylem pożądania – zwykle pojawia się sytuacyjnie, na przykład podczas owulacji albo na początku erotycznej relacji. Około 30 proc. kobiet zwykle doświadcza pożądania responsywnego, czyli w reakcji na pieszczoty seksualne – zarówno te przyjmowane, jak i dawane, w wyniku których pożądanie może, choć nie musi się pojawić. Niezwykle ważna jest tu dobra komunikacja pomiędzy partnerami, oparta na wrażliwości i chęci zrozumienia. Coraz więcej kobiet jest też świadomych swojego prawa do powiedzenia „nie”, do niezgody na manipulację seksem.

Dlaczego zdradzamy?

Nierzadko zdarza się jednak i tak, że partnerzy mają satysfakcjonujący seks, pomimo wielu lat razem nadal są dla siebie atrakcyjni, a jednak jedno z nich ma romans. Esther Perel w książce „Kocha, lubi, zdradza. Nowe spojrzenie na problem wierności i niewierności w związku” obala wieloletni mit, że w dobrym związku nie ma miejsca na zdradę. Otóż jest i nawet ma się coraz lepiej.

W swoim gabinecie spotykam osoby, które od miesięcy żyją w równoległych związkach. I nie zawsze (zaryzykuję tezę, że nawet coraz rzadziej) chodzi o seks. Jedna z moich pacjentek, przeglądając SMS-y w telefonie męża, odkryła, że z kochanką uwielbia on leżeć w łóżku i opowiadać sobie nawzajem historie z dzieciństwa. „Dokładnie to samo robiliśmy na początku naszego związku” – rozpłakała się. „Seks z inną nawet bym wybaczyła, ale tego nie”.

Z badań wynika, że kobiety zdradzają, bo szukają namiętnego seksu, chcą się zrealizować w roli dzikiej kochanki, a nie jedynie żony i matki. Od kochanka niekoniecznie oczekują bliskości, intymności czy miłości. Mężczyźni wręcz przeciwnie – tęsknią za intymnością, która w stałym związku już dawno wygasła, a u kochanki szukają uczucia, podziwu, dzielenia zainteresowań. Kulturowo zmierzamy w kierunku niemonogamiczności, świadomi, że jedna osoba nie jest w stanie zaspokoić wszystkich naszych potrzeb, a przecież wszyscy mamy prawo do szczęścia i nie chcemy z niego rezygnować.

Bez zobowiązań

Mam też pacjentki, które są niezależnymi, pewnymi siebie 40-latkami, najczęściej zadowolonymi z życia. Świadomie nie decydują się na założenie rodziny, bo za nic w świecie nie oddadzą swojej niezależności. Bywają w związkach, ale raczej krótkotrwałych. Niektóre z nich otwarcie mówią, że chodzi im wyłącznie o seks, który na portalach randkowych jest na wyciągnięcie ręki. Jedna z pacjentek, od lat korzystająca z takich portali, powiedziała, że dziś już ani mężczyźni, ani kobiety w swoich profilach nie deklarują chęci związku, a jedynie niezobowiązującą relację. Zdarza się, że ten niezobowiązujący seks ma pomóc kobiecie w osiągnięciu konkretnego celu.

„Nie wiem na sto procent, czy chcę być matką, ale wiem, że jeśli teraz nie spróbuję, to za rok, dwa będzie już za późno”– zwierzyła mi się jedna z nich. „Z jednym z facetów spotykam się już od jakiegoś czasu. Nie szukam męża, ale jako kandydat na ojca jest całkiem w porządku. Jako singielka nie mogę w Polsce skorzystać z banku spermy, więc tylko w taki sposób mogę postarać się o dziecko” – tłumaczyła.

Te kobiety nie oczekują ode mnie zachęty ani porady w tej kwestii. Przychodzą bardziej po to, by przypieczętować swoją decyzję. Czy to w porządku traktować mężczyznę jako dawcę spermy bez jego wiedzy? Nigdy nie dałam sobie prawa zadać takiego pytania. Seks służy prokreacji, a antykoncepcja (niestety) nadal uważana jest za sprawę należącą do kobiety.

Nie ma jednego wzorca

Dziś już nie ma jednoznacznej definicji, jaki powinien być seks. „Seks nie jest czymś, co się robi. Seks jest miejscem, przestrzenią, w którą się wchodzi, wewnątrz siebie i z kimś drugim lub z innymi” – twierdzi Perel. Jest satysfakcjonujący, kiedy zaspokaja twoją indywidualną potrzebę, nie zawsze seksualną. Dla jednych jest to potrzeba bliskości, dla innych potrzeba dzikości, prokreacja, chęć poznania siebie, własnych granic i ograniczeń. Seks bywa powodowany ciekawością, próbą zmiany czegoś istotnego w życiu, oddzielenia się od starej tożsamości, sprawdzenia, kim jestem z innym partnerem.

Na pewno warto, by seks realizował jedną z najważniejszych potrzeb człowieka – potrzebę przyjemności i autentyczności. Przyjemności, która dotyka ciała, serca i umysłu.

Jak kochają się Polacy?

Według Narodowego Raportu o Seksualności 2024:

52 proc. Polek i Polaków deklaruje, że dobry seks jest dla nich bardzo ważny, a 46 proc. badanych jest z niego zadowolonych.

W sferze odczuwania/przeżywania orgazmu mężczyźni nadal wskazują wyższe wyniki, kobiety zaś chciałyby mieć więcej orgazmów, i to tych pochwowych, które od lat są kulturowo wyżej oceniane. Choć deklaratywnie stajemy się coraz bardziej otwarci na rozmowy o seksie, to 19 proc. ankietowanych wcale takich rozmów nie prowadzi. Nowością jest deklarowana otwartość na eksperymenty. Coraz bardziej też oswajamy się z gadżetami erotycznymi, przy czym częściej sięgają po nie kobiety.

36 proc. Polek i Polaków miało od dwóch do pięciu partnerów seksualnych. Najczęściej uprawiają seks osoby w średnim wieku: od 35. do 49. roku życia. 43 proc. z nich deklaruje, że ma kontakty seksualne częściej niż raz w tygodniu, tylko 5 proc. uprawia seks codziennie, 6 proc. – co kilka miesięcy lub rzadziej.

Ewa Klepacka-Gryz, psycholożka, terapeutka, autorka poradników psychologicznych, trenerka warsztatów rozwojowych dla kobiet

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze