„Smutek i rozkosz” – Meg Mason i jej nowa książka
Świetne czytadło. W najlepszym znaczeniu tego słowa. Nowozelandka Meg Mason potrafi łączyć – jak w tytule powieści – smutek i rozkosz. To historia Marty Friel, felietonistki brytyjskiego magazynu, która kończy właśnie 40 lat. Wtedy też odchodzi od niej Patrick. Marta przenosi się do rodziców: matka nadużywa alkoholu, ojciec jest niespełnionym artystą. Trudno tu stanąć na nogi, zwłaszcza że świat bohaterki kręcił się do tej pory wokół męża. Teraz ma czas, żeby przeanalizować, co poszło nie tak. Wciąż coś ją trapi, cierpi na depresję, bierze leki, zmienia terapeutów, wszystko na nic. „Uważam się za kogoś, komu niezbyt dobrze idzie udawanie człowieka. Życie sprawia mi więcej trudu niż innym”, mówi kolejnemu lekarzowi. Czytelnik mógłby jej wytknąć, że za mało skupia się na sobie, a za mocno przywiązuje do innych, zlewając z nimi w jedno. Ale kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień. Zabawno-cierpka opowieść o tym, jak sobie radzić, kiedy jest się już na granicy wytrzymałości.
Marsz na kozetkę!
Czy cały naród może dźwigać wspólny bagaż traum? Oczywiście, wiemy to po sobie. Niemka Katharina Volckmer (rocznik 1987) w swojej debiutanckiej powieści podchodzi do tematu w oryginalny i nieco kontrowersyjny sposób. Jej bohaterka o niemieckich problemach z historią i tożsamością opowiada terapeucie przez pryzmat własnych doświadczeń. Doktorowi Seligmanowi zwierza się także z fantazji seksualnych. A występuje w nich sam Hitler. Tę warstwę dowcipu należy rozebrać na czynniki pierwsze – wszak na tym polega terapia – i razem z autorką przyjrzeć się współczesnym Niemcom.
Piszę do ciebie
Książki Amerykanki Marilynne Robinson w USA od razu stają się klasykami. Nagrodzony Pulitzerem, wznawiany u nas „Gilead” to druga powieść w jej dorobku, którą autorka ukończyła dopiero 24 lata po swoim debiucie. Ma formę listu ojca do syna. Pastor John Ames cierpi na niewydolność serca, ten list to więc pożegnanie. Ale i barwne wspomnienia z życia jego ojca i dziadka, jednookiego uczestnika wojny secesyjnej. Gilead, miasteczko w stanie Iowa, jak w soczewce odbija dzieje współczesnych Stanów Zjednoczonych. To też, a może przede wszystkim, książka o niespełnionym ojcostwie.
Jak śliwka w…
„Możesz wpaść w wir miłosnych uniesień w każdym wieku i wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewasz”, oznajmia 42-letnia Tatiana. Zdarza się też, jak dodaje nasza bohaterka, że wpadamy w czarną rozpacz. Tatiana zachodzi na przykład w nieplanowaną ciążę, „zalicza wpadkę”, „jak nastolatka”, co wypominają jej ochoczo pozostałe dzieci. Na tym nie koniec niespodzianek, ale najważniejsze, co wynika z tej książki, to żeby nie być dla siebie zbyt surowym. I żeby był obok ktoś, kto zamortyzuje upadek. Lekka literatura na pochmurniejsze momenty.