Anna Lewandowska. Kobieta wulkan energii, z tysiącem nowych pomysłów i projektów do zrealizowania na minutę. Mówi, że podstawą jest ruch i zdrowa dieta. Teraz napędza ją też Phlov – marka kosmetyczna, którą stworzyła trzy lata temu we współpracy z najlepszymi specjalistami w branży i wciąż ją rozwija.
Prowadzenie własnej marki to czysta radość i flow?
Jest to ciężka praca, ale daje dużo radości. Zawsze marzyłam, żeby mieć własną markę kosmetyczną. Teraz, po trzech latach funkcjonowania Phlov na rynku, mogę śmiało powiedzieć, że jestem dumna z jej rozwoju. Jest to zrównoważona marka, która śledzi trendy i daje kobietom kosmetyki, które kochają. Teraz każdego dnia zastanawiam się, czego jeszcze potrzebujemy. Dzwonię do mojego zespołu, a także do działu rozwoju marki i dopytuję, co jeszcze możemy zrobić. Oni często mnie uspokajają i mówią: „Ania, twój pomysł jest super, ale ten nowy kosmetyk musi przejść testy. Szukamy do niego najlepszej jakości składnika”.
Świetnym tego przykładem jest olejek z witaminą C i bakuchiolem, który niesamowicie rozświetla cerę. Długo go testowaliśmy, bo musieliśmy mieć pewność, że jest skuteczny i idealnie dopracowany – robimy tak zresztą ze wszystkimi produktami. Podobnie będzie z naszym kremem z filtrem – testowałam go całe wakacje, a do sprzedaży trafi dopiero w tym roku.
Anna Lewandowska uwielbia koktajle. Często sięga po borówki, bo dzięki zawartości witaminy C oraz innych przeciwutleniaczy mają silne działanie przeciwzapalne. Dodaje do tego banana, mleko roślinne, płatki owsiane, które są źródłem cynku i błonnika, i ma gotową zdrową przekąskę poprawiającą odporność. (Fot. archiwum prywatne Anny Lewandowskiej)
Wydaje się, że na półkach perfumerii już wszystko jest. Skąd pomysły na nowe produkty?
Trzeba słuchać głosu serca. Tworzę kosmetyki, których sama chciałabym używać, z myślą o kobietach zabieganych i wielozadaniowych. Jako mama wszystko robię szybko. Włosy wygniatam w surferskie fale, co dobrze się sprawdza szczególnie w Barcelonie. Na twarz nakładam rozświetlający krem. Wiem, czego sama oczekuję od kosmetyków, i staram się przełożyć moje doświadczenia oraz potrzeby na formułę kosmetyczną. Dzwonię do Justyny Żukowskiej-Bodnar, mojej wspólniczki odpowiedzialnej za wdrożenia, i rozmawiamy o dalszych krokach tworzenia nowych produktów. Ona jest chodzącą encyklopedią, jeśli chodzi o kosmetyki, a przy tym niezwykle mądrą osobą. Czasem stopuje moje pomysły, a czasem po prostu mówi: „Dobra, robimy to”. Poza tym szukam inspiracji w różnych miejscach. Niezwykle ciekawy jest dla mnie świat mody. Moda, makijaż i pielęgnacja są ze sobą ściśle połączone.
Anna Lewandowska z Robertem Lewandowskim i dziećmi na plaży w Barcelonie (Fot. archiwum prywatne Anny Lewandowskiej)
Zanim powstało Phlov, testowała Pani różne kosmetyki. Czy coś z nich zostało w Pani kosmetyczce?
Obecnie używam tylko swoich kosmetyków. Czasem w podróż zabieram mały płyn micelarny, jeśli nie mogę wziąć ze sobą Synbiotycznej pianki oczyszczającej Phlov. Dawniej używałam kremów z SPF innych marek, najczęściej aptecznych, zanim dostałam nasz tester.
Wspomniała Pani wcześniej o topowych markach kosmetycznych. Jakie to konkretnie marki?
Podobają mi się działania marketingowe marki należącej do Jessiki Alby. Ona także jest mamą, intensywnie pracuje, a przy tym pozostaje młoda duchem. Kosmetyki pomagają jej utrzymać dobrą formę. Uważam, że to fajne przesłanie. Lubię obserwować Kim Kardashian i jej sprytne podejście do biznesu. Jestem ciekawa nowych kosmetyków Hailey Bieber, słyszałam o nich różne opinie.
Phlov, Odmładzające serum kwiatowe Flower Yourself (15 ml/119 zł) oraz bestseller marki – Krem rozświetlający Diamond Look (60 ml/179 zł); Jessika Alba. Róż Honest Beauty (79 zł/Douglas); Kylie Skin, Żelowe płatki pod oczy (Fot. materiały prasowe)
Dużo Pani pracuje, a co z życiową równowagą, której tak szukamy?
Jestem po weekendzie z przyjaciółkami, które przyjechały do mnie w odwiedziny. Tym razem spędziłyśmy czas bez dzieci. Dbanie o relacje to dla mnie priorytet. Staram się pamiętać, że praca nie jest najważniejsza, chociaż lubię robić dużo rzeczy naraz. Wiadomo, że ważne jest dbanie o sen, o żywienie, o regularne treningi. Równowaga w życiu jest potrzebna, ale nie mogę powiedzieć, że zawsze mi to wychodzi. Wciąż jednak rozwijam swoje pasje i pewnie dlatego jestem szczęśliwa.
Jakie są Pani sposoby na relaks? Czy odpoczywa Pani tylko w ruchu, czy z książką na kanapie także?
Mam ostatnio sporo obowiązków, dlatego wolne chwile spędzam przede wszystkim z rodziną. Poznajemy Barcelonę, spacerujemy po plaży lub jeździmy na rowerach. Gdy mam jednak czas dla siebie, to staram się relaksować, ćwicząc z oddechem bądź praktykując jogę. Ostatnio zaczęłam także tańczyć bachatę i muszę przyznać, że działa ona na mnie bardzo relaksująco.
Regularne treningi, sen i zdrowe żywienie to według Anny Lewandowskiej podstawa dobrego samopoczucia. Niby proste, ale trudno jest zacząć. (Fot. archiwum prywatne Anny Lewandowskiej)
Czy miewa Pani zimowe spadki nastroju? Jak sobie z nimi Pani radzi?
Dziś dotykają mnie w mniejszym stopniu, głównie z uwagi na miejsce, w którym mieszkam (śmiech). Jestem uzależniona od słońca, które daje mi siłę do działania i uśmiech. Nie znoszę pochmurnych dni. Ale chcę zwrócić uwagę na jedną kwestię – gdy jesteś aktywna fizycznie, to spadki nastroju zdarzają się rzadziej, ponieważ wysiłek podnosi poziom serotoniny. To jeden z wielu powodów, dla których zachęcam do aktywności fizycznej.