Skok? A może zapaść? Jak zwał, tak zwał, niemniej okazuje się, że w procesie starzenia się są co najmniej dwa przełomowe etapy, w których nasz organizm najsilniej odczuwa i przejawia efekty upływu czasu.
Okazuje się, że starzenie się, choć postrzegamy je jako proces liniowy, odbywa się skokowo. Tak zgrabnie ujął to Tomasz Ulanowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, pisząc o wynikach badań naukowców z Uniwersytetu Stanforda, opublikowanych w najnowszym numerze magazynu „Nature Aging”.
Jak udowodnili badacze, owe skoki przypadają na okolicę 44. i 60. urodzin. Zaobserwowali, że w tym czasie dokonują się w naszym organizmie najbardziej spektakularne zmiany na płaszczyźnie genetyki, fizjologii i mikrobiomu. Stwierdzili to na podstawie badań, które prowadzili przez kilka lat na koedukacyjnej grupie ponad 100 osób. Od wszystkich pobierano próbki krwi, odchodów, skóry, a także wymazy z ust i nosa.
Wyniki badań potwierdzają obserwacje większości osób po czterdziestce. To właśnie w tym czasie zaczynamy odczuwać pierwsze symptomy starzenia się: pojawiają się pierwsze zmarszczki, siwe włosy, mamy mniej siły, wolniej się regenerujemy i z trudem zrzucamy dodatkowe kilogramy.
Ze wspomnianych badań wynika, że w okolicy 44. roku życia zwiększa się skłonność do chorób układu krążenia, słabną mięśnie i wiotczeje skóra. Następny zauważalny skok w kierunku starości następuje w okolicy sześćdziesiątki: stan mięśni i skóry znowu po raz kolejny w zauważalny sposób ulega pogorszeniu. W tym czasie obserwuje się również spadek metabolizmu, odporności, a także mniejszą wydolność pracy nerek.
Dobrze byłoby te „skoki starzeniowe” potraktować jako dzwonki alarmowe, które wysyła nam organizm. Być może, jeśli w tym czasie zadbamy o siebie, zaczniemy więcej się ruszać, zdrowiej się odżywiać i częściej regenerować – czas okaże się dla nas łaskawy? To bardzo prawdopodobne!
Źródło: „Starzejemy się skokowo: w wieku 44 i 60 lat”, Tomasz Ulanowski, wyborcza.pl
Więcej informacji i inspiracji na temat dojrzałości i menopauzy znajdziecie TUTAJ.