„Nie patrz na koszty, nie martw się terminami, bo… według badań już samo planowanie wakacji powoduje, że jesteśmy szczęśliwsi, nawet jeśli nigdy na nie nie wyjedziemy” – pisze Natalia Sosin-Krosnowska, autorka książki „Poczuj się dobrze, Poznaj 52 sposoby na lepsze życie bez wydawania majątku”.
Fragment książki „Poczuj się dobrze, Poznaj 52 sposoby na lepsze życie bez wydawania majątku", wyd. Znak Koncept
Badanie, które opublikowano w czasopiśmie „Applied Research in Quality of Life”, wykazało, że najwyższy skok poczucia szczęścia następuje na etapie planowania wakacji. Nie udowodniło żadnego związku między długością wakacji a ogólnym poczuciem szczęścia, dlatego naukowcy uznali, że ludzie mogą być szczęśliwsi, decydując się na kilka krótkich podróży w roku niż jeden długi urlop. Efekt oczekiwania na wakacje zwiększał poczucie szczęścia u badanych aż na osiem tygodni! A po wakacjach? Szczęście szybko wracało do poziomu wyjściowego… Może więc lepiej nie jeździć na wakacje, tylko je planować i odsuwać w czasie? Nie, nie musimy się posuwać do aż tak drastycznych wyrzeczeń! Wakacje są potrzebne dla regeneracji ciała i umysłu, dobrze wpływają na zdrowie, wzmacniają serce, poprawiają kreatywność i pracę mózgu.
A ty możesz podjąć kilka dodatkowych działań, by cieszyć się nimi pełniej i dłużej.
- Zaplanuj wyjazd z wyprzedzeniem, myśl o tych pięknych miejscach, które będziesz zwiedzać, o tym, czego nie możesz się doczekać, i wizualizuj – nasze mózgi średnio odróżniają prawdziwe zdarzenia od wizualizacji. Chociażby z tego względu warto wystrzegać się rozmyślania nad najczarniejszymi scenariuszami życiowymi, a w kwestii wakacji – myśleć o nich jak najwięcej, zanim jeszcze wyjedziesz.
- Miej plan, chociaż kilka punktów, postaraj się zapoznać „na sucho” z okolicą, zadecyduj, jak będziesz się poruszać na miejscu – to zaoszczędzi ci wiele stresu, bo będziesz się czuć przygotowana.
- Opowiadaj ludziom o swoich planach wakacyjnych, obejrzyj film albo przeczytaj książkę, której akcja dzieje się w miejscu, które zamierzasz odwiedzić.
4. Powiedz szefowi i kolegom z pracy, że nie będziesz dostępna, zostaw w domu laptop, ustaw automatyczną odpowiedź na maila. Jak wakacje to wakacje, a nie praca.
- Wyluzuj! Nie musisz odhaczyć każdej możliwej atrakcji na liście. Wakacje to nie zawody, kto więcej zobaczy i gdzie zrobi sobie zdjęcie.
- Nie porównuj się do innych, nie każdy musi biegać i zwiedzać, nie każdy lubi leżeć na plaży. Jesteśmy inni i to tobie ma być dobrze, bo to twoje wakacje.
- Po powrocie spotkaj się z przyjaciółmi i opowiedz im o swoich wakacjach, tak w starym stylu, nie zakładając, że już wszystko przecież widzieli na Instagramie.
Badania wykazały również, że spędzanie wakacji razem:
- wzmacnia więzi rodzinne,
- zmniejsza ryzyko rozwodów,
- poprawia komunikację między członkami rodziny i w związkach,
- zbliża partnerów,
- pozwala na spędzanie naprawdę wartościowego czasu razem.
Wsłuchaj się w siebie. Twój dom powinien być twoim bezpiecznym miejscem, takim, do którego wracasz z przyjemnością. Zdejmujesz buty, przebierasz się w luźne ubranie i z ulgą siadasz w ulubionym fotelu. Powinien być jak przytulenie ukochanej osoby po ciężkim dniu. To tobie ma być w nim dobrze i wygodnie. Twoje potrzeby, poczucie estetyki oraz ograniczenia są jedyne i wyjątkowe, dlatego najważniejsze w urządzaniu przytulnego domu jest zadanie sobie pytania, co TY lubisz. Zastanów się, co w twoim mieszkaniu jest naprawdę twoje, a co zostało ci przekazane na przykład w spadku (realnym lub mentalnym) po domu rodzinnym? Może to wcale nie ty, ale twoja mama nie znosiła kanap z podnóżkiem, takich w kształcie litery L? Może kontrastowe kolory i etniczne narzuty to pozostałości po byłym? A może wcale nie lubisz na ścianach łuków malowanych pastelowymi kolorami, ale był taki moment, kiedy każda blogerka coś takiego miała w domu i dałaś się ponieść? Dotarcie do sedna swojego gustu może być trudne w świecie pełnym wnętrzarskich inspiracji, Instagrama, Pinteresta i dziesiątek książek, blogów i magazynów o urządzaniu mieszkań, ale uwierz mi, nikt nie będzie się czuł dobrze i swobodnie w salonie meblowym.
Każdy z nas potrzebuje to swoje gniazdko po swojemu umościć.
Jak to zrobić?
- Zapytaj siebie, czy dobrze się czujesz w swoim domu.
- Spróbuj spojrzeć na to miejsce świeżym okiem, jakbyś odwiedzała po raz pierwszy mieszkanie koleżanki.
- Zastanów się, jakie rozwiązania się sprawdzają, a jakie nie. Może lubisz mieć masę bibelotów albo wręcz przeciwnie – do szału cię doprowadzają durnostojki i lubisz mieć wszystko pochowane?
- Pomyśl, czego ci w twoim domu brakuje. Może chciałabyś częściej gotować, ale marne oświetlenie w kuchni zniechęca cię do jakichkolwiek prób? Czy masz swój kącik relaksu?
- Kupuj wszystkimi zmysłami. To jedna z najlepszych rad, jakie daje Jo Jurga w swojej książce Szałas na hałas. W czasach sklepów internetowych to dość trudne, ale warto spróbować i nie kupować czegoś, co na zdjęciu jest ładne (na zdjęciu producenta wszystko jest zawsze ładne), ale też wcześniej tego dotknąć, powąchać, sprawdzić, czy odpowiada nam faktura danego mebla czy przedmiotu. Najpiękniejsza kanapa może być twarda i mieć okropny zapach sztucznego materiału obiciowego i kleju, a z wyglądu rewelacyjna szafka kuchenna na żywo może okazać się… metalowa, zimna i hałasująca. Oba przykłady są z życia (moich przyjaciół) wzięte.
- Pozbądź się niepotrzebnych rzeczy – przeterminowana żywność z kuchennej szafki, sokowirówka, która jest w użyciu raz na trzy lata, obity garnek i przeterminowane kosmetyki, ubrania, które nie widziały od dawna światła dnia, skarpetki nie do pary… Jeżeli czegoś nie używasz od lat, to w większości przypadków można stwierdzić, że tego nie potrzebujesz. Nie warto trzymać niewygodnych i za ciasnych ubrań tylko dlatego, że może jeszcze kiedyś do nich schudniesz, ani za małych butów, jakkolwiek by były piękne.
- Rób porządki (niestety, wszystko wskazuje na to, że każdemu lepiej się żyje w czystej i uporządkowanej przestrzeni). Zostawiaj to, co działa i co lubisz nosić lub używać, pozbywaj się rzeczy, z którymi nic cię już nie łączy.
Odzyskaj dla siebie swoją przestrzeń.
(Fot. materiały prasowe)