Amerykańska aktorka, znana z kultowego serialu "Przyjaciele", zaręczyła się z aktorem Justinem Theroux.
Jennifer Aniston nazywana jest "American sweetheart", głównie dlatego, że zwykle gra w komediach romantycznych (ostatnio "Kobiety pragną bardziej", "Szefowie wrogowie", "Dorwać byłą"), ale w amerykańskich sercach zaistniała jako słodka Rachel z "Przyjaciół".
Cały naród życzył jej jak najlepiej gdy brała ślub z bożyszczem kobiet, Bradem Pittem i trzymał za nią kciuki, gdy hollywoodzki aktor rzucił ją dla "pożeraczki męskich serc", Angeliny Jolie. Od tamtej pory, a minęło już 7 lat, media kibicowały Jennifer w jej poszukiwaniach odpowiedniego partnera. Przyczepiona jej łatka "porzuconej" nie wpłynęła negatywnie na jej karierę aktorską - wręcz przeciwnie. Jennifer zaczęła dostawać coraz więcej propozycji, choć trudno nazwać ją aktorką - intelektualistką.
Gdy w zeszłym roku gruchnęła wiadomość, że Jennifer spotyka się z rozchwytywanym obecnie Justinem Theroux, paparazzi śledzili każdy ich krok. Teraz wiadomo, że romans zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu: rzecznik Aniston potwierdził zaręczyny aktorki, choć nie mówił nic o ślubie. Podobno para chce go wziąć w Grecji skąd pochodzi Jennifer. Tymczasem przyszły rok zapowiada się niezwykle pozytywnie dla Jennifer - do amerykańskich kin ma wejść aż 5 tytułów z jej udziałem. Dobra passa trwa, oby tak dalej.