O tym spektaklu było głośno już od jakiegoś czasu. W wywiadzie dla jednego z magazynów kobiecych Maria Seweryn mówiła , że będzie śmiesznie i o miłości, i o seksie. Ale nie tylko.
Lubię sztuki oparte na zabawie dialogiem i powtórzeniach, a „Konstelacje” Nicka Payne’a na tym właśnie polegają. O tym spektaklu było głośno już od jakiegoś czasu. W wywiadzie dla jednego z magazynów kobiecych Maria Seweryn mówiła, że będzie śmiesznie i o miłości, i o seksie. Ale nie tylko.
Dwoje bohaterów, Marianne i Roland spotykają się pewnego deszczowego popołudnia na grillu u znajomych, choć mogliby się nie spotkać, i zaczynają rozmowę, której mogliby nie przeprowadzić. Bawiąc się konwencją powtórzeń i licznych wariacji następstw, aktorzy pokazują, jak przypadek może zmienić nasze życie. Płynnie przechodzą z jednej sceny w drugą, w rytm znakomitej muzyki na żywo granej przez jazzowe trio. To muzyka nabija rytm ich dialogów i to ona każe widzom zmieniać kąt patrzenia na kolejną odgrywaną w szalonym tempie sytuację sceniczną.
Marianne (Maria Seweryn) obdarzona jest ogromnym scenicznym wdziękiem. Aktorka konsekwentnie i w naturalny sposób gra całym ciałem, wykorzystując drobne gesty, np. przejście z jednego stanu emocjonalnego w drugi zaznacza tylko lekkim klaśnięciem dłoni. Roland w interpretacji Grzegorza Małeckiego to postać wielowymiarowa. Zabawny producent ekologicznych odmian miodu na naszych oczach zmienia się w nieznośnego egoistycznego kochankiem, żeby za chwilę okazać się uroczym i troskliwym mężem, a w końcu zrozpaczonym i opuszczonym mężczyzną.
Ta sztuka przypomniała mi słynny film sprzed lat, „John i Mary” z Mią Farrow i Dustinem Hoffmanem w rolach głównych. Choć pozornie rozmarzone oczy Amerykanki i zimne niebieskie spojrzenie Grzegorza Małeckiego nie mają ze sobą nic wspólnego, to, patrząc na nich, odczuwałam podobne wzruszenie. A o emocje przecież chodzi.
Krótko mówiąc: mamy kolejny teatralny przebój na scenie Krystyny Jandy.
„Konstelacje" Nick Payne, reż. Adam Sajnuk, premiera 30 sierpnia, Duża Scena Teatru Polonia, Warszawa