Wody mineralne poszły do laboratorium. Skierowała je tam – na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – Fundacja Pro-test. Badano 15 rodzajów wód mineralnych i źródlanych. Wybrano te najpopularniejsze i najmocniej reklamowane.
Sprawdzano kilka rzeczy. Przede wszystkim to, czy skład podany na etykiecie zgadza się z tym, co w butelce. I czy przypadkiem w wodzie nie znajdują się substancje niepożądane czy związki toksyczne. Wreszcie – co też przecież istotne – smak i zapach.
Na butelce muszą znaleźć się informacje o producencie, a także o dacie przydatności i warunkach przechowywania. A także, jak długo woda nadaje się do picia po otwarciu butelki. Kupując, warto zwracać na to uwagę. Tymczasem w teście trafiły się takie butelki wody Żywiec Zdrój, w których, by odczytać datę ważności, trzeba było zerwać etykietę. Maksymalną liczbę punktów zyskała Nałęczowianka. Na podium stanęły też Arctic Plus i Jurajska.
Jeśli chodzi o składniki mineralne (tu nie badano wód źródlanych, gdyż te właściwie nie różnią się składem od kranówki), najbardziej stabilne okazały się Nałęczowianka, Dobrowianka, Piwniczanka i Muszynianka. To, co na etykietach, zgadzało się z tym, co w butelkach. Najgorzej w tej konkurencji wypadła Kropla Beskidu. Zresztą – głoszą pokonktrolne wnioski – warto by zastanowić się nad zmianą kwalifikacji niektórych wód. Między innymi właśnie Kropli Beskidu, Arctic Plus, Jurajskiej czy Kingi Pienińskiej – z mineralnych na źródlane. Te ostatnie bowiem nie muszą trzymać się precyzyjnie norm.
Największą ilość szkodliwych azotanów znaleziono w wodach Górska Natura i Żywiec Zdrój. Baru sporo było w Piwniczance i Muszyniance, a uranu w Ustroniance Białej. Jednak żadnego z tych pierwiastków nie było więcej, niż dopuszczają normy Światowej Organizacji Zdrowia.
Pierwiastków promieniotwórczych z kolei sporo było w Staropolance 2000. Nie jest to ilość zagrażająca zdrowiu dorosłego (może on bezpiecznie wypić nawet litr dziennie), ale już dla nastolatka czy kobiety w ciąży dawka maksymalna to szklanka.
Najwięcej bakterii rozwijających się w temperaturze pokojowej ma Górska Natura i Jurajska.
Jeśli chodzi o smak i zapach – to kwestia względna. Jak wiadomo, każdy ma inny. Radzimy więc próbować, bo widać, że żadna z wód nie jest prymuską pod każdym względem. I choć wody wysokozmineralizowane są zdrowsze, jednocześnie zawierają więcej składników niekoniecznie dla zdrowia korzystnych. Nie przywiązujmy się więc do jednego gatunku. Im więcej, tym zdrowiej.