1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Praca
  4. >
  5. Czy przyjaźń z osobami, z którymi pracujemy jest możliwa? Tak, ale…

Czy przyjaźń z osobami, z którymi pracujemy jest możliwa? Tak, ale…

Zalet przyjaźni w pracy jest mnóstwo, ale trzeba tę relację pielęgnować tak, by nie kolidowała z profesjonalizmem (Fot. Getty Images)
Zalet przyjaźni w pracy jest mnóstwo, ale trzeba tę relację pielęgnować tak, by nie kolidowała z profesjonalizmem (Fot. Getty Images)
To może być ogromny atut. Przyjaciel w pracy to bufor dla stresu, wsparcie, poczucie bezpieczeństwa. Przy nim możesz się wypłakać, z nim się pośmiać w przestrzeni, w której spędzasz 1/3 swojego życia. Dobrze jednak pamiętać, że każdy medal ma dwie strony i czasem bliska relacja prywatna, która zazębia się z zawodową, może być źródłem kłopotów.

Ludzie, którymi otaczasz się w pracy, mają ogromny wpływ na to, jak funkcjonujesz zawodowo, czy twoje środowisko pracy jest zdrowe, sprzyja rozwojowi i dobrostanowi. Atmosfera panująca w firmie jest też jednym z najistotniejszych czynników, które wpływają na to, czy w ogóle chcesz pracować w tym konkretnym miejscu, czy też rozważasz zmianę. W badaniu przeprowadzonym w 2023 r. przez firmę Ranstad na pytanie, co decyduje o wyborze pracodawcy, aż 64% ankietowanych wskazało na przyjazną atmosferę pracy. W czołówce przyczyn na pierwszym miejscu było wprawdzie jednak atrakcyjne wynagrodzenie (taki powód podało 73% badanych osób), ale różnica procentowa jest niewielka. W pracy chcemy więc przede wszystkim dobrze się czuć, a nawiązywanie przyjaźni może mieć tutaj największe znaczenie.

Tego potrzebuje każdy

Najnowsze dane Instytutu Gallupa pokazują, że posiadanie przyjaciela w pracy stało się jeszcze ważniejsze po wybuchu pandemii, nawet biorąc pod uwagę wzrost pracy zdalnej i hybrydowej. Chodzi przede wszystkim o poczucie izolacji i osamotnienia. Bliska osoba w pracy zapewnia w warunkach zdalnych poczucie lepszego połączenia z zespołem, przynależności, daje podnoszące na duchu poczucie „nie jesteś sam”, w warunkach fizycznej izolacji buduje niezbędne poczucie więzi i wsparcia w zmieniającej się rzeczywistości.

Przyjacielskie relacje w pracy mogą mieć niebagatelne znaczenie w przeciwdziałaniu wypaleniu zawodowemu. Temat w 2020 r. badali tureccy naukowcy z Uniwersytetu Biruni. Przyglądali się tej zależności w środowisku pracowników służby zdrowia, szczególnie narażonych na stres i wypalenie. Ich badanie wykazało bardzo silny związek pomiędzy tzw. „percepcją przyjaźni” w miejscu pracy a tendencją do wypalenia zawodowego. Serdeczne relacje ze współpracownikami znacząco zmniejszają ryzyko wypalenia, a co za tym idzie – także poziom stresu w miejscu pracy, z którym w mniejszym lub większym stopniu mierzymy się wszyscy.

Czytaj także: Jak znaleźć przyjaciół po trzydziestce, czterdziestce i później? „Możliwości jest mnóstwo”

7 rzeczy, które zyskujesz od razu

To potwierdzi każdy – gdy wiesz, że przy sąsiednim biurku, gdy dotrzesz rano do pracy, będzie siedział ktoś, kto się do ciebie uśmiechnie, zapyta ze szczerym zainteresowaniem, jak minął ci wieczór, a gdy padasz na twarz po nieprzespanej nocy, przyniesie ciepłą kawę i zaproponuje pomoc w mailingu, najzwyczajniej w świecie bardziej chce ci się do tej pracy w ogóle przyjść.

W pracy wielokrotnie zakładamy maski. Przywdziewamy twarz zawodowca, nie pokazujemy słabości, skrzętnie tuszujemy trudne uczucia, bo wiemy, że dobrze jest trzymać emocje na wodzy. Przyjaciel w pracy to ktoś, przy kim dla odmiany możesz pozwolić sobie na autentyczność. Nie musisz udawać, że kolejny projekt wlepiony ci na zebraniu cię uskrzydla, gdy tak nie jest. Możesz powiedzieć, że cię to przytłacza i sam ten fakt jest uwalniający, nawet jeśli sam niechciany projekt przyjmiesz i sumiennie wykonasz. Bycie sobą choćby przy tej jednej osobie to prawdziwy komfort i ulga.

