1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Łukasz Garbal i „Czekoladowe imperium”

Polecamy: „Wedlowie. Czekoladowe imperium”, Łukasz Garbal (Fot. materiały prasowe, archiwum prywatne)
Polecamy: „Wedlowie. Czekoladowe imperium”, Łukasz Garbal (Fot. materiały prasowe, archiwum prywatne)
Carl Wedel nie był pierwszym producentem czekolady w Warszawie, jednak tylko jego marka przetrwała do dziś. O jej sile świadczy to, że choć znacjonalizowana fabryka zyskała w 1949 r. oficjalną nazwę „Zakłady przemysłu cukierniczego im. 22 Lipca”, to dopisek „dawniej E. Wedel” pozostał.

„Wedlowie. Czekoladowe imperium” – książka ze słodko-gorzką historią

Historia rodu to modelowy przykład asymilacji – nestor Carl Wedel był Niemcem; nowoczesnego marketingu – reklamy i jak dziś powiedzielibyśmy „artykuły sponsorowane” ukazywały się w prasie regularnie; społecznie zaangażowanego biznesu – pracownicy fabryki na Zamoyskiego w Warszawie mieli tzw. socjal; patriotyzmu z wyboru – w czasie II wojny Jan Wedel odmówił podpisania volkslisty... Autor biografii „Wedlowie. Czekoladowe imperium”, Łukasz Garbal, przekopał się przez archiwa, przedwojenną prasę i wspomnienia pracowników oraz rodzinne, starając się rozpoznać, ile w tym faktów, a ile miejskiej legendy. Było warto!

Łukasz Garbal i Wedlowie – trzy pytania do autora

Wedlowie działali w Polsce przez sto lat, ale II wojna bardzo przetrzebiła archiwa. W książce nieraz zaznacza pan, że jakaś informacja to tylko przypuszczenie. Na czym polegała kwerenda?
Łukasz Garbal:
W biografii tak legendarnych osób najważniejsze jest oddzielanie przypuszczeń od faktów, dlatego zawsze sygnalizowałem, kiedy coś było przypuszczeniem, a nie jednoznacznym ustaleniem. Przypuszczenia te wynikały zarówno np. ze spłonięcia archiwum zboru luterańskiego z metryką Emila Wedla w czasie II wojny światowej, jak też z braku możliwości jednoznacznego zweryfikowania, czy chodzi o „naszego” Wedla. Kwerendy rozpocząłem od poszukiwania spadkobierców, którzy bardzo mi pomogli, udostępniając archiwa domowe. Później szukałem w archiwach fabryki i państwowych. Niezwykłe znaleziska często nie były głęboko ukryte, ale nikt do nich wcześniej nie dotarł – np. informacja o poprzednim właścicielu ziemi, na której dziś jest fabryka Wedla, znajdowała się po prostu w ogłoszeniu o licytacji w gazecie!

Co było dla pana najważniejsze przy pracy nad książką „Wedlowie. Czekoladowe imperium”?
Łukasz Garbal: Szukałem faktów, ale chciałem też zrozumieć bohaterów, którzy żyli w innym świecie niż my: dlaczego działali tak, a nie inaczej, co nimi powodowało? I mogę powiedzieć, że Carl, Emil i Jan oraz młodzi Whiteheadowie i Żochowscy (siostrzeńcy Jana), ale także Eugenia (żona Emila), która przez kilka lat była „szefową” firmy, czy Eleonora (córka Emila) – to niezwykłe osoby. Starałem się pokazać te postaci takimi, jakie były, z zaletami i wadami.

Przy lekturze cały czas czułam zapach czekolady... Zastanawiam się jednak, czy panu przypadkiem czekolada nie spowszedniała.
Łukasz Garbal: Przeciwnie – przy pracy w archiwach odkrywałem zapomniane dziś smaki: Jan Wedel w czasie wojny notował np. na nieużywanych etykietach czekolady… z tranem. Bardzo chętnie spróbowałbym sławnego kakao owsianego. „Nauczycielki, Telefonistki, Kantorzystki, Telegrafistki, Sklepowe, które wskutek umysłowego, fizycznego i nerwowego naprężenia cierpią na osłabienie, nie znajdą lepszego napoju do śniadania i kolacyi” – głosiła reklama. Myślę, że takie kakao przydałoby się wszystkim…

Łukasz Garbal, polonista, edytor, pasjonat historii, nagradzany autor książek. Jego ostatnia książka to „Wedlowie. Czekoladowe imperium” (Wyd. Czarne).

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze