1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Xavier Dolan wraca za kamerę. Nakręci horror z XIX-wieczną Francją w tle

Xavier Dolan wraca za kamerę. Nakręci horror z XIX-wieczną Francją w tle

(Fot. Vittorio Zunino Celotto/Getty Images)
(Fot. Vittorio Zunino Celotto/Getty Images)
Gdy jako 20-latek zadebiutował dramatem „Zabiłem moją matkę”, przylgnęło do niego określenie „cudowne dziecko kina”. Dziś Xavier Dolan ma 35 lat i już od jakiegoś czasu grozi przejściem na reżyserską emeryturę. Czyżby były to jedynie czcze frazesy?

Xavier Dolan kończy karierę?

Na tę chwilę ostatnim filmem w dorobku Kanadyjczyka pozostaje „Matthias i Maxime” z 2019 roku. Później zrealizował jeszcze miniserial „Noc, której obudził się Laurier”. Losy obu produkcji nie potoczyły się najlepiej. A przecież ktoś, przed kim festiwalowe jury w Cannes, Toronto i Wenecji latami chyliły czoła, mógł mieć wyśrubowane oczekiwania. Tymczasem serial przeszedł bez większego echa, a film nie zebrał tylu nagród co chociażby „Mama”. Do tego spotkał się z mieszanym odbiorem, za czym młody reżyser w przeszłości nie przepadał.

Przyjęcia krytyki z pewnością nie ułatwiało duże nagromadzenie wątków autobiograficznych. – Wkładałem w filmy całe serce, dlatego reagowałem emocjonalnie i zachowywałem się jak bachor – tłumaczył Xavier Dolan. Mimo niesnasek z prasą przekonywał, że robiąc filmy, dobrze się bawi. – Nigdy tak naprawdę nie zastanawiałem się nad moją karierą, nie chciałem łapać każdej okazji. Po prostu zależało mi na wyrażaniu siebie – tak jak robi to Madonna – mówił w rozmowie z Guardianem w 2015 roku. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło. Reżyser zaczął przebąkiwać, że zaczyna mu doskwierać nikły odzew masowej publiczności i brak przełożenia artystycznych sukcesów na lepsze finansowanie jego projektów.

– Nie mam ochoty przeznaczać dwóch lat na produkcję, którą mało kto później obejrzy. […] Wszystko wokół nas się rozpada. Sztuka jest bezużyteczna, a poświęcanie się kinu to strata czasu – zwierzył się w zeszłym roku redakcjom El Mundo i El País. Co prawda po publikacji wywiadu zarzucił hiszpańskim gazetom manipulację i nieco złagodził przekaz, ale… potrzymał decyzję o rezygnacji z kręcenia kolejnych filmów.

Ulubieniec Cannes wyreżyseruje kostiumowy horror

Teraz wszystko wskazuje na to, że artysta znów zmienił zdanie. Dolan nie straszy już zakończeniem kariery. Zamiast tego woli przerazić kinomanów kostiumowym horrorem. Reżyser z Quebecu pracuje nad scenariuszem osadzonym w XIX-wiecznej Francji. Deklaruje, że na plan chciałby wejść w 2025 roku. W podcaście „Sans Filtre” przyznał, że w fabule znów znajdą się odniesienia do osobistych doświadczeń. Tym razem chodzi o złe przyjęcie jego niektórych dzieł, szczególnie dramatu „To tylko koniec świata” z 2016 roku. Co prawda film ma na koncie canneńskie Grand Prix i aż trzy Cezary, ale jednocześnie dużo pisano o nim w niepochlebnym tonie.

– Napisałem scenariusz przed pandemią, a teraz znów się mu przyglądam. […] Wydawał mi się odległy od mojego życia i wszystkiego tego, co jest mi znane, ale po ponownej lekturze dotarło do mnie, że jest to film o strachu przed porażką i odrzuceniem, o byciu nierozumianym, o trudach tworzenia – powiedział. – Podświadomie wróciłem do tych motywów, ale też cofnąłem się do epoki, której nie znam, ale która mnie fascynuje […] Czuję, że mogę się uczyć i rozwijać dzięki poruszaniu kwestii, które są mi bliskie, ale robiąc to w ramach konwencji horroru.

Efektów z pewnością nie zobaczymy zbyt szybko, bo jak podkreśla sam reżyser, ma być to kosztowne przedsięwzięcie pełne rozmachu. Na udane powroty zawsze warto jednak cierpliwie czekać!

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze