Większość poważnych problemów wynika stąd, że nie umiemy trafnie odczytać drugiego człowieka i przewidzieć, jak postąpi – twierdzi Robin Dreeke, szef Programu Analizy Behawioralnej FBI. Jak przekonuje, dzięki technikom żywcem wyjętym z jego pracy każdy z nas może się tego nauczyć.
Dreeke mówi, że po raz pierwszy dotarło do niego, jak ważne jest rozumieć i przewidywać ludzkie zachowania, kiedy był oficerem amerykańskich marines i miał pod swoim dowództwem ponad 200 żołnierzy i 16 instruktorów. Dlatego odkąd zaczął pracę w FBI, zapisywał się na każdy kurs dla zaawansowanych, dotyczący psychologii społecznej i nawiązywania kontaktów. Wtedy trafił na Program Analizy Behawioralnej. Miłośnicy policyjnych śledztw z pewnością natknęli się na wzmianki o tym programie w filmie „Milczenie owiec”, a także w serialach telewizyjnych „Prawo i porządek”, „Mindhunter” czy „Prawo ulicy”.
„Aby naprawdę zrozumieć ludzi, trzeba na pewien czas porzucić własny punkt widzenia i popatrzeć na świat – w tym na siebie – cudzymi oczami. Może ci się nie spodobać, jak postrzegają cię inni, szczególnie gdy obraz jest negatywny i nietrafny, jednak mimo to będziesz bliżej poznania rzeczywistości, tak jak widzi ją reszta świata, co już samo w sobie jest pouczające i dodaje siły” – pisze Dreeke w książce „Jak czytać ludzi”. Jego zdaniem inni często ukrywają swoje prawdziwe zamiary lub w desperacji uciekają się do kłamstw po to, by zdobyć coś, na czym im zależy, lub uniknąć czegoś strasznego. Do tego wszyscy pragniemy miłości, a kiedy obawiamy się, że nasze prawdziwe „ja” nie spotka się z aprobatą, udajemy i zwodzimy. Oczywiście niektórzy oszukują celowo z dość niskich pobudek – zachłanności, chęci manipulowania innymi, żądzy władzy i kontroli nad wszystkimi i wszystkim. „Kiedy nie wiesz, czego się po kimś spodziewać w ważnej dla ciebie relacji, czujesz się dziwnie, bywasz zdezorientowany, a nawet przerażony” – pisze. A już najbardziej bolesne są niespodzianki, jakie fundują nam bliskie osoby – partnerzy, dzieci czy przyjaciele. Wbrew pozorom system sprawdzania wiarygodności, który Dreeke proponuje w swojej książce, nie ma sprawić, że będziemy mniej ufać innym. Jego zdaniem podstawą tego, że obdarzamy kogoś zaufaniem, jest fakt, że potrafi my przewidzieć jego zachowanie w danej sytuacji. Ta umiejętność jest po prostu podstawą znajomości ludzkiej natury, w tym swojej własnej.