Nie wyobrażam sobie świąt bez seksu. Po to jest Gwiazdka, żebyśmy mieli okazję zbliżyć się do siebie i dzielić się miłością. Zamiast męczyć karpie i zamęczać się lepieniem pierogów, proponuję dla miłej odmiany - kochać się! - mówi Joanna Keszka.
Już bardzo dawno chciałam z Wami podzielić się tym pomysłem. Zaproponować radość z seksu, która zbliża ludzi do siebie, zamiast gonitwy za nigdy niekończącą się listą świątecznych przygotowań. Czy święta muszą oznaczać zawieszanie z ogniem w oczach firanek, szorowanie podłóg i robienie domowych uszek do barszczu, póki nie padniemy na twarz? Marzę o zmianach w polskich świątecznych planach, z dziką przyjemnością przygotować i zrealizować przepis na odświętny seks. Podstawowe składniki zazwyczaj mamy pod ręką. Potrzeba do tego jednego bliskiego naszemu sercu partnera/partnerki, może być mąż/żona, najlepiej własny, szczypta humoru do smaku i erotyczna wyobraźnia bez żadnych ograniczeń.
Skąd taki pomysł? Otóż seks to nieodłączny element najlepszych i najważniejszych chwil w życiu: zakochania, radości, intymnego związku z drugą osobą, małżeństwa, narodzin dziećmi, które bez seksu nie pojawiałyby się na tym świecie. Po latach zajmowania się tematem seksualności, odkryłam jedno - jeśli ludzie potrafią dogadać się i razem bawić w sypialni, to równie dobrze będzie im ze sobą po za nią. Cóż lepszego możemy podarować sobie, naszym dzieciom i wnukom niż pokazanie, że miłość i bliskość wciąż mają sens i też się liczą? I dlatego kiedy pojawiają się wokół rozświetlone choinka, myślę o tym, jak dobrze jest kochać się w blasku jej lampek. Bo czymże byłyby święta bez miłości? A miłość to też jest seks.
Rozumiem, dlaczego pomysł świętowania nie tylko przy suto zastawionym stole, ale także w zaciszu domowej sypialni, może budzić w naszym kraju wielkie obawy. Żyjemy bowiem w miejscu, gdzie straszy się seksem, który podobno w wersji „zbyt urozmaiconej” (przy czym nigdy do końca nie wiadomo, co oznacza owo straszliwe „zbyt” ) ma sprowadzać na złą drogę, uzależniać i niszczyć życie par. W związku z tym w licznych polskich domach erotyka kojarzy się bardziej z nudą i niepokojem niż bliskością i relaksem. Nieustannie powtarzam i nigdy nie przestanę powtarzać: dobry seks, oparty na otwartości, ciekawości, przyjemności dla obu stron, łączy pary bardziej niż gar gorącej zupy na stole. A święta to naturalny czas, kiedy pozwalamy sobie na wszystko to, co najlepsze. Pozwólmy więc sobie także w sypialni.