Wielki pianista rodem z Polski, kiedy zdecydował się na rejestrację recitalu, uczynił to w pierwszej sali koncertowej świata i dokonał nagrania, które ma wszelkie znamiona doskonałości.
Anderszewski jest przede wszystkim poetą instrumentu, jego perfekcjonizm techniczny to zaledwie warunek, nigdy cel sam w sobie. Artysta nie stara się błyszczeć – on zachwyca. Tu wraca do ulubionych mistrzów (Bacha i Beethovena), ale włącza też do repertuaru Janáčka i Bartóka. Grając partitę nr 2 Bacha (BWV 826), objawia naturalność kontrapunktu przypisywaną Glennowi Gouldowi. Wykonując sonatę Beethovena (As-dur op. 110), porusza się w kosmosie kompozytora niczym sam twórca. Zaskakuje swobodą w romantycznym „Karnawale wiedeńskim” Schumanna. Anderszewski łączy w sobie dwóch pianistów – intelektualistę i liryka. I na tym polega jego wielkość.
Virgin Classics