Ma się wrażenie, oglądając ten film, że Almodóvar nigdy go nie skończy, bo nie może przestać opowiadać.
Jedna historia goni drugą, są retrospekcje, są sceny z filmu kręconego przez głównych bohaterów (z odniesieniami do „Kobiet na granicy załamania nerwowego”), kilkakrotnie opowiada się pomysły na scenariusze (jeden bardzo zabawny o wampirach); jest namiętność, śmiertelna choroba, prostytucja, zdrada, nieszczęśliwy wypadek, zmiana tożsamości. Gejzer tryskający kolorami i historiami. Wszystko to stylizowane na kino noir, zaprawione melodramatem i jak zawsze humorem, tworzy niepowtarzalny stop almodovarowski trudny do pomylenia z czymkolwiek innym. Nawet jeśli Mistrz tym razem ciutkę przedobrzył, zachowując się jak dziecko, którego nie sposób odciągnąć od zabawy, to i tak budzi zachwyt elegancją, z jaką tworzony przez siebie nadmiar potrafi okiełznać.
Los Abrazos Rotos, Hiszpania 2009, reż. Pedro Almodóvar, wyk. Penélope Cruz, Lluís Homar, Blanca Portillo, José Luis Gómez, Tamar Novas, dystr. Gutek Film