Oto kilka nowości książkowych, które polecamy na długie jesienne wieczory.
Ishbel Szatrawska, rocznik 1981, niedawno zrobiła furorę. Warto jej kibicować i przyglądać się jej pisaniu. Poprzednia książka, brawurowy dramat „Żywot i śmierć pana Hersha Libkina z Sacramento w stanie Kalifornia”, okładkę ma niepozorną i tytuł niełatwy do zapamiętania. Można ją było przeoczyć, a szkoda. Bo Szatrawskiej należy się uznanie za wskrzeszenie konwencji dramatu, gatunku uprawianego dziś coraz rzadziej.
Ishbel Szatrawska (Fot. Izabella Górska)
„Toń” jest jej debiutem powieściowym. Obie książki to w pewnym sensie podróż przez XX wiek z wojenną zawieruchą w tle. Dawne Prusy Wschodnie zyskują nową tożsamość („polskość czy coś tam”, mówi rezolutnie jeden z bohaterów), a przynajmniej na początek polskie nazwy (Rastembork jest już Kętrzynem, Eichmedien to Nakomiady). Alicja, najmłodsza z rodziny, najsłabiej pamięta tamte dzieje, dorasta już w XXI wieku (z pandemią i nowymi kryzysami), ale najgorzej znosi pomysł ojca, by sprzedać ich dawny, rozlatujący się i pusty dom. To opowiedziana z czułością historia rodzinna, w której odbija się „polskość czy coś tam”. Granice przebiegają już gdzie indziej – ale nie znikły.
„Toń”, Ishbel Szatrawska (Fot. materiały prasowe)
Ta powieść czerpie garściami z dzieł Dickensa i jest namiętnie czytana w Ameryce. Demon, główny bohater, rodzi się w przyczepie w Wirginii i dorasta w nędzy. Jego młoda matka jest uzależniona od opiatów. Chłopak ma pretensje do branży farmaceutycznej, a świat coraz bardziej go zawodzi. Po ludzku pragnie też dla siebie lepszego życia: „Demonowi nie wystarczy mała zatoczka do łowienia ryb,
on chce całego oceanu. A potem proszę, człowiek za burtą”... Wielka powieść, bo diagnozuje palące problemy USA (i świata) głosem zwykłego chłopaka. Zagniewanym i szczerym.
„Demon Copperhead”, Barbara Kingsolver (Fot. materiały prasowe)
Autorka głośnej powieści „Wierzyliśmy jak nikt” ma nosa do trendów. Oto nastolatkowie i fani podcastów kryminalnych prowadzą amatorskie dochodzenie, które w ramach licealnych zajęć zadaje im Bodie Kane, główna bohaterka tej historii. Chodzi o sprawę sprzed lat i tajemniczą śmierć jej dawnej licealnej koleżanki. Nowe tropy prowadzą do zaskakujących wniosków, a wina skazanego
za morderstwo szkolnego trenera budzi coraz więcej wątpliwości. Powieść spodoba się miłośnikom zagadek i serialu „Zbrodnie po sąsiedzku”. Ważne są tu też wątki feministyczne i refleksja o ruchu #MeToo.
„Mam do pana kilka pytań”, Rebecca Makkai (Fot. materiały prasowe)
Fascynująca bajka, choć raczej dla starszych dzieci i dorosłych czytelników. Z kuną w roli głównej. Matka oddaje ją lisowi, bo już nie ma sił dbać o potomstwo, a ojciec rodziny dał się schwycić, przyłapany na grabieży. Ale lis jest srogim opiekunem. Za to wykradł ludziom Biblię (okoliczności przemilczę), więc kuna uczy się czytać, pisać, a zarazem musi pospiesznie dojrzeć, odnaleźć się w nieprzyjaznym lesie. Utalentowany włoski pisarz snuje opowieść o tkwiącym w nas, wszystkich zwierzętach, instynkcie przetrwania, ale i dobru.
„Moje głupie pomysły”, Bernardo Zannoni (Fot. materiały prasowe)