Kanadyjska pisarka Alice Munro została laureatką Literackiej Nagrody Nobla 2013. Tymczasem w polskich księgarniach ukazał się właśnie tom jej najlepszych jak dotąd opowiadań „Przyjaciółka z młodości”.
Ci, którzy znają twórczość Alice Munro, ta książka będzie jak spotkanie z dobrym znajomym, który, choć na pozór zawsze mówi o tym samym, to jednak zaskakuje świeżością spojrzenia czy nieoczekiwaną opinią. Zazdroszczę tym, dla których „Przyjaciółka z młodości” będzie pierwszą książką noblistki. Wchodzenie w jej świat jest jak wizyta w magicznej krainie myśli, spostrzeżeń, szczegółów, którym zwykle w naszym zaganianym życiu nie poświęcamy uwagi.
Najnowszy tom zawiera 10 mocnych, gęstych od detali opowiadań, bo właśnie w szczególe tkwi geniusz pisarstwa Munro, nazywanej mistrzynią krótkich form literackich. Zarówno opisy przyrody i miejscowości, jak i wystroju wnętrz czy wyglądu bohaterów notowane są drobiazgowo, tak by czytelnika umieścić dokładnie w opisywanym miejscu i czasie. Autorka koncentruje się na ulubionych tematach, czyli relacjach damsko-męskich, ale rozpatruje je z perspektywy z perspektywy wielu lat. W prozie Munro to kobiety dokonują swoistego podsumowania swojej przeszłości. Pretekstem jest powrót w dawno nieodwiedzane, często rodzinne strony; odwiedziny znajomego, który był częścią ważnej historii w ich życiu; albo list niewidzianej od lat, tytułowej przyjaciółki z młodości. Co charakterystyczne dla Munro, nie oglądamy jej bohaterów w momencie wielkich życiowych przełomów, raczej po nich. I co więcej, to bohaterowie, patrząc wstecz, odnajdują ten niepozorny moment, który stał się początkiem zmian w ich życiu: wyprowadzki z domu, odejścia od męża czy popadnięcia w szaleństwo.
W tytułowej „Przyjaciółce” poznajemy historię kobiety, która dwukrotnie zrezygnowała z miłości do ukochanego mężczyzny, tracąc przy tym majątek, godności i szansę na inne niż samotne życie. W „Trzymaj mnie mocno w dłoniach swych” Hazel po śmierci męża udaje się do Szkocji, gdzie ten spędził młodość, by przypadkiem spotkać jego miłość sprzed lat. Nieoczekiwanie sama staje się świadkiem rozgrywek w miłosnym trójkącie między dawną kochanką męża, podstarzałym kawalerem i młodą służącą z dzieckiem. W opowiadaniu „Inaczej” główna bohaterka odwiedza znajomego z przeszłości, dawniej męża jej przyjaciółki. Wracając do przeszłości, wspomina moment zerwania przyjaźni z powodu, który dziś wydaje się niepoważny.
Bohaterki Munro patrzą na swoje życie uważnie choć bez sentymentów. Rozliczają się z przeszłością, przyznają do błędów młodości i inaczej oceniają ważne dla nich wydarzenia i momenty z perspektywy czasu. Tak jakby autorka sugerowała, że właściwa ocena cudzych i własnych postępków może przyjść dopiero z czasem, gdy opadną emocje i krótkowzroczne postrzeganie życia w kategorii źle rozumianego przyszłego szczęścia lub jego braku.
Na opowiadania Munro trzeba mieć czas. Kanadyjska autorka powoli wprowadza nas w kontekst sytuacyjny snutej misternie historii. Poznajemy pozornie nieważne szczegóły, wchodząc w życie zwykłych – czyli takich jak my – ludzi. Ich problemy i rozterki wydają się znajome, a jednocześnie każda opowieść zawiera element zaskoczenia, który wytrąca z równowagi i nie pozwala od razu przejść do kolejnego opowiadania. Krótkie formy literackie Munro mają nierzadko większą siłę przebicia niż niejedna świetna powieść.
tłum. Agnieszka Kuc, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, s.436