1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony
  4. >
  5. Mówi się: o trudnym dzieciństwie

Mówi się: o trudnym dzieciństwie

Katarzyna Miller (Fot. Krzysztof Opaliński)
Katarzyna Miller (Fot. Krzysztof Opaliński)
Mówi się: „Trudne dzieciństwo przekreśla szanse na dobre życie”. Utarte przekonania wydają się wszechwładne, ale można ukrócić ich władzę. W nowym cyklu będę im się przyglądać – co wnoszą, a co nam zabierają stereotypy.

Jesteśmy przekonani, że każdy bandyta miał trudne dzieciństwo, a ja chcę zwrócić uwagę, że nie każdy, kto miał trudne dzieciństwo, został bandytą. Każdy rodzaj bolesnych doświadczeń dzieciństwa – jak utrata jednego z rodziców na skutek śmierci lub rozwodu, doświadczenie przemocy fizycznej albo psychicznej czy życie z osobą uzależnioną – jeśli traktować go osobno, dotyczy niewielkiej części społeczeństwa. Ale jeśli je zgrupujemy, to okaże się, że nawet 75 proc. dzieci i nastolatków jest narażone na jedno z takich wyzwań. Pisze o tym Meg Jay w książce „Supernormalsi. Trudne dzieciństwo i niezwykła historia odporności psychicznej”. To spostrzeżenie jest wstrząsające, ale też otwiera oczy. Wydaje nam się, że większość z nas żyje sobie w miarę spokojnie i bez większych problemów, w dobrze zorganizowanych rodzinach. Tymczasem w tych rodzinach dzieją się rzeczy nie zawsze dobre i zdrowe, choć rzadko ktoś o tym publicznie opowiada. Po 40 latach pracy terapeutycznej mam jasne spojrzenie na ilość tych wszystkich dramatów. Pojawiają się u mnie ludzie, którzy dobrze funkcjonują, niczym szczególnym nie zwracają uwagi, natomiast mają w swojej historii życia wielkie cierpienie i przerażające przeżycia; i dużo za to płacą. Jednak my skupiamy uwagę nie na takich przypadkach, ale na osobach, które pod wpływem tego, co ich spotkało, rozsypały się i nie potrafiły pozbierać. Począwszy od czasów Freuda, opieramy się na przekonaniu, że problemy z dzieciństwa oznaczają problemy w dorosłości i nic tego nie może zmienić.

Psychologowie szukający odpowiedzi na pytanie, jak to się dzieje, że istnieją ludzie, którzy potrafią powstać po trudnych doświadczeniach jak wańka-wstańka, doszli do wniosku, że pomaga im odporność psychiczna. Kiedyś uważano, że to cecha osobowości, ale dziś mówi się o pewnych kompetencjach, sposobie reagowania na to, co nas spotyka. Kluczowe w radzeniu sobie z kryzysami okazuje się niewchodzenie w rolę ofiary, a więc wzięcie odpowiedzialności za to, na co ma się wpływ, za własne działania. Kolejna rzecz to poczucie humoru i optymizm, czyli świadomość, że złe zawsze mija, a dobre zawsze wraca, i pozytywny stosunek do życia. Optymizm to też poczucie pewnej mocy i skuteczności. Dzięki niemu jest na co czekać, rozwija się w nas postawa ufności wobec siebie i do życia. Najważniejszy punkt w budowaniu psychicznej odporności to jednak więzi i relacje. Dzięki nim czujemy się częścią wspólnoty, mamy poczucie bycia kimś wśród innych, a co najważniejsze, możemy doświadczyć miłości i bliskości.

Najpowszechniejsze jest przekonanie, że dla dzieci niezbędna jest miłość. Jasne, że tak. Ale brzmi to czasem, jakby miała ona wystarczać. Warto podkreślić znaczenie szacunku wobec dziecka jako odrębnej osoby i jego poczucie godności, które tak często im się zabiera. Cudownie, gdy miłością, szacunkiem, troską , uwagą (itd.) obdarowują nas rodzice, ale to mogą być też nauczyciel, przyszywana ciotka, szkolne przyjaciółki albo sąsiadka. Ja jako dziecko zaznałam autentycznej bliskości dzięki swojej niani. Zdarza się jednak, że ludzie po raz pierwszy bezinteresownej i prawdziwej akceptacji doświadczają dopiero na terapii. Szczęśliwe dzieciństwo jest bardzo ważne, ale jego brak nie przekreśla szans na dobre życie. Zwykle myślimy, że to trudności mają na nas największy wpływ. A jednak najlepiej wyposaża to, co jest pozytywne, a zwłaszcza bliskość, doświadczenie akceptacji, uznania. Otrzymywanie uwagi, miłości, ale też obdarzanie ją innych przestawia nasz sposób myślenia i zachowania, daje szansę, żeby zacząć od nowa. Jesteśmy przywiązani do myśli, że kumulować się w nas może co najwyżej stres, ale doświadczanie szacunku i miłości też się w nas odkłada. Więzi nie tylko nas chronią, ale nadają naszemu życiu sens; i możemy je budować nie tylko w rodzinie czy związku.

Wysłuchał Dariusz Janiszewski.

Katarzyna Miller, terapeutka. Pisze książki, wiersze, śpiewa.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze