Wszechobecny stres, lęk i obawa o przyszłość – towarzyszą nam teraz nieustannie. Jak sobie z nimi radzić, by nie okradały nas z sił? Jakie metody będą najbliższe naturze? Pytamy Agnieszkę Maciąg.
Pisarka, blogerka, modelka, mama – kobieta, która potrafi dogadać się z życiem. Promienieje urodą, zdrowiem i od lat obdarza nas dobrym i pełnym nadziei słowem. Agnieszka Maciąg radzi, jak odnaleźć cenną równowagę.
Jak mamy zadbać o siebie w tych trudnych czasach? Przyznam, że złapałam się w pułapkę zbyt częstego zerkania w serwisy wiadomości i poległam psychicznie. Teraz mam detoks od wiadomości… No więc, jak żyć?
Moim zdaniem człowiek w procesie ewolucji nie został przystosowany do przyjmowania i przetwarzania nadmiaru negatywnych wiadomości. W pokoleniu naszych dziadków tylko osoby zamożne posiadały odbiorniki radiowe. Ludzie informacje czerpali z prasy lub przekazywali je sobie z ust do ust. Obecnie mamy dostęp do najbardziej tragicznych widomości z całego świata przez 24 godziny na dobę, w dolby i kolorze, w naszej kieszeni i torebce. To przytłacza. Układ nerwowy nie jest w stanie tego udźwignąć, dlatego tak wiele osób cierpi na depresję. Samoopieka i troska o siebie wymagają od nas rozsądku – zadecydowania: co i ile muszę wiedzieć, co tak naprawdę dotyczy mnie i mojego życia. Nie jesteśmy przecież w stanie zmierzyć się ze wszystkimi problemami ludzkości. Ja raz dziennie przeglądam wybrany serwis informacyjny. Nigdy z samego rana, lecz dopiero wtedy, kiedy zaopiekuję się sobą, swoją rodziną, domem i pracą. Wymaga to oczywiście dużej samodyscypliny. Muszę mądrze zarządzać uwagą – to ja jestem odpowiedzialna za moje samopoczucie, zdrowie i szczęście. Dlatego stawiam zdrowe granice we wszystkich obszarach swojego życia. Natłok informacji jest szkodliwy, korzystam z nich rozsądnie.
Agnieszka Maciąg (Fot. archiwum prywatne)
Jak teraz powinna wyglądać nasza troska o zdrowie? Przecież musi nam go starczyć na dłużej, choćby po to, by pomagać innym.
To czas, w którym potrzebna jest nasza siła i odporność psychiczna. Jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale również za moje dzieci i mamę, która wymaga opieki i wsparcia. Muszę być silna, dlatego dbam w pierwszej kolejności o moje zdrowie psychiczne, ponieważ doskonale wiem, że przekłada się ono na ciało fizyczne. Udowodniono naukowo, że emocje, jak np. lęk i stres, wpływają na nasz układ odpornościowy. Pisałam o tym szerzej w książkach „Smak zdrowia” czy „Menopauza. Podróż do esencji kobiecości”. Mnie wspiera holistyczne podejście do zdrowia, w którym aspekt emocjonalny i duchowy jest równie ważny, co fizyczny. Najtrudniejsze chwile życia, związane z przewlekłymi chorobami bliskich mi osób, kiedy musiałam troszczyć się o nie każdego dnia, przez całe miesiące, a nawet lata – dały mi wewnętrzną moc. Musiałam praktykować umiejętność dystansu, akceptacji, miłości, współczucia i troski. Przy jednoczesnym pielęgnowaniu w sobie sztuki radości bez powodu. A nawet na przekór wyzwaniom, troskom i życiowym dramatom. Teraz czerpię z tej mocy, a to przekłada się na fizyczne zdrowie.
Agnieszka Maciąg (Fot. archiwum prywatne)
Zatem, jak dopieszczać psychikę? Bliska jest mi mantra w języku sanskryckim, którą Pani poleca na stres: ra ma da sa, sa say so hung. Czy tego typu zabiegi mogą być teraz pomocne, a co jeszcze?
Na pewno ważne jest robienie sobie detoksu informacyjnego i wygospodarowanie czasu off line. Wówczas skupiamy się wyłącznie na sprawach bieżących – na naszych bliskich, na sobie i na zadaniach, które mamy do wykonania, jak: gotowanie, porządki, opieka. Koncentracja na zwyczajnej codzienności i naszym TU i TERAZ daje dystans, siłę i pokazuje, co tak naprawdę jest ważne. Ogromnym wsparciem jest dla nas bliskość przyrody, dlatego wygospodarujmy sobie czas na spacer. Japońska terapia shinrin yoku, która polega na kąpielach leśnych, to naukowo udowodniona kuracja siłami natury, a więc tym, co najprostsze i najtańsze. Uważam również, że w tych czasach absolutną podstawą dbania o siebie jest codzienna medytacja. Może trwać krótko, choćby 10 minut dziennie. Nauka potwierdza zbawienny wpływ medytacji na psychikę, samopoczucie oraz nasze ciało. Śpiewanie mantr jest elementem medytacji, który działa terapeutycznie, co również potwierdziła nauka. Wszystko jest wibracją – zarówno informacje wzbudzające lęk i niepokój, jak i lecznicze mantry niosące harmonię, zaufanie i spokój. Pomagają wypocząć udręczonej psychice, wspierają zdrowy sen i regenerację naszego organizmu.
Jak mądrze i naturalnie wspierać się w walce ze stresem? Wiadomo, że leki uspokajające nie są obojętne dla zdrowia – mają skutki uboczne, uzależniają…
Kiedy dziesięć lat temu byłam w ciąży z moją córeczką Helenką, odkryłam dla siebie homeopatię. I nie rozstaję się z nią do dziś. Przekonałam się, że jest skuteczna i całkowicie bezpieczna. Od tego czasu współpracuję z kilkoma lekarzami medycyny klasycznej, którzy od wielu lat korzystają również z medycyny naturalnej, jaką jest właśnie homeopatia. Dzięki temu moja wiedza na jej temat stale się poszerza. Przekonałam się, że homeopatia nie tylko wspiera nasze ciało, ale również emocje i psychikę. Była dla mnie dużym wsparciem chociażby podczas przejścia procesu menopauzy. Pomaga też całej mojej rodzinie, od mojej córeczki zaczynając, a na mojej mamie kończąc. Taka terapia jest niezastąpiona, kiedy opanowuje nas strach. Na stres po nagłych wydarzeniach, powodujących u nas uczucie paniki – warto spróbować np. homeopatyczne Aconitum napellus. Jeśli odczuwamy lęk związany z wydarzeniami, które mają nastąpić, np. egzamin, albo uogólniony lęk o przyszłość, pomocne może być Gelsemium sempervirens. A jeśli przez stres zachowujemy się histerycznie: na zmianę płaczemy i śmiejemy się, warto sięgnąć po Ignatia amara. Można je podawać każdemu, nawet dzieciom, osobom starszym czy kobietom w ciąży, nie mają działań ubocznych, są całkowicie naturalne i bezpieczne.
Agnieszka Maciąg (Fot. archiwum prywatne)
Jaki jest Pani tajny sposób na silny lęk i obawę o przyszłość?
Od 2006 roku jestem w pięknym procesie rozwoju, który opisuję w moich książkach: „Pełnia życia”, „Miłość. Ścieżki do wolności”, „Słowa mocy”, „Twoja wewnętrzna moc” czy „Dobrostan”. Wiem, że książki te są wsparciem dla wielu osób, ponieważ opisuję autentyczne procesy wychodzenia z trudnych emocji, radzenia sobie z lękami i wyzwaniami codzienności. Na tym etapie mojego życia jestem mocno osadzona w stabilnych emocjach. Jestem pełna spokoju, zaufania i wewnętrznej mocy niezależnie od tego, co przynosi życie. Dzielę się tym z innymi, również podczas moich cyklicznych webinarów „Moc świadomości”, które zostały wyróżnione nagrodą dla najpopularniejszych przedsięwzięć tego typu w Polsce. Wszystkie lata mojego zaangażowania i pracy nad sobą dają teraz wspaniałe efekty w tych wyjątkowych czasach. Ogromnie się cieszę, że dzieląc się moim osobistym doświadczaniem, mogę obecnie wspierać innych.