1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Berlin – najbardziej inspirująca i tętniąca energią stolica Europy

Berlin – najbardziej inspirująca i tętniąca energią stolica Europy

Fragment jednego z murali na Haus Schwarzenberg, podwórzu w dzielnicy Mitte, będącym swoistym centrum street artu. (Fot. BEW)
Fragment jednego z murali na Haus Schwarzenberg, podwórzu w dzielnicy Mitte, będącym swoistym centrum street artu. (Fot. BEW)
Anthony Vaccarello, dyrektor kreatywny francuskiego domu mody Saint Laurent, nie bez powodu wybrał Berlin na miejsce pokazu swojej najnowszej męskiej kolekcji. To miasto od lat kojarzy się ze swobodą, otwartością i indywidualizmem, a to przecież cechy dziś najmocniej cenione przez branżę mody i jej odbiorców. Sprawdzamy, co jeszcze na nas czeka w jednej z najbardziej inspirujących i tętniących energią stolic Europy.

„Aby opisać to miasto, przewodniki stosują często określenia, takie jak: hipsterski, imprezowy, wyluzowany czy przepełniony kulturą. Później serwują nam tour pomiędzy Alexanderplatzem a Kurfürstendammem, z którego o duchu niemieckiej stolicy dowiemy się niewiele, ale z pewnością odhaczymy najważniejsze atrakcje” – pisze w swojej nowej książce „Taki jest Berlin. O mieście kontrastów i ciągłych zmian” Justyna Burzynski. Chcąc uchwycić fenomen (także ten modowy) współczesnego Berlina, najlepiej wsłuchać się w opowieści jego mieszkańców i stałych bywalców.

– Kiedy cztery lata temu przeprowadziłam się do Berlina, szybko zrozumiałam, że wizerunek miasta prezentowany w mediach społecznościowych ma się nijak do rzeczywistości. Berlin jest niezwykle różnorodny kulturowo. Wiele inspirujących adresów, na przykład tych ze świetnymi sklepami vintage lub przepysznym jedzeniem, znajduje się poza oficjalną mapą przewodników. Lubię odkrywać nowe miejsca, a o najlepszych knajpach dowiedziałam się nie z Facebooka czy Instagrama, ale pocztą pantoflową od znajomych – mówi Berenika Czarnota, projektantka ręcznie wykonanych swetrów. Sama uważa, że jeśli chcemy poznać prawdziwy Berlin, najlepiej jest się w nim zgubić.

Chcąc zjeść w modnej berlińskiej knajpie Coccodrillo, trzeba pamiętać o wcześniejszej rezerwacji. (Fot. BEW) Chcąc zjeść w modnej berlińskiej knajpie Coccodrillo, trzeba pamiętać o wcześniejszej rezerwacji. (Fot. BEW)

Zaraz po przeprowadzce, spacerując nieopodal Boxhagener Platz, zupełnie przypadkiem trafiła do salonu, w którym pracowała Yu, fryzjerka z Japonii. Od tamtej pory co kilka miesięcy spotykają się u Bereniki na kawę i strzyżenie. To Yu poleciła Berenice między innymi Takumi Nine – knajpę, która jako jedyna w Berlinie ma certyfikat ambasady japońskiej i przygotowuje ramen na bazie prawdziwego sosu sojowego. To nie znaczy, że lokalsi nie chodzą do popularnych w sieci miejsc. Tyle samo mieszkańców Berlina co turystów spotkamy w piekarni lub kawiarni Five Elephants na Mitte. Do obu miejsc Berenika przychodzi regularnie. Kiedy ma chwilę czasu, lubi wpaść do nich na kawę i obserwować ciekawie ubranych mieszkańców. Spotyka ich także na Kreuzbergu, dzielnicy zamieszkanej w dużej mierze przez artystów i studentów. To tu znajduje się jedno z najciekawszych modowych miejsc na mapie Berlina – VooStore. W ofercie sklepu dostępne są ubrania wybranych marek z całego świata, do tego ceramika, perfumy, selekcja magazynów i książek. Tu także można usiąść, napić się kawy i nieśpiesznie chłonąć atmosferę tego miejsca.

