Starzenie stało się trendy. Nie zamiatamy już tego tematu pod dywan, również w mediach. Dobrze byłoby jednak, jak ze wszystkim, zachować umiar.
Lubimy popadać w ekstrema. Przez lata po wybiegach chodziły modelki w rozmiarze „XXS”, potem, zgodnie z nurtem body positive, pojawiły się XXL-ki. Emek i elek nie widać. Podobnie jest z kwestią wieku. Teraz na topie jest dojrzałość. Na okładkach pism coraz częściej pojawiają się kobiety w co najmniej średnim wieku, a ich twarze nie są już wygładzone w Photoshopie, tak jak kiedyś. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że znów zaczynamy popadać w przesadę.
Kilka dni temu we francuskim dzienniku „Libération” opublikowano zdjęcie Isabelli Rossellini. To jedna z tych gwiazd, które świecą blaskiem i zachwycają niezależnie od wieku. Aktorka ma 70 lat i nie ma najmniejszego zamiaru udawać młodszej niż jest. Nadal występuje w reklamach marki Lancôme, pojawia się na okładkach pism na całym świecie, takich jak Vogue czy ELLE, prosząc, aby nie retuszowano jej zdjęć.
Czarno biały portret aktorki, którym zilustrowano artykuł w „Libération” na temat wizyty aktorki w Paryżu z okazji festiwalu „Neapol oczami artystów kina”, jest piękny, jednak mocno przerysowany. Bardzo duży kontrast uwypukla zmarszczki, uwidacznia wiotkość skóry, gasi naturalny blask cery i błysk oka. Isabella Rossellini wygląda na nim dużo starzej niż w rzeczywistości. Aktorka w subtelny i lekko ironiczny sposób odniosła się do tego na Instagramie: „Na tym zdjęciu w „Libération” to ja za jakieś 10 lat – śmieje się aktorka. „Mam wrażenie, że moje nieretuszowane okładki w Vogue'u i Elle wywołały sensację, najwyraźniej trwa „konkurs” o to, kto sfotografuje mnie z większą liczbą zmarszczek. Mój brat rozśmieszył mnie, mówiąc: „Przechodzą z jednej skrajności w drugą. Albo zdjęcia retuszują, żeby wyeliminować wszystkie zmarszczki, albo je dodają!”.
Prawda jak zwykle leży pośrodku. Nikt, a tym bardziej siedemdziesięciolatka, nie ma gładkiej twarzy, choć przez lata usiłowano nam to wmówić, tworząc choćby kampanie reklamowe kosmetyków dla kobiet dojrzałych, w których występowały dwudziestolatki. Jednak wystarczy spojrzeć na inne zdjęcia Isabelli Rossellini, również te prywatne, którymi chętnie dzieli się na swoim Instagramie, aby przekonać się, że w rzeczywistości, wygląda o wiele korzystniej. Choć ma na twarzy ślady wieku, jest promienna, uśmiechnięta, z błyskiem w oku. Po co zatem po raz kolejny zakłamywać rzeczywistość?