1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. Callas, Khalo, Winehouse, Dalida, Plath – kobiety, które kochały za bardzo

Callas, Khalo, Winehouse, Dalida, Plath – kobiety, które kochały za bardzo

Amy Winehouse i jej mąż Blake Fielder-Civil na festiwalu Coachella w 2027 r. (Fot. Michael Buckner/Staff/Getty Images)
Amy Winehouse i jej mąż Blake Fielder-Civil na festiwalu Coachella w 2027 r. (Fot. Michael Buckner/Staff/Getty Images)
Maria Callas dla miłości gotowa była poświęcić karierę na operowej scenie. Frida Khalo mówiła wprost, że związek z mężem poturbował ją bardziej niż wypadek autobusowy, który na długie miesiące przykuł ją do łóżka. Nieszczęśliwe małżeństwo Sylvii Plath owiane było tajemnicą jeszcze długo po jej śmierci. Amy Winehouse toksyczny związek przypłaciła życiem, a inna wielka gwiazda muzyki, Dalida, nigdy nie pogodziła się z tym, że trzech jej partnerów popełniło samobójstwo. Oto historie 5 kobiet, które najbardziej na świecie pragnęły miłości.

Amy Winehouse: Uzależniona od miłości

– Za 10 lat chciałabym mieć własną rodzinę. Dwoje, troje dzieci… – powiedziała w jednym z wywiadów na początku kariery. Blake Fielder-Civil, którego poznała w londyńskim pubie The Good Mixer, miał być tym, z którym to marzenie spełni. Ich związek od początku był burzliwy. Rozstawali się i schodzili przez rok. W końcu on wrócił do swojej byłej dziewczyny, a ona cały smutek przelała na papier, pisząc teksty na słynną już płytę „Back to Black”. – Wszystkie piosenki opowiadają o moim związku z Blakiem. Nigdy w życiu nie czułam do nikogo tego, co czułam do niego – powiedziała magazynowi „Rolling Stone” w 2007 roku.

W tym samym roku wróciła do niego, pobrali się w Miami. Ale w ich związku zaczęło pojawiać się coraz więcej niepokojących znaków – przede wszystkim pojawiły się narkotyki. – Nasze małżeństwo opierało się na ćpaniu razem – wyznała kiedyś piosenkarka. Blake wprowadził ją w świat heroiny i wkrótce obydwoje byli uzależnieni – Amy także od alkoholu. Publicznie kłócili się i godzili, wyznając sobie miłość. Z czasem pojawiły się problemy z prawem. W Norwegii zostali aresztowani za posiadanie marihuany. Kiedy Blake trafił na rok do więzienia za pobicie pracownika jednego z barów, Amy zaczęła brać więcej narkotyków. Przyznała się też mężowi do romansu. Od tamtej pory żyli osobno. Rok później Blake wystąpił o rozwód.

Przed śmiercią Amy była w związku z reżyserem Reggiem Travisem, o którym w środowisku artystycznym mówiono, że jest „czysty jak łza”. Travis próbował wyciągnąć ją z nałogu, ale Amy wciąż była w kontakcie z byłym mężem. Podobno planowali nawet pobrać się po raz drugi. Jaka była prawda? Tego już się nie dowiemy. Gdy on kolejny raz trafił do więzienia, Amy została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu.

Frida Khalo: Miłość gorsza niż potrącenie przez autobus

Frida Kahlo i Diego Rivera (Fot. Bettmann/Getty Images) Frida Kahlo i Diego Rivera (Fot. Bettmann/Getty Images)

– W moim życiu przeżyłam dwa wypadki. Jeden to autobus, który mnie połamał, drugi to Diego. Diego był tym gorszym – powiedziała kiedyś. Diego Rivierę po raz pierwszy zobaczyła w 1922 roku, kiedy malował mural w liceum w Meksyku. Był od niej starszy o 20 lat, miał żonę, byłą żonę oraz kochankę i z każdą z nich miał dziecko. Pobrali się po roku. Żona, którą zostawił dla Fridy, niespodziewanie pojawiła się na ich ślubie. Podniosła suknię ślubną Fridy, pokazała wszystkim zdeformowane przez przebyte w dzieciństwie polio nogi malarki i krzyknęła: „Diego zmienił mnie na te nogi!”.

Artystycznie Khalo i Riviera rozumieli się bez słów, ale ich historia miłosna przepełniona była zdradami, rozstaniami i cierpieniem. On był w pozamałżeńskim związku z młodszą siostrą Fridy, Cristiną (co zainspirowało malarkę do stworzenia pełnego przemocy obrazu „A Few Small Nips” w 1935 r.). Ona wpadała w jeden romans za drugim. Do jej słynnych kochanków zaliczali się podobno rewolucjonista Lew Trocki, tancerka Josephine Baker i malarka Georgia O’Keeffe. Diego tolerował romanse biseksualnej żony, ale tylko te z kobietami. O jej kochanków był natomiast zazdrosny.

Frida trzy razy zachodziła w ciążę z Diego i każdą z nich traciła. W czasie wypadku autobusowego stalowa poręcz przebiła jej podbrzusze i macicę, co przekreśliło jej szanse na macierzyństwo. Po jednym z poronień, w 1932 r., namalowała obraz „Henry Ford Hospital”, w którym zawarła swój ból po poronieniu. Wśród wielu symboli, które na nim umieściła, znalazł się fioletowy kwiat w stanie rozkładu. Prawdopodobnie symbolizuje on Diego, który jej zdaniem nie nadawał się na ojca. Wiele razy odchodziła od niego, po czym wracała. Rozwiedli się w listopadzie 1939 r., gdy odkryła jego romans ze swoją siostrą. Po roku pobrali się po raz drugi. Tym razem zamieszkali osobno, ale „po sąsiedzku”.

Biografowie Fridy nie mają wątpliwości, że Diego był miłością jej życia. Dowodem na to jest choćby romantyczny sposób, w jaki przedstawiała go na swoich obrazach: uznawanym za portret ślubny „Friedzie i Diego Rivera” z 1931 r. lub na „Diego i ja”, gdzie podwójny portret jej i męża zlewa się w jeden. Dzień przed śmiercią oddała mu pierścionek, który podarował jej na 25. rocznicę ślubu. Tak jakby przeczuwała, że to koniec.

Maria Callas: Dla miłości chciała poświęcić wszystko

Maria Callas i Arystoteles Onassis (Fot. Evening Standard/Stringer/Getty Images) Maria Callas i Arystoteles Onassis (Fot. Evening Standard/Stringer/Getty Images)

– Tylko kiedy śpiewam, czuję się kochana – powiedziała w jednym z wywiadów. Miała 26 lat, gdy wyszła za starszego o 30 lat przedsiębiorcę Giovanniego Meneghiniego, który został jej menedżerem. Uważano, że Callas ma troskliwego męża, który podporządkował całe życie jej karierze. W rzeczywistości decydował o wszystkim, łącznie z jej pieniędzmi. W jednym z listów napisała: „Mój mąż wciąż mnie dręczy po tym, jak okradł mnie z ponad połowy moich pieniędzy. Odkąd się pobraliśmy, przepisuje wszystko na swoje nazwisko… Byłam głupia, że mu zaufałam”.

W 1957 roku została razem z Meneghinim zaproszona na statek Arystotelesa Onassisa, jednego z najbogatszych w tamtych czasach mężczyzn na świecie. Rejs nie zdążył dobiec końca, kiedy Callas podjęła decyzję, że zostawia męża dla zamożnego Greka. Ale i ten związek daleki był od ideału. Onassis co prawda rozwiódł się dla Marii z żoną, ale nie był chętny, by ożenić się z nią. „Onassis kochał, ale nigdy się nie zakochiwał. Uważał, że prawdziwy mężczyzna nie powinien pozwolić sobie na to, by uczucie nim zawładnęło. Maria natomiast zalała go swoją miłością, poddając mu się całkowicie” – ujawnił jeden z przyjaciół greckiego miliardera w książce Nicolasa Gage’a „Greek Fire: The Story of Maria Callas and Aristole Onassis”.

Maria, choć była u szczytu sławy, podobno była gotowa zrezygnować ze śpiewania tylko dlatego, że on nie cierpiał opery. Podobno, bo w tej historii miłosnej wiele jest tajemnic, a teorie spiskowe mnożą się po dziś dzień w kolejnych wydawanych biografiach. I tak według niektórych źródeł Onassis odurzał Callas, by wykorzystywać ją seksualnie. Podobno zmusił ją do usunięcia ciąży, bo nie chciał mieć więcej dzieci, a gdy to zrobiła, podarował jej warte majątek futro. Inne źródła sugerują, że ich dziecko jednak się urodziło, ale zmarło po dwóch dniach, a Callas do końca życia odwiedzała samotnie jego grób na cmentarzu niedaleko Mediolanu. Podobno próbowała się zabić, kiedy odkryła, że Onassis ma romans z Lee Radziwiłł, siostrą Jackie Kennedy.

Wtedy jeszcze nie wiedziała, że Onassis upatrzył sobie samą Jackie. Według jednych biografów o ich ślubie dowiedziała się trzy tygodnie przed ceremonią. Według innych – Onassis powiedział jej, że żeni się z Jackie przez telefon, dwa dni przed ślubem. Kiedy przyrzekał wierność wdowie po amerykańskim prezydencie, poszła na kolację do jego ulubionej restauracji i pozwoliła się fotoreporterom sfotografować z uśmiechem na ustach przy jego ulubionym stoliku. Dzień później zdjęcia triumfującej Callas były na okładkach największych gazet.

Nigdy nie wybaczyła Onassisowi zdrady. Z rozpaczy straciła głos i ochotę do życia. Coraz rzadziej występowała, odcięła się od świata, spędzając dnie w swoim paryskim apartamencie. Po jej śmierci żona tenora Giuseppe di Stefano, który wielokrotnie występował z Marią na operowej scenie i rzekomo miał z nią romans, powiedziała mediom: – Maria popełniła „białe samobójstwo”. Nie podniosła ręki na siebie, po prostu straciła zainteresowanie życiem. Nie miała o czym śpiewać ani po co żyć. Więc przestała żyć.

Sylvia Plath: Mroczne sekrety wyszły po jej śmierci

Poetka Sylvia Plath w swoim domu (Fot. Bettmann/Contributor/Getty Images) Poetka Sylvia Plath w swoim domu (Fot. Bettmann/Contributor/Getty Images)

Wielbiciele twórczości Sylvii Plath tak bardzo nienawidzą jej męża, Teda Hughesa, że wciąż przychodzą na jej grób, żeby oderwać z nagrobka litery „Hughes” na końcu jej nazwiska. Oczywiście nie można powiedzieć, że pisarka popełniła samobójstwo na skutek tego, jak była traktowana przez męża – powszechnie wiadomo, że chorowała na depresję kliniczną. Ale wiele osób uważa, że nie pozostawało to bez znaczenia dla jej stanu zdrowia. Wiele mrocznych sekretów o tym, co przeżywała, ujrzało światło dzienne już po jej śmierci, kiedy jej psychoterapeutka opublikowała listy, które dostawała od Sylvii.

Plath po raz pierwszy spotkała poetę Teda Hughesa w 1956 roku na przyjęciu w Cambridge w Anglii. – Przeczytałam kilka wierszy Teda i byłam pod wielkim wrażeniem. Chciałam się z nim spotkać – powiedziała w wywiadzie kilka lat później. Zaczęli pisać do siebie wiersze, a kilka miesięcy później wzięli ślub. Cztery lata później pisarka urodziła córkę Friedę. Rok później poroniła drugą ciążę. W ujawnionym liście do terapeuty Plath napisała, że Hughes pobił ją dwa dni przed poronieniem. Utracie dziecka poświęciła wiersz „Parliament Hill Fields”.

Kryzys w związku z Tedem zaczął się, kiedy urodziła syna Nicholasa. Ted zakochał się w Assii Wevill, żonie poety, którego zaprosili do siebie na weekend. Kilka tygodni później zabrał Sylvię na wakacje do Irlandii i czwartego dnia zniknął. Wyjechał do Londynu, spotkał z Assią Wevill i wyjechał z nią na 10 dni do Hiszpanii – do tego samego miejsca, w którym Sylvia i on spędzili swój miesiąc miodowy. Kiedy wrócił, odmówił zakończenia romansu z Wevill.

Sylvia odeszła od niego, przeprowadziła się do Londynu z trzyletnią córką i 11-miesięcznym synkiem. Kilka razy próbowała odebrać sobie życie. W końcu zrobiła to skutecznie – zagazowała się w kuchni, wkładając głowę do piekarnika, podczas gdy jej dzieci spały w pokoju obok. Wcześniej przygotowała dla nich śniadanie.

Jej rywalka, Assia Wevill, też nie zaznała szczęścia w związku z Tedem Hughesem. Jego ciągła niewierność sprawiła, że kilka lat po Sylvii popełniła samobójstwo w podobny sposób. Zaciągnęła łóżko do kuchni, rozpuściła tabletki nasenne w szklance wody i podała napój swojej córce [uważanej za dziecko Hughesa – przyp. red.]. Następnie, tak jak Plath, włączyła kuchenkę gazową i położyła się do łóżka z córką. Obie nigdy się nie obudziły.

Dalida: Była kochana przez miliony, ale nie zaznała miłości

Dalida podczas jednego z występów (Fot. Laurent MAOUS/Gemma-Rapho/Getty Images) Dalida podczas jednego z występów (Fot. Laurent MAOUS/Gemma-Rapho/Getty Images)

„Wybacz mi, życie stało się dla mnie nie do zniesienia” – brzmiała jej ostatnia wiadomość, nakreślona po francusku. Zanim popiła whisky 120 tabletek nasennych, odprawiła gosposię do domu, zrobiła makijaż, ułożyła starannie włosy i położyła się do łóżka. Dalida sprzedała 170 milionów płyt i była uwielbiana przez fanów na całym świecie, ale w prywatnym życiu nie zaznała miłości.

Jej jedyny mąż, Lucien Morisse, dyrektor popularnego wówczas radia Europe 1, zastrzelił się kilka lat po rozwodzie. Samobójstwo popełnił też włoski poeta i piosenkarz Luigi Tenco, z którym związała się po rozstaniu z mężem. W 1966 r. zgłosili się razem do konkursu piosenki w San Remo. Tenco napisał utwór „Ciao, amore, ciao”, mieli zaśpiewać go razem, ale zasady konkursu nakazywały, by każde wystąpiło osobno. Wersja Dalidy porwała tłum, Luigi Tenco odpadł z konkursu. Pijany pojechał do hotelu i strzelił sobie w głowę. Dalida znalazła jego ciało na drugi dzień. Kilka tygodni później sama trafiła do szpitala po nieudanej próbie samobójczej.

Po wyjściu ze szpitala nawiązała romans z 18-letnim Włochem. To zainspirowało ją do nagrania utworu „Il venait d'avoir 18 ans”, co można przetłumaczyć jako „Właśnie skończył 18 lat”. Piosenka stała się przebojem, a ona odkryła, że jest w ciąży. Zdecydowała się ją przerwać, bo nie była gotowa na przerwę w karierze. W czasie zabiegu pojawiły się komplikacje, Dalida usłyszała po wszystkim, że nie będzie mogła mieć dzieci. Podobno nigdy sobie tego nie wybaczyła.

Zanim targnęła się na swoje życie, pochowała jeszcze dwóch bliskich mężczyzn. Pierwszym był jej przyjaciel piosenkarz Mike Brant, który wyskoczył z okna swojego paryskiego mieszkania. Drugim był jej partner Richard Chanfray – francuski oszust, który twierdził, że jest reinkarnacją słynnego hrabiego de Saint-Germain. Byli razem przez 10 lat, a kiedy rozstali się Chanfray, razem ze swoją nową partnerką popełnił samobójstwo, wdychając spaliny samochodowe.

Te wszystkie śmierci odcisnęły piętno na Dalidzie. Jej piosenki stawały się coraz bardziej mroczne, a ona sama podczas koncertów często pytała publiczność: „Czy jesteście szczęśliwi?”. Być może dlatego, że jej samej nikt tego pytania nie zadał…

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze