1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony
  4. >
  5. O mikroświatach

O mikroświatach

Monika Sobień-Górska i Jacek Dubois (For. Krzysztof Opaliński)
Monika Sobień-Górska i Jacek Dubois (For. Krzysztof Opaliński)
Chciałeś rozmawiać o mikroświatach. Nie do końca wiem, czym one dla ciebie są, ale czuję, że przytłoczył cię makroświat Tajlandii, z której właśnie wróciłeś, i teraz będziesz się leczył z przebodźcowania.

Jak ty mnie znasz! Jedynym przejawem mojego mikroświata było tam morze. W nim mogłem się schować na kilka godzin i pływać do woli. Potem trafiałem do wielokulturowego tygla Bangkoku z rosnącymi jak trawa po deszczu wieżowcami, pomiędzy którymi utkane są resztki dawnej duchowej cywilizacji, i Pattayi, gdzie wieczorem przejście przez ulicę wymaga magicznych zdolności Copperfielda. Masz rację: wróciłem przebodźcowany, rozdrażniony. Takie miejsca warto zobaczyć, ale nie chciałbym tam wracać.

Ja też szybko wyleczyłam się z potrzeby bycia w centrum wszechświata. Na urlop wybieram zwykle jakieś wyspy i to w częściach mniej obleganych. Lubię też czas na Mazurach, w pełnej naturze, z sarnami za oknem. Ale nie masz tak, że jak jest zbyt spokojnie i odludnie, to łapiesz doła?

Czasem tak, dlatego jednak zaglądam do tego centrum wszechświata. Są miejsca, które trzeba zobaczyć, żeby móc potem świadomie przed nimi uciekać. Choć na przykład przed Nowym Jorkiem nie uciekam nigdy. Uwielbiam jego anonimowość, możliwość ukrycia się wtłumie i obserwowania.

A ja nie uważam, że wszędzie trzeba być, żeby wiedzieć, gdzie być się nie chce. Niektóre miejsca zobaczę w telewizji lub Internecie i już wiem, że to nie dla mnie. Ale to ciekawe, że zgiełk Nowego Jorku cię zachwyca, a Bangkoku męczy.

Bangkok to według mnie przesyt, tygiel, brak kulturowych odnośników, a Nowy Jork mimo tego tygla, to również miejsce dające azyl. Możesz iść do Central Parku, położyć się na trawie albo pobiegać. Możesz się snuć godzinami, szukając miejsc z filmów, które budowały twoją wyobraźnię. Ostatnio tak dotarłem do knajpy, gdzie kręcono kultową scenę z „Kiedy Harry poznał Sally”. No i te kluby jazzowe – dla mnie nie ma lepszego miejsca na świecie do słuchania jazzu.

Czyli nie męczą cię miejsca, z którymi łączy cię jakiś wspólny kontekst doświadczeń, znaczeń, czegoś głęboko zakodowanego w podświadomości. Skoro Nowy Jork może być twoim mikroświatem, to może jest on stanem twojego umysłu?

Mikroświat to po prostu moja przestrzeń. Moi ludzie, mój krajobraz, moja muzyka...

Miejsce, które wywołuje u ciebie poczucie totalnego bezpieczeństwa. I nie musi być to bezludna wyspa. Po prostu konieczna jest jakaś energia, która w tobie zarezonuje i sprawi, że właśnie w tym miejscu poczujesz się jak u siebie. Załapałam. Mam podobnie.

Takie miejsce nie musi być jedno, może być ich kilka w różnych częściach świata albo nawet w różnych miejscach własnego miasta. Czasem mikroświatem jest zupełna anonimowość, a czasem osiedlowa knajpka, gdzie nas wszyscy znają i gdzie czujemy się szczęśliwi, bo odnajdujemy tu naszą tożsamość. Ja mam to szczęście, że oprócz dalekiego Nowego Jorku takim miejscem jest dla mnie Sadyba – dzielnica, w której mieszkam. Nie dlatego, że jest najpiękniejsza, tylko dlatego, że ma to „coś”, klimat, który czyni ją dla mnie jedyną. Mieszkałem w wielu dzielnicach Warszawy i nigdy wcześniej takiej symbiozy nie odnalazłem.

Jak o tym teraz myślę, to wydaje mi się, że mój mikroświat oprócz konkretnego miejsca to przede wszystkim sposób spędzania czasu. O Mazurach mówiłam w kontekście ucieczki od przebodźcowania, ale takimi mikroświatami są też spotkania z ludźmi. Takie jeden na jeden, koniecznie twarzą w twarz. Mam swoich ludzi i kiedy piję z nimi kawę czy jem kolację, to naprawdę przepadam. Zapominam o telefonie, mailach, Instagramach. W towarzystwie dobrego rozmówcy, kogoś, z kim nam głęboką relację, czuję się najbezpieczniej i najszybciej się regeneruję.

To kiedy się widzimy?

Monika Sobień-Górska, dziennikarka, scenarzystka, autorka książek z gatunku literatury faktu. Założycielka magazynu WeMen.pl. O życiu może rozmawiać godzinami. Na przykład z Jackiem Dubois.

Jacek Dubois, adwokat specjalizujący się w prawie karnym. Po godzinach pisze książki, felietony i przyjaźni się z Moniką.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze