Nawyki żywieniowe, jakich nabieramy w pierwszych etapach życia, są silnie związane z naszym przyszłym zdrowiem fizycznym i psychicznym. Najnowsze badania pokazują, że jeśli już w trakcie ciąży ograniczymy spożywanie jednego konkretnego składnika, zapewnimy dziecku szereg korzyści.
Za sprawą stworzonego przez Melchiora Wańkowicza sloganu przez długie lata wierzono, że krzepi ciało i umysł. Dziś mówi się raczej, że po cichu zabija. Chodzi oczywiście o cukier. Za czasów PRL-u był towarem deficytowym. Później odbiliśmy sobie puste półki z nawiązką. Zapewne większość millenialsów miała z nim do czynienia od dzieciństwa, czy to pod postacią granulowanej herbaty, czekoladowych jajek z niespodzianką, czy słodkich smarowideł na kanapki. Specjaliści podkreślają jednak, że jeszcze gorszy jest cukier ukryty. Jedząc ciasto, raczej mało kto wierzy, że dostarcza organizmowi cennych wartości odżywczych. Ale już sięgając po płatki śniadaniowe, keczup czy sos sałatkowy, nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że producenci umieszczają w składzie znaczące ilości cukru.
Czytaj też: Cukier nie krzepi, szkodzi i uzależnia. Jak się od niego uwolnić?
I choć każdy czas jest dobry, aby ograniczyć spożywanie cukru, to zdaniem specjalistów najlepiej, aby zadziało się to już... w życiu płodowym. Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Kalifornii podkreślają, że kluczowe jest 1000 dni od poczęcia do drugich urodzin dziecka. Skąd takie wnioski? Zespół przeanalizował bazę danych brytyjskiego BioBanku, w którym przechowywano wyniki badań lekarskich 60 tysięcy osób urodzonych między 1951 a 1956 rokiem. Tak się składa, że na ten okres przypadało racjonowanie cukru i słodyczy (a także sera i mięsa), które wdrożono w 1940 roku. Kiedy w 1953 roku kraj podniósł się po II wojnie światowej, zniesiono ograniczenia, a średnie spożycie cukru w Wielkiej Brytanii natychmiastowo wzrosło z ok. 41 g dziennie do 80 g, co odpowiada 20 kostkom.
Jak różnica w szybkim zetknięciu z cukrem wpłynęła na dalsze losy dzieci? Okazało się, że niskocukrowa dieta matki oraz zredukowanie cukru na początkowym etapie rozwoju może zmniejszać ryzyko zachorowania na cukrzyce typu 2 o 35% i nadciśnienie tętnicze o 20%. Wykazano też, że opóźnia występowanie tych chorób odpowiednio o 4 i 2 lata. U osób urodzonych przed 1953 rokiem stwierdzono również o 30% mniejsze ryzyko otyłości.
Czytaj też: Otyłość to choroba, również w dobie body positivity. Rozmowa z psycholożką i dietetyczką Agatą Ziemnicką
Najdłużej dobrym zdrowiem cieszyli się ci, którzy przestali być karmieni piersią i zaczęli przechodzić na pokarmy stałe jeszcze w okresie racjonowania cukru. Zdaniem Tadeji Gračner, jednej z autorek badania, wczesny kontakt z cukrem może odbić się na metabolizmie i kształtować nawyki żywieniowe w dorosłości. – Chociaż większość ludzi lubi słodki smak, znaczna ekspozycja na cukier w dzieciństwie może wzmocnić tę preferencję – tłumaczy. Dodaje, że o ile „tort urodzinowy, cukierki lub ciasteczka, spożywane w umiarkowanych ilościach, to smakołyki, na które wszyscy musimy sobie od czasu do czasu pozwolić”, to ograniczenie cukru w pierwszych 1000 dniach, jest ważnym krokiem, który „zapewni dzieciom lepszy start w życiu”.
Źródło: „Sugar in first 1,000 days linked to poor health later”, bbc.com [dostęp: 13.11.2024]