W księgarni Do You Read Me znajdziemy wybór książek i magazynów dotyczących sztuki, mody i architektury. (Fot. materiały prasowe VooStore) W księgarni Do You Read Me znajdziemy wybór książek i magazynów dotyczących sztuki, mody i architektury. (Fot. materiały prasowe VooStore)



Jadąc do Berlina, Berenika miała konkretne wyobrażenie dotyczące lokalnej mody. – Zawsze myślałam, że mieszkanki Berlina przywiązują wielką wagę do najnowszych trendów i marek, które noszą. Tymczasem na ulicach czuć wielki luz i nonszalancję. Ubranie ma służyć wyrażaniu własnej indywidualności, a nie zaimponowaniu komukolwiek. Dziewczyny doskonale łączą ubrania z second-handów z projektami znanych marek sprzed kilku sezonów. Tu nikt nie chce być kopią nikogo. Berlińska ulica potwierdza znane modowe powiedzenie, że oryginalny styl wcale nie jest kwestią pieniędzy – mówi projektantka. Berenika przyznaje, że po przyjeździe do Berlina zmieniło się jej podejście do mody. Teraz czuję się pewniejsza siebie i swoich odzieżowych wyborów, ubiera się dla siebie, nie dla innych.

Berenika Czarnota uważa, że aby poznać prawdziwy Berlin, najlepiej jest się w nim zgubić. (Fot. archiwum prywatne Bereniki Czarnoty) Berenika Czarnota uważa, że aby poznać prawdziwy Berlin, najlepiej jest się w nim zgubić. (Fot. archiwum prywatne Bereniki Czarnoty)



Podobne wrażenia ma Harel, dziennikarka i blogerka, która od 2008 roku odwiedza Berlin regularnie, przynajmniej raz w roku.
– Zauroczyła mnie ta niezwykła swoboda i wolność wyrażania siebie. Berlińczycy poprzez strój opowiadają swoją historię i robią to bez obaw, że zostaną ocenieni. To podejście dodało mi pewności siebie. Berlin w pewnym sensie mnie zainspirował, żeby pielęgnować w sobie to uczucie niezależnie od tego, gdzie jestem, nie krępować się i nie przejmować się tym, co pomyślą inni. Tak po wielu latach przerwy powróciłam do noszenia szortów, które zawsze bardzo lubiłam, ale w pewnym momencie swojego życia uznałam, że nie wypada mi już ich założyć. Ta obserwacja zajęła mi chwilę, ale w końcu zrozumiałam, jak wiele zależy od naszej głowy – tłumaczy Ewa.

Harel przed klubem Cassiopeia w dzielnicy Friedrichshain. .Fot. archiwum prywatne Harel Harel przed klubem Cassiopeia w dzielnicy Friedrichshain. .Fot. archiwum prywatne Harel

Kiedy tu przyjeżdża, zawsze odwiedza ulubione miejsca. Pierwsze to, wspomniana już przez Berenikę, kawiarnia Five Elephants, drugie – księgarnia Do You Read Me, w której dostępne są najciekawsze lifestyle’owe magazyny dotyczące mody, kultury, sztuki i architektury. – Zawsze popełniam ten sam błąd: idę tam od rana i potem taszczę te ciężkie magazyny – śmieje się.

Ostatnie miejsce to pchli targ na Boxhagener Platz. W soboty odbywa się tam targ śniadaniowy, na którym można zjeść dania z całego świata (w tym polskie pierogi), a w niedziele targ staroci ze wszystkim, czego dusza zapragnie: antykami, ceramiką, winylami, zabawkami, ubraniami i dodatkami. Kiedyś Ewie udało się kupić tam papier vintage do origami.

W księgarni Do You Read Me znajdziemy wybór książek i magazynów dotyczących sztuki, mody i architektury.  (Fot. BEW) W księgarni Do You Read Me znajdziemy wybór książek i magazynów dotyczących sztuki, mody i architektury. (Fot. BEW)



Jeśli mamy ochotę zobaczyć Berlin nie ten typowo turystyczny ani historyczny, ale bardziej „tu i teraz”, Ewa poleca wybrać S-Bahn, czyli szybką kolej miejską, wsiąść na przykład na stacji Hackescher Markt i dojechać aż do Warschauer Strasse, która znajduje się w bardzo punkowej dzielnicy Friedrichshain. By zobaczyć Berlin oczami ich mieszkańców, warto przesiąść się na dwa kółka. Rower to ulubiony środek transportu berlińczyków.

Targ staroci w Berlinie (Fot. Forum) Targ staroci w Berlinie (Fot. Forum)



Na targu staroci na Boxhagener Platz krzyżują się drogi Ewy i innej stałej bywalczyni Berlina. Agata Wojtczak, dziennikarka i współzałożycielka marki biżuteryjnej Maar, stolicę Niemiec odwiedza regularnie od czasów liceum. Niedawno ze swoim chłopakiem Antonim wprowadziła tradycję, że jej imieniny będą świętować właśnie w Berlinie. Każdy pobyt tu spędzają bardzo aktywnie, spotykają się ze znajomymi, odwiedzają nowe polecone adresy, ulubione butiki i miejsca związane ze sztuką.

Jednym z nich jest Muzeum Fotografii i Fundacja Helmuta Newtona. – Byłam tam wielokrotnie, ale zawsze jak wracam, trafiam na nową, ciekawą wystawę. Ostatnim razem był to zbiór prac komercyjnych Newtona dla znanych domów mody – wspomina Agata. Odkąd razem z Antonim prowadzą markę biżuterii, w ramach inspiracji dużo czasu spędzają także w muzeach, które posiadają w swojej kolekcji zabytkową biżuterię i kamienie szlachetne.

W Muzeum Fotografii mieści się Fundacja Helmuta Newtona. (Fot. Forum) W Muzeum Fotografii mieści się Fundacja Helmuta Newtona. (Fot. Forum)

– Podczas ostatniej wizyty w berlińskim Muzeum Historii Naturalnej w sali z kamieniami naturalnymi spędziliśmy trzy godziny, robiąc notatki i zapisując, o które minerały powinniśmy jeszcze zapytać naszych dostawców – mówi Agata. A nonszalancki, swobodny, i jak twierdzi Agata, nieco dziwny styl berlińskiej ulicy inspiruje ją prywatnie i zawodowo. – W naszej nowej kolekcji pojawił się łańcuch, który od razu skojarzył mi się z Berlinem. Zastanawiałam się, z jakimi rzeczami zestawić go na sesji zdjęciowej. Wtedy przypomniałam sobie, że podczas ostatniego pobytu w Berlinie widziałam na ulicach dziewczyny noszące skórzane kurtki vintage z przetarciami, zbliżone do tych, które pojawiły się na pokazie na wiosnę–lato 2023 marki Miu Miu. Znalazłam podobną kurtkę, i to był strzał w dziesiątkę – wspomina Agata. Od maja tego roku biżuteria Maar jest dostępna w berlińskim pop-up storze Nailed It Berlin.

Agata Wojtczak i jej partner Antoni Bielawski, z którym tworzy markę biżuterii Maar. Tu przed pop-up store’em Nailed It Berlin, w którym można kupić ich projekty (Fot. archiwum prywatne) Agata Wojtczak i jej partner Antoni Bielawski, z którym tworzy markę biżuterii Maar. Tu przed pop-up store’em Nailed It Berlin, w którym można kupić ich projekty (Fot. archiwum prywatne)

Przyjeżdżając do Berlina, Agata z Antonim za każdym razem starają się zatrzymywać w innej dzielnicy, właśnie po to, by zobaczyć i spróbować czegoś nowego. Tak ostatnio trafili do znajdującej się zaraz obok ich hotelu pysznej chińskiej knajpy Lao Xiang przy Wichertstrasse. Agata zawsze poleca znajomym Berlin jako idealną destynację na krótki, intensywny wypad, na przykład w ostatni wakacyjny weekend sierpnia.

Każdy przyjazd do Berlina to jakby odkrywanie go na nowo. Justyna Burzynski w swojej książce pisze o tym tak: „W żadnym innym mieście nie poczujemy tak mocno obsesji na punkcie chwili obecnej. W Berlinie obowiązuje reżim »teraz«, bez specjalnego oglądania się za siebie i niepotrzebnego rozmyślania o przyszłości. Pod wpływem impulsu powstaje tu wiele rzeczy: krajobraz, architektura, sztuka, demonstracje, imprezy.

Okładka książki „Taki jest Berlin. O mieście kontrastów i ciągłych zmian” Justyny Burzynski. (Fot. materiały prasowe) Okładka książki „Taki jest Berlin. O mieście kontrastów i ciągłych zmian” Justyny Burzynski. (Fot. materiały prasowe)

Niemiecka stolica nieustannie przeobraża się na naszych oczach, kontynuując tradycję ciągłego tworzenia, demontowania i upiększania swojej historii. Jest tu więcej kultury niż biznesu, nadal jeszcze preferuje się »być« niż »mieć«. (…) Do Berlina wciąż przybywają poszukiwacze przygód i różnych form wolności. Jedyną stałą jest zmiana”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze