W teorii komedie romantyczne powinny wywoływać rumieńce na policzkach, pobudzać do radosnego chichotu i zalewać serce przytulnym ciepełkiem. W praktyce bywa różnie. Dla niektórych zawartość cukru w cukrze jest nie do przełknięcia. Ty też idziesz w zaparte, że nie zdzierżysz żadnego rom-comu bez przewracania oczami i kręcenia nosem? Nie tak szybko. W historii kina zdarzały się przecież tytuły, po których nawet najbardziej zatwardziali narzekacze niechętnie przyznawali: „Dobre, takie nie za słodkie”. Oto kilka filmów, które mile zaskoczą antyfanów humorystycznych historii o miłości.
Co właściwie kryje się pod hasłem „udana komedia romantyczna”? Jedni znajdują ukojenie w powielanych od lat kliszach, podczas gdy inni wolą odważne łamanie konwencji. Niektórzy cenią realizm, kolejni wolą pełne fantazji oderwanie od rzeczywistości. Nawet wśród zwolenników gatunku nie wypracowano konsensusu. Dla wielu z nich złota era rom-comów przeminęła wraz z wejściem w nowe tysiąclecie, dlatego z sentymentem wracają do klasyków z lat 90. Są i osoby przekonane, że w każdej dekadzie trafiają się znakomite mariaże romansu z komedią – zwłaszcza gdy sięgnąć po mniej znane tytuły. Jeszcze następni bez chwili zawahania włączają każdą nową uczuciową propozycję Netflixa. A na końcu znajdzie się także grupa najbardziej przekorna: miłośnicy produkcji, które według wielu nie zasługują nawet na miano komedii romantycznej… Jeśli należysz do tej ostatniej frakcji, bez obaw zafunduj sobie seans filmów z naszej listy. Każdy z nich na swój własny sposób wymyka się utartym schematom.
Pewnego wieczora Gyeon-woo ratuje przed niechybną śmiercią pod kołami metra pijaną nieznajomą. Bezimienna dziewczyna różni się od swoich rówieśniczek – jest głośna, nieprzewidywalna i agresywna, co jednocześnie przyciąga i odpycha chłopaka. Mimo wielu „czerwonych flag” postanawia poskromić złośnicę, a raczej „uleczyć ją” ze smutku, który – jak podejrzewa – nosi gdzieś głęboko pod twardą skorupą.
„My Sassy Girl” to koreański klasyk na styku komedii romantycznej i melodramatu, który zrewolucjonizował sposób przedstawiania kobiet na ekranie i przyspieszył rozprzestrzenianie się fali Hallyu. Wiele lat po premierze nadal bawi, ale rodzi też wiele kontrowersji. Dziś nietrudno bowiem zauważyć, że dziwaczny związek głównych bohaterów jest zwyczajnie... toksyczny.
Kultowy film można oglądać do końca miesiąca w ramach edycji online 19. Festiwalu Filmów Azjatyckich Pięć Smaków.
Barry Egan (w tej roli Adam Sandler) jest kierownikiem sklepu zajmującego się sprzedażą artykułów sanitarnych. Choć na pierwszy rzut wydaje się miły i spokojny, za wymuszonym uśmiechem skrywa gorzką prawdę. Tak naprawdę doskwiera mu samotność, ale przez napady złości i nieśmiałość nie potrafi nawiązać bliskiego kontaktu z drugim człowiekiem. Jedynymi towarzyszkami niedoli są dla niego siostry, które traktują go jak chłopca do bicia. Smutne, monotonne życie Barry’ego przybiera w końcu inny obrót, gdy na jego drodze pojawia się tajemnicza i urocza Lena Leonard (Emily Watson), koleżanka jednej z jego krewniaczek. Rodzące się uczucie błyskawicznie przewróci życie stłamszonego mężczyzny do góry nogami.
„Lewy sercowy” to nietypowa komedia romantyczna pogrywająca sobie z oczekiwaniami widzów. Reżyser Paul Thomas Anderson snuje w niej opowieść o człowieku, który dopiero oswaja swoją kruchość i uczy się, jak wygląda bliskość. Obraz wiele zawdzięcza niezwykłej warstwie wizualnej i hipnotycznej muzyce, które nadają całości niemal bajkowego klimatu.
Film można obejrzeć na platformie streamingowej Apple TV.
Czytaj także: Komedie z Adamem Sandlerem – wybór najciekawszych filmów
W latach 90. Hongkong zamieszkuje ponad sześć milionów ludzi, a wśród nich krążą dwaj policjanci tęskniący za romantycznym uczuciem. Dziewczyna gliniarza nr 223 zrywa z nim w Prima Aprilis, co mężczyzna początkowo bierze za żart. May mówiła jednak zupełnie poważnie, dlatego od tej pory całe dnie upływają porzuconemu funkcjonariuszowi na sprawdzaniu pagera i obsesyjnym przeglądaniu sklepowych zapasów puszkowanych ananasów. Policjant nr 663 również przechodzi przez rozstanie. Rozpamiętując byłą partnerkę, nie zauważa, że wpadł w oko pracownicy pobliskiego baru.
W pamiętnym „Chungking Express” Wong Kar-Wai daje widzom 50% szans na miłość. Pozwala potaplać się w smutku i beznadziei złamanych serc, jak i spojrzeć na świat przez różowe okulary i uwierzyć, że ta właściwa osoba czeka tuż za rogiem (a może nawet w twoim własnym mieszkaniu).
Film można obecnie wypożyczyć na stronie VOD Stowarzyszenia Nowe Horyzonty.
Czytaj także: Najlepsze filmy o samotności. Nie wszystkie napawają smutkiem
Niepoprawny romantyk Tom wierzy w przeznaczenie i w to, że Summer jest tą jedyną. Summer z kolei… wcale nie chce być niczyją „jedyną”. Ich romans – przedstawiony w rozsypanej na części układance dni, wspomnień i złudzeń – pokazuje, jak bardzo potrafimy przeceniać własne fantazje o miłości i pozostawać ślepymi na problemy, które dla postronnych obserwatorów mogą być oczywiste.
Film „500 dni miłości” dostępny jest obecnie dla subskrybentów Disney+.
Pat próbuje poskładać swoje życie po pobycie w szpitalu psychiatrycznym. Wraca do rodzinnego domu, obiecując sobie, że odzyska żonę i stanie się „dobrym człowiekiem”. Problem w tym, że rzeczywistość – i jego własna głowa – mają w tej kwestii sporo do powiedzenia. Na jego drodze staje intrygująca Tiffany, równie chaotyczna i pełna przywar, co on sam. Zamiast klasycznego romansu dostajemy ekscentryczną, ale też też uroczą próbę dwóch poranionych osób, by mimo komplikacji znów wziąć życie w swoje ręce.
Jennifer Lawrence i Bradley Cooper serwują widzom wybuchową mieszankę emocji, ale po napisach końcowych zostawiają ich w dobrym nastroju. Twórcy nie przesadzili z ilością lukru, udowadniając, że historia o zdrowieniu, nieporadnych zbliżeniach i tańcu, który ma terapeutyczną moc, może podnosić na duchu równie skutecznie co typowy rom-com.
Aktualnie „Poradnik pozytywnego myślenia” jest częścią subskrybcji Polsat Box Go. Można też wypożyczyć go w serwisie Mojekino.pl i w E-kinie Pod Baranami.
„Jestem cyborgiem i to jest OK” (2006)
W oczekiwaniu na polską premierę „No Other Choice” czemu by nie odświeżyć sobie jednego z mniej znanych tytułów Chan-wook Parka? Akcja surrealistycznego love-story „Jestem cyborgiem i to jest OK” toczy się w szpitalu psychiatrycznym, gdzie splatają się losy Young-goon – młodej pracowniczki fabryki przekonanej, że jest pół-człowiekiem, pół-maszyną – oraz nieśmiałego Il-soona, który wierzy, że potrafi wykradać ludzkie dusze. Chłopak postanawia ocalić dziewczynę, choć sam z trudem odnajduje się w rzeczywistości. Najważniejsza misja? Skłonić ją do jedzenia zwykłych posiłków zamiast podejmowania ryzykownych prób „ładowania baterii” poprzez podłączanie się do prądu.
Opis fabuły brzmi tak samo osobliwie, jak prezentuje się na ekranie, ale obok absurdalnych pomysłów pojawia się w niej również zaskakująco dużo czułości.
„Ty i ja i wszyscy, których znamy” (2005)
Christine, aspirująca artystka poszukująca swojego miejsca, i Richard, świeżo rozwiedziony ojciec dwóch chłopców, próbują zbliżyć się do siebie w świecie pełnym niezręczności, cyfrowych półprawd i społecznych lęków. W tym samym czasie miłości szuka też grupa znacznie młodszych bohaterów, którzy dopiero co zaczynają raczkować w gąszczu pierwszych zauroczeń, randek i silnych emocji.