Za nami oscarowa noc pełna wrażeń i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Nagrodę dla najlepszej aktorki otrzymała – zgodnie z przewidywaniami znawców kina – Jessica Chaistain, która zachwyciła wszystkich rolą w filmie „Oczy Tammy Faye”. Odbierając statuetkę, aktorka zwróciła się do mniejszości seksualnych.
Podczas tegorocznej gali wręczenia Oscarów nagrodę dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej zdobyła Jessica Chaistan, która zachwyciła hollywoodzką Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej swoją ponadprzeciętną rolą w filmie biograficznym „Oczy Tammy Faye”. Obraz przedstawia niezwykłą historię sukcesów i niepowodzeń telewizyjnej ewangelistki Tammy Faye Bakker, która w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia zbudowała wraz z mężem Jimem Bakkerem (w tej roli Andrew Garfield) największą na świecie religijną sieć medialną oraz chrześcijański park rozrywki. Nieprawidłowości finansowe, intrygi konkurentów i liczne skandale doprowadziły jednak do upadku misternie skonstruowanego imperium. Na konto produkcji trafiła jeszcze jedna statuetka – za najlepszą charakteryzację.
Odbierając upragnione trofeum, aktorka zwróciła się do mniejszości seksualnych. – Tylu ludzi czuje teraz beznadzieję i samotność. Przedstawiciele społeczności LGBT często czują się wyłączeni. Ustawodawstwo nas dzieli, inspirują mnie radykalne akty miłości. Mamy żyć, nie bojąc się przemocy ani terroru, bez względu na to, kogo kochamy. Jeżeli czujecie się samotni, muszę wam powiedzieć, że bezwarunkowo jesteście kochani – powiedziała w swoim poruszającym przemówieniu.
To pierwszy Oscar w karierze 45-letniej Chastian. W swojej kategorii aktorka okazała się lepsza od Olivii Colman, Penélope Cruz, Nicole Kidman i Kristen Stewart. Co ciekawe, nie była to jej pierwsza szansa na Nagrodę Akademii – wcześniej nominowano ją za drugoplanową rolę w komediodramacie „Służące” oraz pierwszoplanową rolę w dramacie sensacyjnym „Wróg numer jeden”.
Pełną listę tegorocznych laureatów Oscarów i relację z gali znajdziecie poniżej.