Trzygodzinny prysznic lepszy niż seks? Tak twierdzi pokolenie Z, które zapoczątkowało na TikToku nowy trend pielęgnacyjny. Chodzi o „everything shower”, czyli – jak sama nazwa wskazuje – „prysznic wszystkiego”, który jest kilkugodzinnym rytuałem pozwalającym skupić się na sobie, odpocząć i naładować wewnętrzne baterie. Jakie są wady i zalety takiego ceremoniału?
O tym, że domowe rytuały prysznicowe zyskują na popularności, pisaliśmy już pod koniec 2022 roku, gdy eksperci Pinteresta opublikowali coroczny raport zawierający przewidywane trendy na przyszły rok. Wtedy jednak nie sądziliśmy jeszcze, że praktyka self-care o nazwie „everything shower”, czyli „prysznic wszystkiego”, stanie się hitem na TikToku i ulubionym rytuałem pielęgnacyjnym przedstawicieli pokolenia Z.
Pokolenie Z co chwilę wymyśla nowe trendy – często po prostu nadając nazwę najbardziej oczywistym czynnościom i nagrywając o tym filmiki na TikToku. Ostatnio ich celem padła prosta praktyka pielęgnacyjna, którą wykonujemy dzień w dzień. Zetki postanowiły jednak zrobić z niej kilkugodzinny rytuał, podczas którego możemy skupić się na sobie, odpocząć i zredukować poziom stresu. Chodzi o trwający od dwóch do czterech godzin gorący prysznic, podczas którego wykonuje się wszystkie możliwe zabiegi pielęgnacyjne, upiększające i higieniczne, najlepiej podczas słuchania ulubionej muzyki – sam na sam ze swoimi myślami, z dala od ekranów i rozpraszaczy. I chociaż koncepcja „everything shower” pojawiła się w social mediach już w ubiegłym roku, moda na „prysznic wszystkiego” wciąż trwa, a hashtag #everythingshower jest jednym z najpopularniejszych w serwisie TikTok.
– Długi, gorący prysznic przy muzyce Taylor Swift jest lepszy niż seks. Przepraszam – powiedziała 22-letnia TikTokerka Kourv Annon swojemu narzeczonemu Alexowi Warrenowi. To odważne twierdzenie, ale młoda influencerka nie jest jedyną przedstawicielką pokolenia Z, która tak twierdzi. – Myję włosy, golę nogi i pachy, pielęgnuję i złuszczam skórę. Wszystko robię pod prysznicem – dodała w filmiku, który dziś ma ponad 2 miliony wyświetleń. Oczywiście nie zdarza się to codziennie – Annon stawia na taki rytuał zaledwie raz w miesiącu, ale są też tacy, którzy robią to znacznie częściej, nawet raz w tygodniu.
W ślad za nią poszły miliony. W efekcie zetki od kilku miesięcy dzielą się w social mediach swoimi pomysłami na kilkugodzinny prysznic oraz produktami, których używają. Zwykle zaczynają od mycia włosów, obowiązkowo z odżywką lub maską, a następnie wykonują wszystkie inne czynności pielęgnacyjne. Po wyjściu spod prysznica nawilżają ciało balsamem i/lub olejkiem, a potem przechodzą do wieloetapowej pielęgnacji skóry. Po skończeniu rutyny zakładają najwygodniejszą piżamę i oddają się relaksowi.
Branie długiego prysznica, który pozwala zmyć wszelkie zanieczyszczenia, ale także pozbyć się nagromadzonego w ciele stresu i napięć, nie jest jednak nowym trendem, a praktyką, którą od lat stosuje wiele osób. Teraz po prostu rytuał ten zyskał swoją nazwę. W trendzie „everything shower” nie chodzi bowiem tylko o pielęgnację ciała, ale też higienę duszy. Miłośnicy tej czynności uważają nawet, że czas spędzony pod prysznicem zdecydowanie poprawia im nastrój i pozwala lepiej zarządzać stresem.
Potwierdza to również psychoterapeutka Tania Taylor. Według niej we wspomnianym trendzie nie są ważne drogie balsamy i kremy, a moc rytuału, zaangażowanie w tę praktykę i poświęcenie sobie odrobiny czasu. – Rytuały i nawyki mają pozytywny wpływ na samopoczucie, ponieważ wspierają nasze poczucie bezpieczeństwa, pewność siebie i komfort – wyjaśniła w rozmowie z serwisem Healthline.com. – Rytuał ten zachęca do uważności, ale może być też traktowany jako medytacyjna praktyka, dzięki której możemy zwolnić, zebrać myśli i zrozumieć, w jakim miejscu się znajdujemy – dodaje. Jak się okazuje, nie trzeba wiele, aby holistycznie o siebie zadbać.
Każdy ma swoje własne zasady dotyczące „everything shower”, jednak według dermatolożki dr Lindsey Zubritsky, która opublikowała własny film instruktażowy, istnieje właściwa kolejność wykonywania czynności. – Istnieje dobry i zły sposób. Dobrze jest najpierw zająć się włosami. Jeśli będziesz czekać do końca prysznica, aby spłukać odżywkę, może ona osadzić się na skórze, zatkać pory i spowodować trądzik na plecach i klatce piersiowej – powiedziała. Ważną rzeczą jest też złuszczenie skóry za pomocą peelingu, zanim zajmiemy się goleniem – w ten sposób zapobiegamy podrażnieniom. Na koniec ekspertka radzi zmyć ciało, dwukrotnie oczyścić twarz, wysuszyć włosy ręcznikiem z mikrofibry i nałożyć na wilgotną skórę krem nawilżający.
Nie wszyscy jednak pochwalają ten trend. – Dlaczego nikt nie mówi o marnowaniu wody? – zapytała jedna z użytkowniczek TikToka, wskazując tym samym na to, jak bardzo szkodliwy dla środowiska jest częsty „everything shower”. Przypomnijmy, że biorąc prysznic, zużywamy ok. 19 litrów wody na minutę, co daje 4560 litrów podczas jednej czterogodzinnej sesji. Sporo, prawda? To oczywiście nie pozostaje bez wpływu na kondycję planety, dlatego zanim damy się wciągnąć w nowy tiktokowy trend, warto rozważyć rozwiązanie pośrednie, które uwzględnia bardziej rozsądne zużycie wody. Zapewniamy, że godzinny, a nawet półgodzinny prysznic w zupełności wystarczy, aby wykonać wszystkie zabiegi pielęgnacyjne i oczyścić myśli.
Źródło: „Pray for Gen Z… TikTokers are claiming that three-hour showers are »better than sex«”, hungermag.com [dostęp: 29.05.2024]