Przyznam otwarcie, że zbiór opowiadań Kim Youngha to pierwsza książka koreańska, jaką przeczytałam – tak mi przynajmniej podpowiada pamięć (nieco przeciążona już ilością lektur). Ale trudno powiedzieć, żebym odczuła szok kulturowy.
I na świecie, i u nas furorę robi przecież koreańskie kino. Jeden z najlepszych pisarzy koreańskich ma więc wszelkie dane ku temu, by w Polsce osiągnąć popularność równą tej, jaką cieszą się Park Chan-wook czy Kim Ki-duk. A może nawet i większą, bo twórczość ta nie wymaga od czytelnika znajomości egzotycznych realiów. To zbiór świetnie opowiedzianych historii, w których zwyczajność podszyta jest niezwykłością. Taki zabieg służy zwykle ulirycznieniu codzienności, uwzniośleniu ludzkich dramatów przez podniesienie ich do rangi metafory. Jest więc Youngha pisarzem osobnym i oryginalnym, ale jego przekaz brzmi uniwersalnie. Lubię zaglądać pod podszewkę rzeczywistości, dlatego od razu polubiłam autora „Wampira” i „Twojego drzewa”.
tłumacze różni, Kwiaty Orientu, Warszawa 2009, s. 176