1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Eisenberg Paris
  4. >
  5. W trosce o dobrostan

W trosce o dobrostan

materiały partnera
materiały partnera
Kosmetyki marki EISENBERG są niezwykłe, ponieważ tworzone są nie tylko z myślą o pielęgnacji skóry, ale o naszym dobrym samopoczuciu, dobrostanie. Tak o filozofii marki mówi Edmond Eisenberg, dyrektor strategiczny marki i syn jej założyciela, który przyjechał do Polski przy okazji premiery balsamu po goleniu o zapachu kultowych już perfum J’OSE.

Formuła Trio-Molecular® jest z marką od początku. Czy nie wymaga ona unowocześnienia?

E. E.: Formuła Trio-Molecular® jest podstawą, fundamentem wszystkiego, co robimy. Łączymy ją z innymi składnikami i recepturami, które potęgują jej działanie. Znajduje się we wszystkich naszych produktach, ale w zależności od stężenia i zawartości innych składników, daje różne efekty. W ten sposób, choć baza pozostaje niezmienna, formuły, konsystencje i działanie naszych produktów wciąż ewoluuje, a sama formuła Trio-Molecular® rozkwita i pokazuje pełnię swoich możliwości.

Jakie chciałbyś, żeby było pierwsze skojarzenie związane z marką EISENBERG?

E.E.: Jest wiele przymiotników, którymi można nas opisać. Doskonałość, selektywność, innowacyjność. Ale wiele marek używa tych haseł. Dla mnie ważniejszy jest stan umysłu, który towarzyszy pracy. Jest w tym dużo pokory, ponieważ naszym założeniem jest, żeby pomagać ludziom wyrażać siebie, swoje najlepsze ja. Dbać o ich dobre samopoczucie każdego dnia. To brzmi banalnie, ale naprawdę wierzymy, że każdy jest piękny, a nasze produkty tylko pomagają to pokazać. Każda formuła, która powstaje zaczyna się od pytania dlaczego? Dlaczego to robimy? EISENBERG powstał z pasji do piękna, szacunku dla kobiet. Najpierw powstały linie pielęgnacyjne przeznaczone właśnie dla kobiet, potem dopiero stworzyliśmy męską kolekcję produktów. Mój Ojciec (José Eisenberg – założyciel marki, przyp.red.) jest feministą. Przekazał mi te wartości.

Jesteśmy świadomi, że to wielka odpowiedzialność, być częścią czyjegoś życia każdego dnia. Nasze produkty towarzyszą porannym i wieczornym rytuałom, często mamy je przy sobie. Dlatego tak dbamy o jakość naszych kosmetyków, przyjemność ich stosowania, i co najważniejsze skuteczność działania.

Produkty dla kobiet, ale jednak tworzone przez mężczyzn. Twój Ojciec, José Eisenberg, założył markę, teraz Ty nią kierujesz… Czy kobiety nie wolą sięgać po produkty tworzone przez kobiety?

E.E: Tak naprawdę to produkty i konsumenci są ambasadorami marki. Moją rolą jest tak naprawdę umiejętność odpowiedzenia na ich konkretne potrzeby. Nie skupienie się na trendach, ale właśnie na tych potrzebach. Mój ojciec powierzył mi rolę kierowania firmą i podchodzę do tego zadania z dużą pokorą. Możemy dziś rozmawiać i opowiadać o marce, ale nie jestem jej ambasadorem. Żyjemy w czasach, gdzie dużo mówi się o założycielach marek, często celebrytach, ambasadorach itd. Ale koniec końców nie ma to znaczenia dla dobrostanu naszych Klientów. Dlatego patrzę na swoją rolę jako pokornego posłańca tego, co robimy. Strażnika filozofii marki EISENBERG.

Poza tym marka założona jest przez mężczyznę, ale w naszej firmie pracuje około 90 kobiet obecnych w każdym departamencie. Szczególną rolę pełnią one w departamencie product development. Ich interpretacja i analiza aktualnych potrzeb beauty jest dla nas wyjątkowo ważna.

Mam wrażenie, że cenisz tradycyjne podejście do pielęgnacji. Jak połączyć je z kreatywnością, której wymaga dzisiejszy rynek. Konkurencja jest ogromna.

E.E.: Nasza marka ma 25 lat, a jej powstanie poprzedza 15 lat badań. W ciągu ostatnich 25 lat pojawiło się wiele trendów. Nowości przychodzą i odchodzą. Myślę, że trzeba wykazać się ogromną kreatywnością, żeby pozostając wiernym swoim wartościom, i nadal utrzymać się na rynku. Mieć wierną grupę klientów. Nie chodzi o to, żeby być staromodnym, trzymać się tradycji za wszelką cenę. Uważam jednak, że trzeba pozostać wiernym swoim wartościom. Trzeba też odróżnić, co jest trendem, a co jest odpowiedzią na potrzeby klientów.

Marka EISENBERG opiera się na jasno określonych wartościach. Jest firmą rodzinną. Czy to jest dla Ciebie duży ciężar do udźwignięcia?

E.E.: Czy moja szklanka jest w połowie pełna, czy w połowie pusta? To, co dostałem, postrzegam jako błogosławieństwo, szczęście, szansę. Może dlatego, że jestem z natury optymistą. Nie próbuję być kopią mojego ojca. Jestem zupełnie innym człowiekiem, ale jednocześnie staram się podążać jego śladami. Mój ojciec ma silną osobowość. Zaczął zupełnie od niczego. Dosłownie, był dzieckiem ulicy i to, co osiągnął, zawdzięcza talentowi i ciężkiej pracy. Dlatego moja praca związana jest z wyzwaniami, którym stawiam czoła codziennie. Nie zawsze jest to najłatwiejsza droga. Zdecydowanie mam świadomość, że spoczywa na mnie duża odpowiedzialność.

Porozmawiajmy proszę o perfumach. To również ważna część marki EISENBERG.

E.E.: Bardzo ważna. Jesteśmy postrzegani jako marka pielęgnacyjna, ale zapachy są dla nas ważne z kilku powodów. Przede wszystkim to jest ten obszar, w którym możemy być naprawdę twórczy, cieszyć się wolnością kreacji. Produkty do pielęgnacji wymagają znacznie więcej naukowego podejścia. Tworzenie zapachów jest sztuką. To nie znaczy, że nie podchodzimy do nich poważnie, zawsze używamy wyrafinowanych składników. Proces produkcji jest najwyższej jakości. Czasem bywa to trudne, bo przepisy eliminujące różne składniki wciąż się zmienią. Wchodzą nowe regulacje. Świat perfum jest niezwykle złożony. Kochamy to jednak. To jedna z najstarszych form sztuki. Jeśli spojrzymy wstecz do czasów starożytnych Egipcjan, wiemy, że używali pachnących olejków. Palili kadzidła, którymi perfumowali ciało. Używanie perfum, podobnie jak pielęgnacja jest częścią codziennego rytuału. Perfumy dodają pewności siebie, podkreślają naszą osobowość.

Perfumy J’ose były pierwszym zapachem, który świadomie wybrałam w perfumerii. Uwiodło mnie zdjęcie na opakowaniu.

E.E.: Te perfumy mają dokładnie 20 lat. To był pierwszy zapach marki EISENBERG. Nazwa jest grą słów J’ose oznacza „odważę się”, a imię mojego ojca to José. Pisownia jest prawie taka sama, z wyjątkiem apostrofu. Dlatego na opakowaniu jest kobieta z cygarem.

Zapachy to emocje. Zapachy są nie do opisania. Zapadają w pamięci. Jakiś czas temu byliśmy na ślubie mojego przyjaciela z dzieciństwa, który poznał swoją przyszłą żony dzięki J’ose. Zapytała go, czym pachnie i tak zaczęli rozmawiać.

Wiem już, że nie kierujecie się trendami. Jakie są w takim razie dalsze plany marki dotyczące pielęgnacji? Może linia do włosów?

E.E.: Lubię nowoczesność, nie lubię trendów. To krótkotrwała moda, za którą ludzie podążają przez kilka miesięcy, a potem zapominają. Nowoczesność to logiczna ewolucja społeczeństwa. Gdybyśmy bali się postępu, nadal tkwilibyśmy w poprzednim tysiącleciu.

Ponadczasowa nowoczesność. Podoba mi się to określenie z waszej strony internetowej.

E.E.: A co będzie dalej? Rozmawiamy o pielęgnacji włosów. Ale jeśli się na to zdecydujemy, to nie dlatego, że robią to wszystkie inne marki. Zrobimy to, gdy będziemy gotowi. Jeśli stwierdzimy, że opracowaliśmy produkty, które są innowacyjne. Naprawdę wprowadzają nową jakość do pielęgnacji włosów. Zarówno pielęgnacja, makijaż, jak i perfumy to produkty, które każdego dnia nakładamy na skórę. I chociaż nie jesteśmy marką medyczną, podchodzimy do naszych formuł bardzo poważnie. Musimy mieć pewność, że to co wprowadzamy na rynek, jest bezpieczne. Chodzi o etyczne podejście do tego, co robimy.

Mamy własne laboratoria, zdolnych naukowców, nie zlecamy pracy zewnętrznym firmom. Każda formuła, którą wprowadzamy przechodzi rygorystyczne badania. Może to szalone, ale takie mamy podejście. Szanujemy naszych klientów. Nie kierujemy się tylko tym, co się dzieje na rynku.

A co się dzieje na rynku?

E.E.: Myślę, że konsumenci są coraz bardziej świadomi, czego oczekują od produktów pielęgnacyjnych. Są coraz mniej naiwni i podatni na reklamę. Dwa, trzy lata temu jednym z trendów były kosmetyki bio. Ale w naturze jest wiele trucizn. Weźmy na przykład arsen. Kiedyś był składnikiem kosmetyków, naturalnym, ale to nie znaczy, że był dobry dla zdrowia. EISENBERG to marka biotechnologiczna. Zawsze staramy się wykorzystywać to, co najlepsze z natury, łącząc to z technologią i nauką. Trzeba umieć rozsądnie nawigować pomiędzy składnikami, żeby dać skórze to, co najlepsze. W świecie mediów społecznościowych pojawia się wiele fałszywych informacji, naszym obowiązkiem jest zrozumienie tego chaosu i tworzenie produktów popartych nauką.

Kobiety wciąż poszukują nowości. To nieustanny wyścig.

E.E: Może nie mamy nowego produktu co pół roku, ale mamy szeroką gamę pielęgnacji, różne kategorie. Staramy się, żeby produkty były nowoczesne, ale ponadczasowe. Produkt musi być idealny i wpisywać się w koncepcję marki, uzupełniać już istniejącą linię – wszechświat EISENBERG. Gdybyśmy wprowadzali 25 nowych formuł każdego roku, kaniblizowalibyśmy już istniejące produkty, które świetnie się sprawdzają. Chcemy, żeby każda złotówka, którą nasi klienci wydają na kosmetyki EISENBERG była tego warta.

W ubiegłym roku wypuściliście krem The Ideal Protection. Ten krem to inwestycja w ochronę przeciwsłoneczną.

E.E.: Przede wszystkim to nie jest wyłącznie produkt do ochrony przeciwsłonecznej. Nawet przy takiej pogodzie jak dzisiaj w Warszawie, przy pochmurnym niebie, jest wysokie zanieczyszczenie oraz silne promieniowanie UV. Coraz więcej osób ma problem z wrażliwą skórą. Codzienna ochrona przeciwsłoneczna jest podstawą pielęgnacji skóry, tak jak picie odpowiedniej ilości wody jest podstawą naszego zdrowia. Tymczasem wiele osób chętniej wyda 400 zł na produkt do makijażu niż na produkt ochronny, który dba o zdrowie i kondycję naszej skóry. Nawet, wybierając się na wakacje, niezależnie od grubości portfela, większość osób wybiera tańsze, drogeryjne produkty SPF. Staramy się mówić o tym, jak ważna jest dobrej jakości ochrona skóry przed całym spektrum promieniowania UV.

Tak naprawdę to nie jest zwykły krem SPF. To produkt anti-aging. Pierwszy krok zapobiegania starzeniu to ochrona skóry.

E.E.: Poza ochroną The Ideal Protection zawiera naszą przeciwstarzeniowe formułę Trio-Molecular®. Jest to produkt o globalnym działaniu przeciwstarzeniowym Wierzymy , że nasze społeczeństwo dojrzeje na tyle, by postrzegać ochronę UV jako niezbędną część pielęgnacji, nad czym stale pracujemy

Jakie produkty EISENBERG są bestsellerami?

E.E.: Linia Anti-Age: Firming Remodelling Mask, Firming Remodelling Cream, nasz Eye & Lip Contour Cream czy Anti-Age Complex z z linii męskiej. Lubię myśleć, że mamy rozwiązanie na każdy rodzaj problemu.

Fot. materiały partnera Fot. materiały partnera

Share on Facebook Send on Messenger Share by email