Czytaj także: Przyjaciółka, czyli kto? Kobiece relacje na czynniki pierwsze rozbiera psychoterapeutka Katarzyna Miller

Prawdziwy przyjaciel z pracy to ktoś, kto cię zawsze wysłucha – niekoniecznie doradzi czy wesprze, bo nie zawsze będzie miał taką możliwość, ale przynajmniej poświęci ci uwagę i co równie ważne – zrozumie, bo zna twoją profesję, wie, o czym do niego mówisz. Pewnie, że możesz o skomplikowanej sytuacji w pracy opowiedzieć partnerowi po powrocie do domu, ale podstawowa różnica jest taka, że jeśli pracujecie w zupełnie różnych branżach, najpewniej będzie miał jedynie blade pojęcie o tym, z czym się mierzysz, bo to nie jego „działka”.

Możesz liczyć na to, że stanie za tobą murem – nie tylko gdy starasz się o awans, ale także wtedy, gdy potrzebujesz wsparcia, broniąc swoich racji. To ważne także dlatego, że taka świadomość wsparcia zmniejsza lęk, a ten, niestety, towarzyszy w pracy na co dzień wielu z nas. Badanie przeprowadzone przez serwis InterviewMe pokazuje, że prawie połowa (dokładnie 47 proc.) Polaków przyznaje się do lęku związanego z pracą, z czego aż 64 proc. osób nie mówi o tym współpracownikom. Tylko 12 proc. czuje, że może swobodnie rozmawiać o swoich obawach ze znajomymi z pracy. Instytucja przyjaciela przy takiej skali problemu jest na wagę złota. Jeśli jest ktoś, komu możesz zaufać i zwierzyć się ze swoich strachów, one automatycznie się zmniejszają, a nie pączkują w głowie niczym drożdże. To zmniejsza stres w pracy, a tym samym poprawia samopoczucie psychiczne także w sferze prywatnej. Przegadanego w pracy problemu nie musisz zabierać do domu, a przynajmniej nie w całości, a na tym zyskuje i twoje życie rodzinne.

W takiej relacji możesz liczyć na szczerość i konstruktywną krytykę. Nie tę, której fundamentem jest zawiść czy niezdrowa rywalizacja, a tę, która może zaoszczędzić ci niepotrzebnych kłopotów, zmienić taktykę działania w sprawach zawodowych na taką, która będzie ci służyć. Gdy mierzysz się z jakimś niełatwym wyzwaniem, nie jesteś pewna swoich pomysłów czy nawet kompetencji, przyjaciel może spojrzeć na cały krajobraz świeżym okiem, dzięki czemu zyskasz inną perspektywę. Oczywiście podstawą jest zaufanie i wiara w jego dobre intencje. Jeśli jesteś ich pewna, masz w pracy kogoś, kto stoi na straży twojego dobrostanu. Druga para oczu w ocenie trudnego wyzwania to nie tylko cenna zmiana optyki, to także możliwość burzy mózgów opartej na dążeniu do wspólnego celu – w atmosferze przyjaźni łatwiej gra się do jednej bramki.

Każdy z nas, niezależnie od tego, jak bardzo wierzy w siebie, potrzebuje czasem dodatkowej motywacji. Przyjaciel w pracy będzie tym, kto doda ci odwagi, gdy wybierasz się do szefa w sprawie podwyżki, zmotywuje do walki o lepsze warunki zatrudnienia, upewni cię, że masz prawo oczekiwać więcej, albo przeciwnie – życzliwie i z troską poradzi, byś wstrzymała konie, bo to nie jest najlepszy moment na wyciąganie tematu. Nie ma ludzi samowystarczalnych, nawet ci samodzielni czasem potrzebują podzielić się sterami, a przecież najlepiej powierzyć je komuś, kogo po ludzku lubimy i do kogo mamy zaufanie. To będzie ktoś do świętowania sukcesów i do podnoszenia się po porażkach.

Czytaj także: Prawdziwych przyjaciół poznajemy w… szczęściu

Przyjaźniąc się z kimś z pracy, zyskujesz też coś bardzo prozaicznego, a niezbędnego do dobrego samopoczucia – towarzysza przerw od natłoku zadań. Lunch zjedzony z przyjaciółką to dużo więcej niż tylko uzupełnienie kalorii. To złapanie oddechu, chwila pogawędki o banalnych sprawach niezwiązanych z pracą, doładowanie akumulatorów przed drugą częścią dnia, głupkowaty humor jako przeciwwaga dla przydługiego wywodu szefa bufona. Bezcenne!

Choć przyjaźń w pracy ma całe mnóstwo zalet, i ten medal ma dwie strony. Są pewne okoliczności, w których bliska relacja w przestrzeni zawodowej może stać się źródłem kłopotów. Tak być nie musi, ale może, dlatego dobrze o tym wiedzieć i zachować czujność – dla własnego dobra.

Kilka małych „ale”

Problem z przyjaźnią w miejscu pracy może pojawić się wtedy, gdy dwie osoby łączy ten rodzaj relacji, a dzieli – ranga. Dużo łatwiej pielęgnować przyjaźń wtedy, gdy zajmuje się podobne stanowiska, trudniej, gdy pojawia się podległość. To, co eksperci nazywają „dynamiką władzy”, znacznie utrudnia utrzymanie swobodnych przyjacielskich związków. Jeśli jesteś szefową swojej przyjaciółki, może być ci trudno gawędzić z nią na lunchu o jej kłopotach z partnerem czy śmiać się z jej niesfornego kota, a kwadrans później na zebraniu stanąć na wysokości zadania i wywiązać się z roli szefowej, wskazując na błędy, które popełniła w raporcie.

W drugą stronę to także może być niekomfortowe. Zawsze istnieje ryzyko, że komunikację, jaką masz z przełożoną na gruncie przyjacielskim, nawet bez złych intencji przeniesiesz na grunt zawodowy, co może zostać odebrane jako niestosowne. „Oj przestań, znowu się wszystkiego boisz, nie przesadzaj z tymi obawami, przecież wiesz, że damy radę!” wypowiedziane na spotkaniu ze współpracownikami do koleżanki, która – tak się składa – jest szefową teamu, może być niefortunne, nawet jeśli nie masz grama złych intencji.

Obowiązki zawodowe czasem mogą nadwyrężać biurowe przyjaźnie, o ile nie uda się umówić na dobry rodzaj komunikacji, która pozwoli zachować i przyjaźń, i profesjonalizm. To ostatnie słowo to klucz. Dobrze umówić się na jasne zasady, tak by obie strony wiedziały, że czasem trzeba, by wywiązać się ze swojej roli, być na pierwszym miejscu menedżerem, a przyjaźń nie tyle zignorować, co odsunąć do roli drugoplanowej, zawsze z zachowaniem szacunku. Szczera i transparentna komunikacja, życzliwość, asertywność i pilnowanie własnych oraz respektowanie cudzych granic to wartości, bez których przyjaźń w takich okolicznościach może nie przejść próby.

Profesjonalizm w takiej sytuacji będzie polegał także na tym, by rola przyjaciółki nie rzutowała na podejmowanie zawodowych decyzji. Jeśli jako szefowa będziesz faworyzować którąś ze swoich pracowniczek na gruncie zawodowym tylko dlatego, że prywatnie się przyjaźnicie, reszta zespołu zauważy to w mgnieniu oka i przyklei ci, całkiem słusznie, etykietkę niesprawiedliwej szefowej. Samej faworyzowanej osobie to także nie przyniesie korzyści. Nie będzie postrzegana jako kompetentna pracowniczka, która zapracowała na swoją pozycję w zespole, a jako ta, która ją sobie „wydeptała” boczną dróżką na plotkach przy kawie. Uczciwość i równowaga – o to warto zadbać, by takiej przyjaźni nie narażać na szwank i nie ryzykować zarzutów o brak profesjonalizmu.

Czytaj także: Komunikacja w zespole – jakie błędy popełniamy najczęściej?

Elisabeth Pearson, doradczyni zawodowa, wymienia na łamach „Forbes” cztery typy współpracowników, z którymi nie warto budować przyjaźni, bo prędzej czy później zaowocują problemami. To: plotkarze, wieczni narzekacze, osoby nastawione na ciągłą rywalizację i… leniuchy. Pierwsi prędzej czy później, niezależnie od przyjacielskiej relacji, i ciebie wezmą na swój plotkarski warsztat, a samo angażowanie się w plotki może bardzo zaszkodzić twojej reputacji. Drudzy zamęczą się swoim utyskiwaniem na wszystko i wydrenują z ciebie resztki energii, a ty nic nie zyskasz. Ci, którzy 24h na dobę uczestniczą w wyścigu o pierwsze miejsce we wszystkim, i tak są skoncentrowani wyłącznie na sobie, więc ewentualną bliższą relację najpewniej w którymś momencie cynicznie i bez zastanowienia wykorzystają po to, by ugrać coś dla siebie. Ostatni zaś przyjaźń ostatecznie pomylą z wysługiwaniem się tobą, za co oczywiście nikt cię nie doceni.

Czytaj także: 5 zdań, które często powtarzają nam toksyczni „przyjaciele”. Jeśli ciągle je słyszysz – uciekaj


Źródła: 1. www.randstad.pl/o-randstad/dla-mediow/press/co-wplywa-na-atrakcyjnosc-miejsca-pracy-dla-pracownikow-najbardziej/;
2. www.money.pl/gospodarka/polacy-boja-sie-w-pracy-oto-nasze-najwieksze-fobie-6928674571618976a.html; 3. www.researchgate.net/publication/344557096_The_Relationship_Between_Workplace_Friendship_Burnout_And_Work_Stress_In_Health_Institutions; 4. www.forbes.com/sites/elizabethpearson/2024/06/03/4-types-of-work-friendships-that-could-hurt-your-career/;
5. www.gallup.com/workplace/397058/increasing-importance-best-friend-work.aspx

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze