1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Seks
  4. >
  5. Pierwszy raz kilka razy – o inicjacji seksualnej w dobie Internetu rozmawiamy z seksuolożką

Pierwszy raz kilka razy – o inicjacji seksualnej w dobie Internetu rozmawiamy z seksuolożką

(Fot. iStock)
(Fot. iStock)
Co warto wiedzieć o inicjacji seksualnej w czasach, kiedy życie toczy się w necie? – odpowiada seksuolożka Patrycja Wonatowska z SEXED.PL.

Czym szczególnym charakteryzuje się dzisiaj inicjacja seksualna?
Pandemia spowodowała, że dla wielu młodych ludzi czas wchodzenia w pierwsze relacje erotyczne i romantyczne został zaburzony. Nie mogli się spotykać, a więc nie mieli jak doświadczać w realnym świecie pierwszych erotycznych przeżyć: pocałunków, pieszczot. Z drugiej strony Internet ułatwił nawiązywanie erotycznych czy romantycznych relacji. Przed kamerką młodzi ludzie czuli się swobodniej, bezpieczniej niż na randce w kawiarni. No i z tego właśnie powodu, że relacje przeniosły się do netu, masturbacja przed kamerką stała się dla młodych ludzi pierwszą formą kontaktu seksualnego. Zwłaszcza że – co także związane jest z pandemią – młodzi odczuwają ogromny strach przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową, choćby przed wirusem HPV. Mówią o tym w moim gabinecie, ale też na zajęciach z edukacji seksualnej. Trzecia zmiana to odrzucenie prezerwatyw, które zdaniem młodych zabijają romantyczny nastrój. Seks staje się więc możliwy tylko przed kamerką, bo tu czują się bezpieczni.

Masturbacja a inicjacja to jednak chyba co innego? Trudno uznać masturbację, nawet na oczach drugiego człowieka, za inicjację.
Tak, ale różnica nie tkwi tylko w braku fizycznej bliskości z drugim człowiekiem. Młodzi ludzie, żyjąc w Internecie, spotykają się z seksem, można powiedzieć, technicznym. Dlatego mogą zacząć swoje życie seksualne od eksperymentów, między innymi z gadżetami. Jeśli odbywa się to w ramach sprawdzania, co im odpowiada, co daje rozkosz, to nie widzę w tym nic niepokojącego. Gorzej, jeśli powodem używania gadżetów na początku seksualnej aktywności jest przymus wynikający z przekazu medialnego i z tego, co dzieje się w środowisku młodego człowieka, a więc trendu, by od razu być rozseksualizowanym, czyli nastawionym na seks urozmaicony i wyabstrahowany z reszty życia.

A co choćby z błoną dziewiczą? Czy wibrator ma wystarczyć? Czy taki pierwszy raz nie formatuje życia seksualnego?
Im wcześniej młody człowiek zaczyna korzystać z gadżetów czy pornografii, tym większa możliwość powstania skojarzeń i powiązań, które uwarunkują seksualność, ukształtują to, co podnieca i stymuluje. Jeśli bardzo młody człowiek rozpoczyna doświadczanie seksualności przed kamerką z wibratorem, to kiedy wejdzie w relację fizyczną, będzie mu trudno. Taki start może budować dystans między nim a drugim człowiekiem, choćby dlatego, że w necie nie ma szansy poczuć zapachu drugiego człowieka. Ciało nie pachnie fiołkami. A kiedy się podniecimy, przeżywamy intensywnie seks, zapach ciała też staje się intensywny. Seks nie jest czysty, to wydzieliny ciała: pot, śluz, sperma.

Młodych ludzi to zaskakuje?
Tak, jeśli seks znają tylko z kamerki. Kiedy prowadzę w szkołach edukację seksualną, mówię o tym, że do przyjemności zmysłowej prowadzą różne drogi, także te związane z fizyczną bliskością z drugim człowiekiem. A więc z tym, że ten człowiek będzie dotykał, całował, ślinił… Jeśli młody człowiek myśli, że seks może być sterylny, to została ograniczona jego możliwość doświadczania przyjemności zmysłowej, ale też budowania głębokiej, intymnej relacji z drugim człowiekiem, bo do tego masturbacja przed ekranem może nie wystarczyć. Warto więc, by młodzi ludzie wiedzieli, że do ekstazy prowadzą także te drogi, które są bardzo cielesne.
To brzmi jak science fiction, że trzeba młodych namawiać do spróbowania seksu w kontakcie z ciałem drugiego człowieka.

Młodzi mówią często wprost, że kontakt seksualny z drugim człowiekiem przez kamerkę i z gadżetami jest lepszy niż stosunek w realu. Przed seksem często powstrzymuje ich obawa o to, że kochanek może na nich kichnąć czy kaszlnąć. A jeśli jednak do takiego fizycznego zbliżenia ma dojść, oczekują, że ten drugi człowiek absolutnie dokładnie się wyszoruje. Popandemiczne ujęcie seksu sprawia, że inicjacja nie jest łatwą sprawą.

Wibrator nie kicha i zawsze da satysfakcję.
W wibratorze można zmieniać szybkość, intensywność. Z drugim człowiekiem trzeba się dogadać, przekazać mu to, czego się pragnie. A gdy życie seksualne opiera się na guzikach, pokrętłach i poleceniach, jakie możemy sobie przez kamerkę wydawać, to nie nabieramy nawyku mówienia o naszych odczuciach, pragnieniach. A to okazuje się niezwykle ważne. No i młodzi ludzie skarżą się, że ten drugi człowiek nie słucha. Po doświadczeniach tylko w necie, kiedy dochodzi do realnego zbliżenia, może okazać się ono trudnym doświadczeniem, które zachęci młodego człowieka do całkowitego oparcia się na seksie przez Internet albo z gadżetami.

Młodzi powiedzą: no i co z tego? Dzieci można zrobić in vitro!
Brak edukacji seksualnej to brak informacji, że seks to nie tylko technikalia, ale też relacja z drugim człowiekiem. Ma to ogromne znaczenie dla dalszego życia nie tylko seksualnego. Seks to przyjemność, owszem, ale też przestrzeń spotkania, która do tej przyjemności ma doprowadzić. Czyli: dotyk, pocałunek, pieszczoty… Dlatego z młodymi ludźmi, którzy mówią, że ich to brzydzi, rozmawiamy o tym, skąd się wzięło to ich przekonanie, że zapach czy wydzieliny ciała są paskudne. Często to sposób ochrony przed seksem, do którego młody człowiek nie jest jeszcze gotowy.

A więc nawet jeśli młody człowiek miał orgazm przed kamerką, to i tak przed nim inicjacja w realnym życiu?
Tak, dlatego mówimy dziś raczej o debiucie niż o inicjacji czy pierwszym razie, bo to bardziej podkreśla specyfikę tego stylu wejścia w świat seksu, jaki stwarzają kamerka i świat wirtualny.

W tym, co się zmienia, nie chodzi też tylko o fizyczność, zmysłowość, która dla młodych stała się trudna, a nawet odstręczająca, ale w ogóle o relacje z innymi – a tu wracamy i do problemów z komunikacją, i w ogóle z budowaniem relacji. Jeśli zaczyna się życie seksualne od korzystania z aplikacji randkowych, to styl komunikacji ogranicza się do tego konkretnego aspektu. Inaczej jest, kiedy spotykając drugą osobę, młody człowiek nie wie od razu, czy będzie chciał z nią lub z nim uprawiać seks. Wtedy może najpierw porozmawiać, dowiedzieć się, jaki ten człowiek jest. Czy są w czymś podobni? Mają wspólne zainteresowania? A wtedy, nawet jeśli na portalu randkowym tego człowieka by odrzucił, to z powodu innych cech niż wygląd możne nabrać ochoty na jego bliższe poznanie, a może także na seks. Jeśli młody człowiek dojrzewa tylko na portalach randkowych i przed kamerką, to poznając ludzi, nie uczy się patrzeć na całe spektrum relacji z nimi.

Seksualizacja zubaża relacje do prostego: z tym chcę seksu, a z tym nie. Czyli doprowadza do tego, że cała przestrzeń społeczna, każde spotkanie z drugim człowiekiem traktowane jest jak wielki portal randkowy.
Co więcej, w takim świecie uproszczonej komunikacji trudne jest też odmawianie seksu tak w ogóle czy też takiego jego rodzaju, na jaki można nie mieć ochoty. Wielu młodych ludzi może mieć z tym kłopot, bo przecież dla nich ma znaczenie decydujące opinia rówieśników. Chcą być tacy sami jak oni, a więc nawet nie mają czasu, żeby się zastanowić, czy chcą seksu, czy chcą seksu z gadżetami, czy z tym partnerem, partnerką. Młodzi żyją tak, jak żyje ich grupa rówieśnicza.

Kiedyś ten pierwszy raz dla młodych kobiet silnie łączył się z miłością. Dziś zdaje się mieć wymiar czysto użytkowy.
Bywa różnie, można przeżyć inicjację na randce z portalu, nie musi to być ktoś, kogo młody człowiek kocha czy z kim chce być. Nie ma w tym nic dziwnego, skoro młody człowiek dostaje tylko informację, że seks to przyjemność. Koniec kropka. Nie ma wtedy pełnej wiedzy o tym, co z tej seksualności może mieć poza przyjemnością, co może na niej zyskać. Kierując się w seksie tylko przyjemnością, może pomijać inne jego funkcje. Nie będzie wiedział, że seks buduje głęboką, intymną relację oraz przywiązanie, że ma moc więziotwórczą. Ponieważ intymna, głęboka relacja z drugim człowiekiem to wyraz naturalnej potrzeby, traktowanie seksu tylko jako źródła przyjemności grozi uzależnieniem od niego. Bo nie znajdując w nim elementu więziotwórczego, potrzebujemy go więcej i więcej.

Inicjacja z byle kim – czy to dobry pomysł? Na co młode kobiety powinny zwrócić uwagę? O czym jako matki, siostry czy ciotki powinnyśmy im powiedzieć?
Nie wchodzimy w kontakt seksualny z samymi genitaliami, ale z całym człowiekiem. Czyli też z jego słowem, emocjonalnością, zapachem, dotykiem, oddechem. Człowiek to całość, a nie tylko genitalia. Seks to nie tylko orgazm, ale też bliskość, intymność. Ja bym zwróciła uwagę na to, jak się czuję z tą osobą. Czy dobrze się do mnie odnosi? Czy czuję się bezpieczna w jej obecności? Czy mnie słucha, czy możemy porozmawiać o zabezpieczeniach? Jeśli tak, to dobry znak. Warto też dać sobie czas na zastanowienie, jakich ludzi lubię. Na czym mi w relacjach z nimi zależy, i to nie tylko w sferze seksualnej, ale tak w ogóle. Bo też im większy przymus, żeby już to za sobą mieć, tym większe prawdopodobieństwo, że to będzie byle kto.

Warto więc, by dziewczyna lub młoda kobieta zwróciły uwagę na to, co je łączy z drugim człowiekiem, czy jest to choćby sympatyczna relacja.
Tak, ale nawet jeśli dojdą do wniosku, że jest miło i fajnie, to żeby jednak też dodatkowo pomyślały, czy mają ochotę na seks z tą osobą. I czy w ogóle mają na seks ochotę. Bo mogą nie mieć, i nie ma w tym nic złego. Dlatego pytanie, które najczęściej zadaję młodym ludziom, brzmi: a skąd wiecie, że chcecie uprawiać seks? Odpowiedzi są różne, jak na przykład: czuję tam na dole podniecenie. To jednak może być efekt emocji, niekoniecznie ochoty na seks. Dlatego nawet gdy się odczuje podniecenie, warto zastanowić się, czy na pewno to jest ochota na seks. A jeśli nawet, to czy z tą osobą? Czy to bezpieczne? Jeśli nie, a mimo to zgodzę się na stosunek, może nie być mi dobrze, a wręcz być nieprzyjemnie. Dlatego radzę młodym ludziom, żeby pomyśleli o własnym komforcie, wiedzieli, na czym im zależy, zanim do tego seksu dojdzie. Czy potrzebują włączenia muzyki albo ubrania się sexy? Zachęcam, żeby szukać własnych bodźców seksualnych.

Pierwszy raz modeluje naszą seksualność na zawsze?
Kiedyś zakładano, że to jest bardzo determinujące. Dziś mówimy, że debiut ma znaczenie. Wiemy też, że im mniej prawdziwych preferencji młodego człowieka w tym zbliżeniu, tym większą szkodę może ono wyrządzić. Jeśli jedna z osób chce podjąć kontakt seksualny, a druga nie do końca wie, czy tego chce, ale mimo to zgadza się, to po takim pierwszym razie nie do końca wie, co to jest podniecenie seksualne. Może dojść do wniosku, że ten pierwszy raz nie był najfajniejszy, i przy kolejnym zbliżeniu sięgnąć na przykład po alkohol. Może więc mieć życie seksualne, ale nie być z niego zadowolona. Oczywiście może się zdarzyć, że spotka kogoś, kto jej pokaże, że seks może dawać prawdziwą przyjemność. Na ogół jednak jeśli zbliżenia zaczynają się od przymusu, to spodziewajmy się raczej nieszczęścia niż szczęścia w seksie. Dlatego warto, by pierwszy raz był dobry dla nas, ale nie jest to determinanta.

Możemy mieć debiut w necie, a pierwszy raz w realu. A co choćby z inicjacją homoseksualną? To też debiut i pierwszy raz.
Coraz więcej osób młodych zadaje sobie dziś pytanie: czy naprawdę chcę ten debiut przeżyć z tą płcią? Osoby heteroseksualne kiedyś takich pytań sobie nie zadawały. Osoby homoseksualne, biseksualne, interpłciowe, niebinarne zawsze miały wątpliwości. Ponieważ jednak dziś o tym dużo się mówi, także osoby heteronormatywne się nad tym zastanawiają. Dla części osób to może być doświadczenie sprawdzające, dla nastolatków zwłaszcza, bo to czas na odkrywanie siebie. Jeśli jednak ktoś nie ma innej orientacji niż heteronormatywna, to taki pierwszy raz nie wpłynie modelująco na jego życie seksualne. Dodam jeszcze, że pierwszy raz i debiut to też seks oralny, seks analny i seks dopochwowy. Tych pierwszych razów możemy mieć wiele.

To jak się do nich dobrze psychicznie i fizycznie przygotować?
Uprawiasz seks? Dobrze. Pamiętaj o zabezpieczeniu. A także o tym, że seks ma być przyjemny. Nie może być wymuszony. Masz prawo powiedzieć: „nie” albo „nie tak”, albo „nie z tym”. Komunikuj wprost to, czego oczekujesz. Jeśli nie chcesz seksu, to nadal jest w porządku. Możesz o tym powiedzieć. Seks to nie tylko orgazm, ale też bliskość z drugim człowiekiem. Seks ma moc więziotwórczą, dlatego można szukać kogoś do seksu, szukając kogoś do bliskości, do kochania. I jeszcze słowo do młodych mężczyzn i osób z męskimi genitaliami: pierwszy raz może być bardzo krótki – erekcja i ejakulacja. To naturalne, a więc nie spodziewajcie się, że będzie inaczej. 

(Fot. archiwum prywatne) (Fot. archiwum prywatne)

Patrycja Wonatowska seksuolożka związana z Fundacją SEXED.PL. Edukatorka seksualna, psychoterapeutka w nurcie terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach.

Założona przez Anję Rubik Fundacja SEXED.PL jest multimedialną platformą, która zapewnia edukację w zakresie praw człowieka, seksualności, równości płci, związków i reprodukcji. Przekazuje rzetelną wiedzę, współpracując z czołowymi ekspertami i ekspertkami. Prowadzi dwa telefony zaufania: Antyprzemocową Linię Pomocy (720 720 020, działa od poniedziałku do soboty w godzinach 17–21) oraz Linię Pełnoseksualni (730 994 964, działa w każdy poniedziałek od 17 do 20).

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze