1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. Nowa książka książka Agnieszki Szpili i inne hity na koniec wakacji

Nowa książka książka Agnieszki Szpili i inne hity na koniec wakacji

Agnieszka Szpila, autorka książki „Octopussy. Opowiadania postporno” (fot. materiały prasowe)
Agnieszka Szpila, autorka książki „Octopussy. Opowiadania postporno” (fot. materiały prasowe)
Nowe książki Agnieszki Szpili, autorki oryginalnej i wywrotowej prozy, tureckiego pisarza Orhana Pamuka, Carson McCullers jednej z ciekawszych amerykańskich pisarek XX wieku, to tylko niektóre pozycje, które polecamy waszej uwadze. Wpiszcie je na listę lektur na nadchodzący czas babiego lata.

Agnieszka Szpila „Octopussy. Opowiadania postporno”

Jej debiutanckie „Heksy” były wywrotowe i oryginalne. Nie inaczej jest z tym zbiorem opowiadań.

Już sam tytuł najnowszej książki Agnieszki Szpili przykuwa uwagę. Za nim kryje się zbiór krótkich form, w których trwoga łączy się z bezbrzeżną wyobraźnią i błyskotliwym dowcipem. O co się tak trwożyć, spytacie? Można by długo wymieniać. Choćby o planetę. Mamy więc na początek opowieść o Reptilianach, humanoidalnych jaszczurach, którym twórcy fantasy i zwolennicy teorii spiskowych przypisują zwykle nie najlepsze intencje. U Szpili to istoty czułe (i światłoczułe), zatroskane o losy Ziemi, której szkodzą oczywiście ludzie. Wspaniałe jest „Ditto”, opowiadanie o Ninie. Jest rok 2000, a nasza bohaterka, uczestniczka powstania warszawskiego, zachowuje wigor, pamięć o wojnie i… ochotę na seks. I to nie byle jaki! Młodszemu kochankowi ma za złe, że nie szanuje „żadnej, ku...a, metafizyki”. Sama, nawet gdy oddaje się rozkoszy, cytuje z pamięci poezję Baczyńskiego. Szpila język ma cięty i barwny zarazem, przede wszystkim ma zaś dar wbijania szpil w czułe miejsca. Dużo w tym zbiorze czułości dla spraw zamiatanych pod dywan, przyrody i osób spychanych zwykle w cień.

Agnieszka Szpila „Octopussy. Opowiadania postporno”, s. 160.

Agnieszka Szpila „Octopussy. Opowiadania postporno” (Fot. materiały prasowe) Agnieszka Szpila „Octopussy. Opowiadania postporno” (Fot. materiały prasowe)

Orhan Pamuk „Noce zarazy”

Turecki pisarz Orhan Pamuk snuje baśń o zmyślonej wyspie, pełną aluzji do własnej ojczyzny. Książka jest potężna, inaczej niż fikcyjna wyspa Minger, położona między Aleksandrią a Konstantynopolem, w pobliżu Krety i Cypru. Omijana, choć budząca zachwyt, a u progu XX wieku targana epidemią dżumy. Żeby sprawy jeszcze skomplikować, noblista Pamuk na wstępie tłumaczy, że całą tę historię spisała niejaka Mîna Mingerli. Owa zmyślona autorka korzysta ze zmyślonych źródeł, by opisać dzieje zmyślonej wysepki. A jednak jest w tym szaleństwie metoda, a sama zaraza budzi skojarzenia z tym, czego niedawno doświadczyliśmy. Jak zarządzać kryzysem i kwarantanną, gdy mieszkańcy Mingeru dzielą się na muzułmanów i chrześcijan, różnie podchodzących do restrykcji i wrogo do siebie nastawionych? Chemik i inspektor sanitarny Bonkowski Pasza (urodzony w Konstantynopolu syn jednego z polskich powstańców) miał się tym zająć, ale… został zamordowany. Powieść o wspólnocie, nacjonalizmie i zgubnej zasadzie głoszącej, że „cel uświęca środki”.

Orhan Pamuk „Noce zarazy”, przeł. Piotr Kawulok, s. 800.

Orhan Pamuk „Noce zarazy” (Fot. materiały prasowe) Orhan Pamuk „Noce zarazy” (Fot. materiały prasowe)

Carson McCullers „Komu ukazał się wiatr?”

Nareszcie u nas. Ten zbiór opowiadań to dobry wstęp do zapoznania się z twórczością Carson McCullers (1917–1967), jednej z ciekawszych amerykańskich pisarek XX wieku, autorki kultowej powieści „Serce to samotny myśliwy”, równie fascynującej, co tragicznej. Zresztą jej własny życiorys mógłby posłużyć za kanwę powieści (polecam „Moją autobiografię Carson McCullers” Jenn Shapland). W opowiadaniach skupia się na niepozornych zdarzeniach, które przytrafiają się jej bohaterom, odszczepieńcom nie zawsze budzącym sympatię. Jak Ken z tytułowego tekstu, niespełniony pisarz, sfrustrowany i tracący zmysły. Wyborne.

Carson McCullers „Komu ukazał się wiatr?”, przeł. Michał Kłobukowski, s. 536.

(Fot. materiały prasowe) (Fot. materiały prasowe)

Intan Paramaditha „Wędrówka”

Oryginalna, właściwie interaktywna powieść, ma się wrażenie, że to my jesteśmy jej głównymi bohaterami. I to my zawieramy pakt z diabłem i ruszamy w drogę w podarowanych nam przez niego czerwonych butach. Indonezyjka Intan Paramaditha korzysta z miejscowych legend i baśni, by opowiedzieć o jednym z największych ludzkich pragnień: podróżowaniu, przywileju przekraczania granic. Ale uważaj, o czym marzysz. Bo – jak pisze autorka – „Przesadą byłoby stwierdzenie, że podróżowanie nie jest bardziej bolesne niż przekleństwo siedzenia w domu”.

Intan Paramaditha „Wędrówka”, przeł. Marianna Lis, s. 528.

(Fot. materiały prasowe) (Fot. materiały prasowe)

Joanna Kuciel-Frydryszak „Chłopki, Opowieść o naszych babkach”

Brakujące ogniwo w opowieściach o polskiej wsi, rewers pamiętnych „Służących do wszystkiego” tej samej autorki. Chłopki w czasach międzywojnia były uważane za „zbędne”. Harowały za grosze, traktowane czasem podle przez zamożnych dziedziców. Ale wiele z nich zachowało hart ducha. Niektóre, jak Jadwiga, uciekły ze wsi z jedną parą majtek i nadzieją na lepszy los. Inne za pierwsze zarobione pieniądze kupowały wymarzone kapcie. Większość z nas ma takie korzenie. Warto je znać.

Joanna Kuciel-Frydryszak „Chłopki, Opowieść o naszych babkach”, s. 496.

(Fot. materiały prasowe) (Fot. materiały prasowe)

K.L. Walther „Lato złamanych zasad”

Tę powieść zainspirowała podobno muzyka Taylor Swift. Akcja zawiązuje się, kiedy Meredith przyjmuje zaproszenie na wesele, choć nie ma na to wielkiej ochoty. Wciąż opłakuje stratę siostry, ale łamie się, by odnowić dawne relacje. A może i domknąć trudny etap w swoim życiu? Sprawy nieco się komplikują, gdy poznaje przyrodniego brata pana młodego, a goście zaczynają grać w Assasin (śmigusa-dyngusa w bardziej skomplikowanym wydaniu). Dużo się tu dzieje jak na jeden tydzień akcji. Ale to przede wszystkim mądra powieść dla młodszych dorosłych, choć i starszym powinna się spodobać.

K.L. Walther „Lato złamanych zasad”, przeł. Maria Kabat, s. 360.

(Fot. materiały prasowe) (Fot. materiały prasowe)

Lana Bastašić „Złap zająca”

Sara urodziła się w Jugosławii, przed wojną uciekła do Irlandii. Tu namierza ją dawna przyjaciółka i prosi o pomoc w odnalezieniu brata. Podróż do Zagrzebia i rodzinnych stron uruchamia wspomnienia, również fałszywe – pamięć jest przewrotna. Konfrontacja z rzeczywistością ma swoją cenę. Ale i magię, stąd porównania tej powieści do „Alicji z krainy czarów”. Przyjaciółki przyciągają się i odpychają. Podobnie działa na nie Bośnia – jak każda ojczyzna, która nosi rany. To jedna z tych fascynujących opowieści o zwykłych ludziach rzuconych w wir wielkiej historii.

Lana Bastašić „Złap zająca”, przeł. Dorota Jovanka Ćirlić, s. 288.

(Fot. materiały prasowe) (Fot. materiały prasowe)

Julia Fiedorczuk „Dom Oriona”

Eliza wraca w jedno z ostatnich dzikich miejsc w kraju – do Puszczy Białowieskiej. Kiedyś spędzała tu czas z Lou, swoją bratnią duszą. Razem gapiły się w niebo, były, jak to pięknie autorka ujęła, „postaciami z jednej bajki”. Wiele przygód przeżyły, ale ich drogi się rozeszły. Przyszła pandemia, na granicy zaczęli straszyć – tubylców i wędrowców – strażnicy z pałkami. A Eliza znalazła się na rozdrożu.
Powieść to może najlepsza forma oswojenia obiektywnie trudnej rzeczywistości. I dla twórcy, i dla czytelnika.

Julia Fiedorczuk „Dom Oriona”, s. 199.

(Fot. materiały prasowe) (Fot. materiały prasowe)

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze