Żaden z uczonych w minionym stuleciu nie budził tylu sporów i namiętności co twórca psychoanalizy, wiedeński psychiatra Zygmunt Freud. Osobowość, w jego rozumieniu, jest podzielona na trzy części: id, ego, superego. Jedni przyrównywali jego rewolucyjną teorię do przewrotu kopernikańskiego, inni głosili, że psychoanaliza to zbiór nonsensów, których nie sposób udowodnić.
Faktem jest jednak, że nie można ich również obalić. Jeśli na przykład ktoś pali cygara, w myśl psychoanalizy zaspokaja swoje potrzeby oralne. Jeśli palący to przyzna, potwierdzi jedną z tez psychoanalizy. Ale jeśli zaprzeczy, znaczy to tylko tyle, że nie jest świadomy motywów swego zachowania. To też potwierdza prawdziwość psychoanalizy. Psychoanaliza jest niewywrotna. Można nie zgadzać się z jej założeniami, ale trudno podważać wielki wpływ teorii Freuda nie tylko na psychologię i psychoterapię, lecz także na inne dziedziny nauki, na obyczajowość, literaturę i sztukę.
Teoria Freuda – id, ego i superego
U jej podstaw leży przekonanie, że świadomość jest zaledwie powierzchnią życia psychicznego. Jego istotą jest nieświadomość, w której kłębią się siły determinujące zachowanie. Freud dzieli osobowość na trzy części: id, ego i superego. Id to część nieświadoma, instynktowna, popędowa, która kieruje się zasadą przyjemności. Superego to normy społeczne, nakazy i zakazy wynikające z życia w określonej kulturze. Od dzieciństwa przyswajamy je w procesie socjalizacji i części z nich możemy nie być świadomi. Najbardziej świadome jest, według psychologii, ego, które kieruje się zasadą realizmu. Ego jest permanentnie atakowane przez id, które za wszelką cenę domaga się zaspokojenia popędów, oraz przez superego domagające się spełnienia norm. Gdy ego nie potrafi rozwiązać konfliktów wynikających z instynktownych popędów i społecznych norm, pojawia się lęk. Aby go zmniejszyć, zgodnie z teorią, jaką przedstawił Freud, ego stosuje mechanizmy obronne. Najważniejszym z nich jest wyparcie spychające zagrażające treści do nieświadomości.
Freud twierdził, że główną siłą napędową w życiu człowieka jest libido, czyli popęd seksualny. Popęd ten budzi się bardzo wcześnie i jest zaspokajany kolejno za pomocą różnych stref erogennych naszego ciała. Pierwsza jest faza oralna, w niej strefą erogenną są usta. Zdaniem Freuda dziecko karmione piersią nie tylko zaspokaja głód, lecz także czerpie przyjemność z obcowania z piersią matki. Faza analna związana jest z opanowywaniem przez dziecko czynności wydalania i czerpaniem z tego przyjemności. Faza falliczna wiąże się z odkryciem przez dziecko genitaliów i różnic między płciami. Chłopiec odkrywa, że ma członek, którego są pozbawione dziewczynki, a to prowadzi do lęku przed kastracją. Dziewczynki odkrywają, że nie mają członka, co prowadzi do poczucia niepełnej wartości.
Chłopiec jest dumny ze swojego narządu. Bawi się nim, odczuwając przy tym pobudzenie seksualne. Zaczyna fantazjować na temat uwiedzenia matki, ale na drodze stoi ojciec, który może go wykastrować. To słynny kompleks Edypa, którego rozwiązaniem jest niełatwa identyfikacja z ojcem, czyli rywalem, i przyswojenie sobie jego męskich cech. Dziewczynka przeżywa kompleks Elektry. Czuje niechęć do matki, która wydała ją na świat jako seksualną kalekę. Zazdrości chłopcom, zwraca się więc ku ojcu, którego członek chciałaby posiadać. Pragnienie to przekształca się w chęć posiadania dziecka z ojcem. W dorosłym życiu kobiece pragnienie członka zaspokajane jest w miłosnym związku z mężczyzną.
Po zakończeniu fazy fallicznej, około 6.–7. roku życia, następuje faza latencji, w której dziecięca seksualność wygasa do czasu, gdy przekształci się w dojrzały popęd płciowy, czyli przejdzie w fazę genitalną.
Koncepcja zazdrości o penisa, będąca przejawem męskiego egocentryzmu czy też fallocentryzmu kultury, spotkała się z krytyką ze strony feministek. Kate Millett pisała: „Freudowska logika skutecznie przekształciła rodzenie dzieci, stanowiące wspaniałą możliwość kobiety, w mizerne polowanie na męski organ”. Koncepcja Freuda sankcjonowała przekonanie, że kobiety to istoty gorszego gatunku.
Całkowita dyskrecja – całkowita szczerość
Psychoanaliza jest nie tylko systemem teoretycznym, lecz przede wszystkim metodą leczenia nerwic. Nerwica to stan, w którym ego nie radzi sobie z wymaganiami id, superego i rzeczywistości. Nieświadome konflikty wywołują lęk, pacjent traci radość życia i coraz gorzej wypełnia role społeczne. Nie rozumie swojego zachowania i emocji. Nerwica rozwija się powoli, a jej początki sięgają dzieciństwa. Zadaniem psychoanalityka jest odkrycie nieświadomych konfliktów (przeniesienie nieświadomego do świadomości) i pomoc w racjonalnym rozwiązaniu ich przez ego pacjenta. To powinno doprowadzić do zniknięcia objawów neurotycznych i znacznej zmiany osobowości. W myśl psychoanalizy oraz teorii opierającej się na id, ego i superego samo usuwanie objawów nie ma sensu. Jeśli leżące u ich podłoża konflikty pozostaną nierozwiązane, w miejsce jednych objawów pojawią się inne.
Pacjent rozpoczynający leczenie zawiera z analitykiem kontrakt: całkowita dyskrecja za całkowitą szczerość. Pacjent ma mówić wszystko, co mu przychodzi do głowy, nawet jeśli wydaje mu się to nieważne, niestosowne czy głupie. To technika swobodnych skojarzeń, dzięki której nieuświadamiane pragnienia czy wspomnienia mają szansę przedostać się do świadomości. Analityk wykorzystuje także przecieki z nieświadomości obecne w czynnościach pomyłkowych, do których należą przejęzyczenia, błędne odczytywanie napisów, zapomnienie czyjegoś nazwiska lub terminu spotkania. Te pomyłki, zdaniem Freuda, ujawniają nasz stosunek do rzeczywistości. Współcześni analitycy zwracają uwagę na reakcje fizjologiczne, np. czerwienienie się, oraz inne sygnały niewerbalne – ton głosu, postawę, gesty.
Przedmiotem analizy są również sny, które Freud nazwał „królewską drogą do nieświadomości”. Gdy śpimy, mechanizmy samokontroli są słabsze, nie wyłączają się jednak całkowicie, narzucając marzeniom sennym formę możliwą do przyjęcia, np. penis zostaje zastąpiony wężem, a pochwa szkatułką. Analityk nie traktuje snów dosłownie, a stara się dotrzeć do ukrytych znaczeń.
Cały proces psychoanalizy odbywa się w gabinecie, który ma wywołać poczucie bezpieczeństwa i poufności. Kiedyś pacjent leżał na kozetce, która pomagała mu się odprężyć, a terapeuta siedział za nim. Dziś pacjent zwykle widzi terapeutę. Ważne, że terapeuta zachowuje neutralność, co – prędzej czy później – prowadzi do przeniesienia. Przeniesienie jest procesem, w którym pacjent utożsamia terapeutę z ważnymi dla siebie osobami z życia, najczęściej rodzicami, jakby mylił teraźniejszość z przeszłością. Pojawiają się oznaki przywiązania do terapeuty, a często także zazdrość prowadząca do wrogości i agresji. Przedmiotem analizy staje się żywa relacja emocjonalna, która pomaga pacjentowi zrozumieć własne zachowanie.
Gdy terapeucie trudno jest zachować neutralność z powodu własnych nierozwiązanych konfliktów, może pojawić się przeciwprzeniesienie. Terapeuta może na przykład przenosić na pacjentkę uczucia żywione do córki. W czasie szkolenia terapeuci sami przechodzą psychoanalizę, by mogli uświadomić sobie swoje konflikty. Przeciwprzeniesienie, jeśli jest się go świadomym, niekiedy może ułatwić terapię.
Wszystkie techniki stosowane w psychoanalizie mają zwiększyć poziom świadomości pacjenta, a terapeucie dostarczyć materiału do interpretacji. To ona powinna doprowadzić do osiągnięcia przez pacjenta wglądu w konflikty leżące u podłoża jego zachowań. Nim jednak dojdzie do wglądu, może pojawić się opór, z którym stara się mierzyć psychologia. Ego pacjenta broni się przed uświadomieniem sobie treści nieświadomych i mimowolnie przeciwstawia się wysiłkom terapeuty, odrzucając jego interpretacje. Opór sam w sobie też jest przedmiotem interpretacji.
Dla młodych i elokwentnych
Psychoanaliza najlepiej sprawdza się w przypadku wykształconych neurotyków, tzw. YAVIS (young, attractive, verbal, intelligent and successful – młodzi, atrakcyjni, elokwentni, inteligentni, odnoszący sukcesy).
Główna wada psychoanalizy polega na tym, że trwa kilka lat, a sesje odbywają się od dwóch do pięciu razy w tygodniu, co sprawia, że jest kosztowna. Współczesne terapie o orientacji psychoanalitycznej często są krótsze, analityk jest bardziej aktywny, zadaje pytania i koncentruje się na sferach istotnych dla konkretnych problemów pacjenta. Zdarzają się także krótkoterminowe formy terapii analitycznej, które wprowadzał już uczeń Freuda Sandor Ferenczi, oraz psychoanalityczna terapia grupowa, której zalety doceniali Jung i Adler. W terapii grupowej swobodne skojarzenia zastępuje się dyskusją bez cenzury. Przeniesienie pojawia się nie tylko w relacji z terapeutą, ale również z innymi członkami grupy.
Psychoanaliza po Freudzie
Psychoanalizę od początku krytykowano – głównie za brak możliwości empirycznej weryfikacji tez, wyolbrzymianie roli popędu seksualnego, budowanie ogólnej teorii na podstawie obserwacji pojedynczych przypadków osób zaburzonych. Mimo to ruch psychoanalityczny rozwijał się dynamicznie. Do grona pierwszych uczniów Freuda należeli Alfred Adler, Carl Gustav Jung, Sandor Ferenczi, Otto Rank. Adler i Jung zerwali z Freudem, tworząc własne szkoły. Od założeń Freuda odeszli także twórcy neopsychoanalizy: Karen Horney, Harry Stack Sullivan, Erich Fromm, którzy największe znaczenie w kształtowaniu osobowości przypisywali czynnikom kulturowym, a nie biologicznym.
Najważniejsze dziś szkoły psychoanalityczne
- szkoła ortodoksyjna, czyli wiedeńska. Terapia jest tu najbardziej zbliżona do opisanej przez Freuda i jego pierwszych uczniów.
- psychodynamiczna terapia Melanie Klein, czyli szkoła angielska, oparta na teorii relacji z obiektem. Tu najważniejsza jest analiza reakcji przeniesieniowych pacjenta. Wczesne związki z bliskimi traktuje się jako decydujące o charakterze późniejszych relacji.
- szkoła lingwistyczna Jacques’a Lacana, czyli francuska. Zajmuje się przede wszystkim ujawnianiem tego, co nieświadome, przez analizę języka, słów, sposobu wypowiadania się pacjenta, jego omyłek i fantazji, a w znacznie mniejszym stopniu wykorzystuje analizę przeniesień.
- amerykańska szkoła psychologii ego, również oparta na teorii relacji z obiektem.
Coraz większa liczba psychoanalityków stosuje zasady wywodzące się z różnych szkół, dopasowując technikę prowadzenia analizy do problemów konkretnego pacjenta.