Podstawą sukcesu auta jest umiejętnie zakomponowana linia nadwozia. To zadanie trudniejsze od malowania obrazu, bo samochód widzimy w ruchu. Jeszcze trudniej, gdy trzeba od nowa namalować auto, które wszyscy znają.
ODROBINA DRAPIEŻNOŚCI
Toyota Avensis zawsze należała do aut zachowawczych. Tak na wszelki wypadek, jakby chciała powiedzieć: „Jestem wszechstronna i praktyczna – to powinno wystarczyć”. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek zdarzyło się powiedzieć o niej, że jest piękna. Linia nadwozia, w jaką ubrali ją projektanci, była aż nadto konserwatywna. Z tym większym zdumieniem spojrzałam w oczy nowej Avensis. Mocno podkreślone reflektory, dynamiczny kształt maski nadające sylwetce drapieżności i od razu powiało świeżością! Europejskie centrum designu Toyoty mieści się pod Niceą. Tam właśnie w prawdziwie południowym klimacie projekty nabrały charakteru i smaku. Dość ryzykowna zmiana linii i subtelności załamań karoserii zaowocowała zupełnie nową jakością, dzięki której ta praktyczna limuzyna wyszła z cienia i stała się zauważalna. Toyota Avensis to ciekawe studium motoryzacyjnego rysunku – kiedy porównamy starą i nową wersję, od razu widać, że siłą projektu są detale. Najlepszym przykładem jest mały drobiazg – kształt grilla lekko uniesiony do góry, dodający lekkości i uśmiechu. Największym sukcesem pozostaje jednak umiejętna modyfikacja całej bryły samochodu. Toyota Avensis stoi mocno na czterech kołach, spogląda dumnie uniesionymi reflektorami i nie wstydzi się już swojego wyglądu. To prawda, że Japonia króluje w jakości techniki. Mistrzami rysunku pozostają jednak Francuzi i Włosi. I tak dzieje sztuki toczą się niezmiennie od wielu wieków!
FRYWOLNOŚĆ Z PRZYMRUŻENIEM OKA
Ford Ka, narysowany w połowie lat 90., miał być synonimem wolności i świeżości. Autorzy jego projektu garściami czerpali z najlepszych wzorów w historii motoryzacji, takich jak Citroën 2CV i VW Garbus. Ka odniósł sukces, bo spodobał się ludziom, którzy chcieli uciec od bezbarwnej stylistyki samochodów tej epoki. Nieubłaganie zbliżał się czas reaktywacji modelu, na którą czekali zwolennicy małego, niepokornego zawadiaki. Siłą Forda Ka była linia nadwozia, o czym doskonale wiedzieli projektanci nowego wcielenia. Podjęli wyzwanie i stworzyli godnego następcę. Najnowsze dzieło Forda zostało zaprojektowane według filozofii Kinetic Design, która wierzy w ruch i dynamikę. Zwarte, zabawne miejskie auto wzbudza emocje i daje się lubić. Potrafi też zmieniać kolorystykę i detale, pozwala swojemu właścicielowi w jeszcze większym stopniu niż jego poprzednik wyrazić indywidualność. Ka udowadnia, że samochód można pokochać od pierwszego wejrzenia, jeśli tylko twórca, który go rysował, miał wizję i talent na miarę prawdziwego artysty.
JOANNA ZIENTARSKA pochodzi z rodziny pasjonatów motoryzacji i poza tym, że kocha samochody, ciekawie o nich mówi (np. na antenie Antyradia czy w TVP2) i pisze. Organizuje także imprezy łączące wystawy aut z pokazami mody: Auto Arystokracja (samochody luksusowe) i Auto Kreacja (samochody kobiece).