1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Przygotowania zwierząt do zimy – jak radzą sobie zwierzęta leśne zimą?

Przygotowania zwierząt do zimy – jak radzą sobie zwierzęta leśne zimą?

Przygotowania zwierząt do zimy (Fot. Viachaslau Mazai/Getty Images)
Przygotowania zwierząt do zimy (Fot. Viachaslau Mazai/Getty Images)
Zimą wszystko kręci się wokół… jedzenia. By przeżyć do wiosny, zwierzęta stosują rozmaite, często zupełnie zaskakujące strategie. O mistrzach zimowej logistyki opowiada Magdalena Włoszycka – przewodniczka po Kampinoskim Parku Narodowym i założycielka Kampinoskich Przygód.

Zima może zaskoczyć jedynie człowieka, w świecie zwierząt to nie do pomyślenia. Kto nie zdąży się przygotować, ten nie tylko zmarznie i będzie głodny, ale często po prostu nie przeżyje. Strategii dotrwania do pierwszych dni wiosny zwierzęta mają kilka, zależnie od gatunku. Część z nich zasypia, inne się przystosowują, a jeszcze inne odlatują na Południe. Te, które pozostają aktywne w zimie, muszą się dobrze przygotować.

Przygotowania zwierząt do zimy – siła stroju

To nie spadająca temperatura, ale ograniczony dostęp do pokarmu jest największym zimowym wyzwaniem, jednak i na zimno trzeba się dobrze przygotować. Tak jak my wyciągamy z szaf ciepłe kurtki i czapki, tak i zwierzęta zmieniają szatę na zimową. Ważne jest, by nowe „ubranie” chroniło przed chłodem, ale także przed wilgocią i wiatrem. Sarny, jelenie czy dziki mają sierść pokrytą tłuszczem, naturalnym impregnatem, który zatrzymuje wiele wilgoci. Włosy na grzbiecie rosną ku dołowi, niczym dachówki, kierując spływającą wodę ku ziemi. Dzięki temu zwierzęta przez długi czas mają suchą skórę i nie czują wilgoci. Zimowe futra wyposażone są w dodatkową warstwę puchatego podszerstka, a włosy okrywowe są znacznie dłuższe. To stanowi świetną izolację nawet przed siarczystym mrozem.

U wielu ssaków zimowa szata oznacza także zmianę koloru. Te gatunki, które padają ofiarą drapieżników, muszą niezależnie od pory roku wtapiać się w otoczenie, a wśród pozbawionych liści drzew o wiele trudniej się ukryć. – Łasica i gronostaj zmieniają zimą kolor futerka z szaro-brązowego na biały, u tego drugiego ciemna pozostaje końcówka ogona. To oczywiście efekt ewolucyjnego przystosowania do maskowania się w zimowym krajobrazie – mówi Magdalena Włoszycka, przewodniczka po Kampinoskim Parku Narodowym. – Tyle że coraz częściej zdarzają się zimy bezśnieżne i zmiana koloru futra działa na niekorzyść tych zwierząt, bo śnieżnobiałe są jeszcze lepiej widoczne. Być może, jeśli ocieplenie klimatu będzie się pogłębiać, w cyklu ewolucyjnym, który jest przecież ciągłym procesem, nastąpi zmiana.

Przygotowania zwierząt do zimy – jak radzą sobie zwierzęta leśne zimą? (Fot. Mr_Twister/Getty Images) Przygotowania zwierząt do zimy – jak radzą sobie zwierzęta leśne zimą? (Fot. Mr_Twister/Getty Images)

Przygotowania zwierząt do zimy – w kupie raźniej, pożywnieji cieplej

Zwierzęta doskonale wiedzą, że w tym porzekadle jest głęboki sens. Wiele gatunków zimą może przetrwać dlatego, że gromadzą się w większe grupy, a robią to z kilku powodów. – Zjawisko to można zaobserwować już jesienią na spacerach w lesie, kiedy to sikory, bogatki i modraszki łączą się w małe stadka i wspólnie żerują na krzakach. Te same stadka chętnie pojawią się później przy naszych karmnikach. Natomiast w miejskich parkach, takich jak Łazienki czy Moczydło w Warszawie, właśnie zimą można z bliska obserwować skupiska ptaków, składające się z różnych gatunków, jak kaczki, łabędzie, łyski czy nawet krukowate. Razem śpią i żerują, ale także konkurują o przynoszony przez spacerowiczów pokarm. Warto też wspomnieć o dużych zgrupowaniach krukowatych zimujących w miastach. Tworzą one noclegowiska liczące nawet ponad 100 tysięcy osobników. Jedno z najbardziej znanych zlokalizowane było w stołecznym Lesie Bielańskim. Grupową strategię na zimę doskonale wykorzystują też raniuszki. Te malutkie ptaszki, wyglądające jak białe kulki z długim ogonem, bardzo szybko tracą ciepło. Dlatego zimowe noce spędzają wspólnie, siedząc na gałęziach i przytulając się do siebie – opowiada przewodniczka.

Przygotowania zwierząt do zimy – zwiększenie dostępu do pożywienia

Z organizacją jedzenia w zimowych miesiącach zwierzęta radzą sobie całkiem nieźle. Jednym ze sposobów na zwiększenie dostępu do pożywienia jest wycieczka do miasta. W mieście jest trochę cieplej i w sztucznym oświetleniu można dłużej żerować. Co najważniejsze jednak – w mieście jest dużo więcej jedzenia. Nie trzeba nawet specjalnie szukać – stołówki są przecież w śmietnikach, a bardziej ekskluzywne restauracje w miejscach dokarmiania czy karmnikach, do których zwłaszcza ptaki szybko się przyzwyczajają.

– Zimowe wyprawy w okolice ludzkich siedzib wcale nie dotyczą tylko ptaków. W mieście zjawiają się także ssaki: lisy, dziki czy sarny, a także – dla niektórych niestety – drapieżniki. Jest ich wprawdzie mniej niż w lesie, ale i one są bardzo sprytne, szybko orientują się, że bliżej domów jest większa szansa na smaczny żywy kąsek – opowiada nasza ekspertka. – Korzystają z tego choćby krogulce, krążące wokół karmników i wypatrujące wróbli czy sikorek. Zdarza się, że w mieście zjawi się sam bielik. Te ogromne drapieżniki bywały widywane zimą w centrum Warszawy, gdy polowały przy ściekach. To znowu dowód inteligencji – zwierzęta już od dawna uczą się, jak przetrwać najmniejszym kosztem, korzystając z sąsiedztwa ludzi – tłumaczy Magdalena Włoszycka.

Dobrym przykładem przystosowania do zmieniających się warunków pogodowych jest łoś. To zwierzę herbowe Kampinoskiego Parku Narodowego latem spędza czas na bagnach i mokradłach. Jego dietę stanowią gatunki charakterystyczne dla terenów podmokłych oraz liście drzew liściastych, trawy, owoce drzew i krzewów. Te największe ssaki z rodziny jeleniowatych mają wtedy mnóstwo pokarmu i nie muszą specjalnie o niego zabiegać. Natomiast w zimie, chcąc nie chcąc, muszą się bardziej postarać. – Przede wszystkim wędrują w stronę borów mieszanych i lasów iglastych. Tam można pożywić się pędami sosny czy świerku, wygrzebać z runa leśnego korzenie roślin. Często łosie odwiedzają też domy i miejsca związane z działalnością człowieka, w których jedzenia jest pod dostatkiem. Tu skubną rabatę, innym razem jakieś rośliny w ogrodzie. Rok temu miałam okazję zobaczyć pod własnym domem łosie, które ze smakiem wyjadały z podmarzniętych zagonów kapustę. Co ciekawe, kiedy później obserwowałam ślady, zauważyłam, że chyba bardziej smakuje im ta czerwona. Nie wiem dlaczego, ale na pewno jest w tym jakaś mądrość – śmieje się Magdalena Włoszycka.

Niestety, bywa i tak, że łosie pomysły mogą skończyć się nieciekawie. Zimą przy paśnikach leśnicy często zostawiają dla jeleniowatych – także saren i jeleni – lizawki solne. Są one źródłem łatwo przyswajalnego sodu i chloru, pozwalają uzupełnić częste zimą niedobory składników mineralnych. – Zwierzęta również same intuicyjnie poszukują soli na drogach, które w zimie są nią posypywane. Wychodzą na nie, by polizać słony asfalt, tymczasem stają się w ten sposób zagrożeniem dla siebie i dla innych użytkowników dróg. Bliskie spotkanie zwłaszcza z dorosłym łosiem, którego samiec może ważyć nawet 700 kilogramów, często kończy się śmiercią zwierzęcia, ale bywa, że i kierowcy. Dlatego tak ważne jest, by przejeżdżając, nie tylko zimą, w okolicach lasu zachować szczególną ostrożność i zdjąć nogę z gazu – uczula przewodniczka.

Przygotowania zwierząt do zimy – jak radzą sobie zwierzęta leśne zimą? (Fot. Jiri Doubek/Getty Images) Przygotowania zwierząt do zimy – jak radzą sobie zwierzęta leśne zimą? (Fot. Jiri Doubek/Getty Images)

Przygotowania zwierząt do zimy – zmiana menu i cudze zapasy

Ciekawą strategię ma dzięcioł. Wiosną i latem podstawą jego pożywienia są owady i ich larwy wydobywane z drewna – gąsienice motyli, mrówki czy chrząszcze. Zimą i jesienią owadów jest znacznie mniej, więc dzięcioł przerzuca się na nasiona drzew iglastych. – Wkręca szyszki w korę drzewa i wyłuskuje z nich nasionka. Porozrzucane wokół drzew poskubane szyszki bardzo łatwo można znaleźć w lesie i zawsze pokazuję je dzieciom na spacerach edukacyjnych. Miejsca te nazywamy kuźnią dzięcioła – wyjaśnia nasza ekspertka.

Dla wielu gatunków sposobem na przetrwanie są pokaźne zapasy. Mistrzyniami zapełniania spiżarni są oczywiście wiewiórki. Zaczynają gromadzenie jedzenia już wczesną jesienią, a ciężko pracując, są w stanie zabezpieczyć się nawet na dwa, trzy miesiące. Żywność chowają w dziuplach albo zakopują w ziemi. Niesamowite jest to, że nie są to kryjówki przypadkowe. Wiewiórki segregują swoje zbiory z największą precyzją – pod względem rodzaju, jakości, a nawet smaku. Zaobserwowali to naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Podpatrując wiewiórki, zauważyli, że zachowują się one tak jak my po powrocie z zakupów. Każdy orzeszek ma swoje miejsce, tu nie wkrada się chaos. Wiewiórki stosują w tym celu strategię pamięciową zwaną porcjowaniem, tak jakby układały produkty w kuchennych szafkach – zawsze dzięki temu wiedzą, gdzie co jest, jeśli właśnie na to mają ochotę. – Bywa, że wiewiórki podczas robienia zapasów są pod obserwacją ptaków. Niezwykle inteligentne sójki z rodziny krukowatych bez pardonu te zapasy podkradają, co zresztą pokazuje, że sztuka przetrwania nie zawsze idzie w parze z etyką – uśmiecha się rozmówczyni.

Zupełnie już nieetyczne występki mają na koncie krety. – Krety żyją pod ziemią, a ich przysmakiem są dżdżownice. Jak zatem zabezpieczyć dżdżownice na zimę? Martwe przecież kretom nie smakują, a żywe zmagazynowane na zapas na pewno pouciekają. By rozwiązać ten problem, kret posuwa się do dość okrutnego rozwiązania i zgromadzonym dżdżownicom uszkadza nerwy – nadgryza im segmenty głowowe, niszcząc zwoje, w związku z czym pozostają one żywe, ale nie mogą się poruszać. Pozostaną więc w kreciej spiżarni i będą służyły za ulubiony pokarm aż do wiosny – wyjaśnia Magdalena Włoszycka. I dodaje, że nie mniej wyrafinowane chwyty stosują wydry, które lubią świeże ryby, a do padliny się nie zniżą. – Ryba ma to do siebie, że pływa, trzeba więc zrobić tak, by pozostała żywa, a jednak odpłynąć nie mogła. Wydra obgryza więc żywym jeszcze rybom płetwy i ogony, a żabom kończyny, a potem swoje ofiary składuje w podwodnych norach, tworząc nieco makabryczne spiżarnie.

Wiele gatunków nie stosuje jednak tak wymyślnych strategii, a zimę po prostu… przesypia.

Przygotowania zwierząt do zimy – jak radzą sobie zwierzęta leśne zimą? (Fot. Jelena Safronova/Getty Images) Przygotowania zwierząt do zimy – jak radzą sobie zwierzęta leśne zimą? (Fot. Jelena Safronova/Getty Images)

Przygotowania zwierząt do zimy – najwyższa pora spać!

Sen to jedna z najczęstszych w przyrodzie strategii przeczekania zimy. Tyle że nie każdy sen to hibernacja. To dwa odmienne stany fizjologiczne: w trakcie hibernacji zwierzęta zrównują temperaturę swojego ciała z otoczeniem, a w trakcie snu zimowego utrzymują ją na stałym poziomie. – Niektóre zwierzęta zapadają w sen ciągły, inne – w przerywany. Te pierwsze przed zimą muszą się porządnie najeść, gromadząc brunatną tkankę tłuszczową. Drugie natomiast gromadzą zapasy w swoich „domkach”. Co ciekawe, są też gatunki, które robią jedno i drugie – mówi przewodniczka z Kampinoskiego Parku Narodowego.

W trakcie snu zimowego temperatura ciała zwierzęcia spada nieznacznie, a sen jest płytki i dość łatwo się z niego wybudzić. W taki letarg zapadają niedźwiedzie, a także szopy pracze, jenoty czy borsuki. Niedźwiedzie zresztą właśnie w tym okresie rodzą małe i potem je karmią. Warto zatem pamiętać, że niedźwiedzie czasami wybudzają się w zimie i opuszczają gawry, a to bywa bardzo niebezpieczne dla kogoś, kto przypadkiem stanie na ich drodze.

Większe zmiany zachodzą w organizmie podczas hibernacji: procesy życiowe spowalniają, oddech i tętno spadają, a temperatura zwierzęcia dostosowuje się do otoczenia. U niektórych temperatura spada aż o 25–30˚C – u zamieszkującego Tatry świstaka wynosi 8–10˚C, a u jeża zaledwie 1–2˚C. Liczba uderzeń serca zmniejsza się u jeża z 180 do 20 na minutę, a u świstaka z 220 do 30. Rekordzistą pozostaje jednak nietoperz, którego serce zwalnia 30-krotnie: z 450 do 15 uderzeń na minutę.

Zaskakującą strategię oszczędzania energii ma ryjówka – najmniejszy ssak lądowy, mierzący dosłownie kilka centymetrów. Aby przetrwać, musi codziennie zjeść kilka razy więcej, niż samo waży. Jak zatem przetrwać zimę, mając taki apetyt? Naukowcy odkryli, że zamiast hibernować, ryjówka… zmniejsza swój mózg i inne organy. Zimą traci 28 proc. objętości z kory somatosensorycznej, co prawdopodobnie pomaga jej znacząco oszczędzać energię.

– Żeby wszystko się powiodło, zwierzęta, zanim zapadną w sen zimowy, muszą się porządnie najeść. Niektóre gatunki potrafią zwiększyć swoją masę ciała nawet kilkukrotnie – tak robi choćby maleńka popielica, której masa zwiększa się trzy razy. Jeż musi przed zaśnięcięm osiągnąć minimum 500 gramów. Niedźwiedzie z kolei intensywnie żerują już od września. Ich menu jest bardzo bogate: zjadają ssaki, gryzonie, ptaki i ich jaja, ale też wiele pokarmów roślinnych, nasion, grzybów, no i oczywiście miodu – wymienia Magdalena Włoszycka.

Prócz napełnienia brzucha trzeba jeszcze znaleźć dobrą sypialnię, gdzie temperatura nie spadnie poniżej zera. Nietoperze hibernują w jaskiniach, starych budynkach, piwniczkach i drzewach. Niedźwiedzie zapadają w letarg w gawrach. – Gawry to nie zawsze jaskinie czy nory. Mogą to być też doły w ziemi przy powalonych drzewach czy dziuple w dużych pniach – starych jodłach czy bukach. Hibernujące ropuchy zagrzebują się na ten czas w mule, a jeże śpią zakopane głęboko pod stertą liści i gałęzi – mówi ekspertka.

Podczas gdy my, ludzie, często nie dosypiamy, zwierzęta śpią dokładnie tyle, ile potrzeba. Największymi śpiochami wcale nie są susły, przesypiają tylko 7 miesięcy, ale popielica, która w dziuplach, na strychach albo w podziemnych norkach drzemie nawet 8–10 miesięcy w roku. Z kolei czas snu zimowego u niedźwiedzi to od 3,5 do 7,5 miesiąca.

Specyficzną formą zimowego snu jest diapauza. To stan zatrzymania rozwoju zwierzęcia. Jest ona powszechna wśród owadów, zwłaszcza w stadiach larwalnych, choć nie tylko. Do zimowania owady wykorzystują podziemne korytarze, ściółkę leśną, szczeliny w korze drzew czy spróchniałe kłody. – Niektóre motyle, na przykład latolistki cytrynki czy rusałki pawiki, zapadają w diapauzę w postaci dorosłej. Dlatego właśnie jednym z pierwszych zwiastunów wiosny jest wybudzenie się latolistków – dodaje rozmówczyni.

Owady społeczne, jak na przykład mrówki, wspólnie spędzają zimę w najgłębszych zakamarkach gniazd. Inaczej sytuacja wygląda u os czy trzmieli – przeżywają tylko zapłodnione samice, które wiosną wydadzą potomstwo.

Przygotowania zwierząt do zimy – jak radzą sobie zwierzęta leśne zimą? (Fot. Malcolm MacGregor/Getty Images) Przygotowania zwierząt do zimy – jak radzą sobie zwierzęta leśne zimą? (Fot. Malcolm MacGregor/Getty Images)

Przygotowania zwierząt do zimy – ptasie migracje

Część ptaków wybiera daleką podróż na Południe. Przed zimą „pakują walizki” bociany, czaple czy skowronki, by wrócić dopiero wówczas, gdy temperatura stanie się znośna. Bywa też jednak odwrotnie. – Nasza polska zima dla niektórych gatunków jest ciepła, więc przylatują do nas z tundry. Gil to gatunek ptaka, którego do niedawna można było spotkać u nas tylko zimą – tak się uczyliśmy w szkole. Ten niewielki ptaszek z czerwonym brzuszkiem (jeśli jest samczykiem) coraz częściej zostaje w Polsce także latem, poszerzając rejon swojego występowania, i nawet odbywa tu lęgi. Innym gatunkiem, który odwiedza nas zimą, jest przepięknie upierzona jemiołuszka. Dla jemiołuszek spędzających całą zimę w Polsce przysmakiem są owoce jarzębin, rokitników czy głogu. Oczywiście uwielbiają też białe owoce jemioły, od której ptak wziął swoją nazwę, a która dla człowieka jest trująca. Jemiołuszka zjada bardzo dużo owoców i wie, co robi. Nadmiar owoców w jej przełyku może sfermentować, a od tego już jeden krok do upojenia alkoholowego. Stąd plotki, jakoby jemiołuszki latały zimą kompletnie pijane. To nieprawda – ich wątroby jesienią się powiększają, więc są w stanie przetrawić sfermentowane, a nawet zepsute owoce – puentuje Magdalena Włoszycka.

Ogromnym wyzwaniem dla fauny jest ciągłe ocieplanie się klimatu. Coraz cieplejsze zimy z coraz mniejszą liczną dni z ujemną temperaturą sprawiają, że dzikie zwierzęta mogą za wcześnie się wybudzić z zimowego snu, myśląc, że to już wiosna.

– Następujące po ciepłych dniach ochłodzenie to najgorszy dla nich scenariusz. Brak pożywienia i trudności z ponownym zapadnięciem w sen mogą się skończyć nawet śmiercią zwierzęcia. Łagodne zimy zwiększają także ilość szkodników leśnych, takich jak kornik ostrozębny czy chrabąszcz kasztanowy – mówi nasza ekspertka.

Czy i jak natura poradzi sobie z tym wyzwaniem? Tego przewidzieć nie sposób.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze