Biorąc pod uwagę nieustanne zamiłowanie branży beauty do przeszłości i jej obecną obsesję na punkcie estetyki wczesnych lat zerowych, pojawienie się tego trendu było tylko kwestią czasu. Teraz możemy już powiedzieć to głośno: makijaż z niebieskim cieniem do powiek w roli głównej po dwóch dekadach wraca do łask.
Miliony wyświetleń na TikToku i Instagramie mówią wszystko. W ostatnich miesiącach influencerzy beauty, wizażyści i gwiazdy takie jak Dua Lipa czy Taylor Swift ulegli urokowi niebieskich cieni. A wszystko zaczęło się jeszcze w 2022 roku, kiedy Mary Phillips, makijażystka między innymi Kendall Jenner, zaprezentowała na modelce make-up z błękitnymi powiekami w roli głównej. Niebieskie oko w stylu wczesnych lat zerowych zestawiła z minimalistycznym makijażem skóry, lekko błyszczącymi ustami i klasycznym tuszem do rzęs, a cały look zaprezentowała swoim obserwującym na Instagramie.
Prosty, ale niezwykle efektowny makijaż autorstwa Philips zainspirował wielu wizażystów i influencerów, którzy w minionym roku wręcz oszaleli na punkcie tego trendu. W efekcie sprzedaż niebieskich cieni do powiek zaczęła gwałtownie rosnąć – firma MAC odnotowała aż 250-procentowy wzrost sprzedaży chabrowego cienia Tilt [kultowego modelu z lat 90. – przyp. red.], a blue look pojawił się na pokazach między innymi Prabala Gurunga i Jasona Wu. Gwiazdy takie jak Bella Hadid również pokochały taki makijaż i tym samym powoli zaczęły zaszczepiać miłość do niebieskich cieni pokoleniu zbyt młodemu, aby pamiętać ikoniczne makijaże Britney Spears czy Christiny Aguilery. To jednak dopiero początek i w roku 2024 niebieski make-up nabierze jeszcze większej mocy.
A jak było w przeszłości? Niebieskie cienie swój wielki moment miały w latach 60. – wówczas kremowe pastele na powiekach nosiła między innymi Twiggy. W latach 80. królowały już nieco głębsze odcienie, z kolei na początku XXI wieku na topie były matowe błękity. Potem trend nagle zniknął, a na jego miejscu pojawiła się moda na makijaże w kolorach nude. Teraz, zgodnie z zasadą dwóch dekad, niebieskie powieki powracają, a my dajemy im kolejną szansę. Jeśli nadal uważasz taki look za oznakę złego gustu i kojarzysz go głównie z konkursami piękności, zapewniamy, że istnieje dziś wiele nowych sposobów na jego wykorzystanie.
Niebieski cień ma wbrew pozorom naprawdę dużo zalet: można modyfikować go na różne sposoby, bawić się odcieniami i różnymi wykończeniami; pasuje niemalże do każdej skóry; świetnie wygląda zarówno z czerwonymi ustami, jak i błyszczącą pomadką; a do tego można go nosić nie tylko solo, ale też w duecie, np. z klasyczną kreską. Wystarczy tylko dostosować rodzaj cienia do swojej stylizacji. Matowe wykończenie nadaje marzycielską estetykę, a błyszczące – dyskotekową. Szarobłękitny pastelowy odcień nawiązuje do wczesnych lat zerowych, a intensywny turkus – do kolorowej dekady lat 60. Zapamiętajcie te zasady, bo w najbliższym czasie niebieskie cienie do powiek będą stanowić podstawę naszego makijażu, również tego codziennego.
Skąd ten powrót? Odpowiedź jest taka sama jak w przypadku większości trendów kosmetycznych, które obserwujemy w ciągu ostatnich kilku lat: nostalgia. – W modzie nastąpił ogromny ukłon w stronę estetyki Y2K z odrobiną klimatu lat 60. i szczyptą psychodelii – mówi Eddie Duyos, starszy menedżer ds. edukacji zawodowej w Make Up for Ever. – Klasyczny niebieski cień na powiekach odważnie podkreśla oczy, które stanowią centralny punkt twarzy. A kolory są ekscytujące. Ludzie natomiast chętnie spoglądają w przeszłość w poszukiwaniu kreatywnych sposobów na urozmaicenie swojego makijażu – dodaje wizażysta. Jak jego zdaniem najlepiej nosić ten cień? – Bądź odważna i nie przepraszaj! Wybierz wyrazisty błękit bogaty w pigmenty lub pudrowy baby blue, a resztę makijażu utrzymaj na minimalnym poziomie.
W filmie na TikToku, który zgromadził już kilkaset tysięcy wyświetleń, swoją teorią co do popularności niebieskich cieni podzieliła się wizażystka Victoria Lyn. Według niej ich atrakcyjność polega na tym, że przywołują one na myśl tzw. glamową nostalgię. Jej ulubioną odmianą tego trendu jest natomiast make-up z użyciem matowego, nieco wyblakłego błękitnego odcienia, który z powodzeniem można nosić również na co dzień – zamiast klasycznej czarnej kreski lub makijażu w odcieniach nude.
Wizażystka Muriëlle van Schaik zaleca natomiast stosowanie błyszczącego cienia na klasycznej bazie – w ten sposób uzyskamy wieczorowy look w stylu disco. Wystarczy przygotować oko za pomocą kredki lub eyelinera, a następnie nałożyć połyskujące cienie.
Gdzie szukać inspiracji? Oczywiście w popkulturze. Wystarczy przypomnieć sobie ikoniczne looki z dużego ekranu, między innymi makijaże Christiny Ricci w „Buffalo 66”, Isabelli Rossellini w „Blue Velvet”, Elizabeth Taylor w „Kleopatrze”, Angeliny Jolie w „Hakerach”, Sharon Stone w „Kasynie” lub Samanthy Robinson w „Czarownicy miłości”, i spróbować odtworzyć je samodzielnie.
Warto też przyjrzeć się modelkom i gwiazdom muzyki, które ostatnio bardzo upodobały sobie niebieskie cienie i często prezentują taki look na przeróżnych imprezach branżowych. W trend ten wpisuje się również okładka ostatniego albumu Taylor Swift „Midnights”. Jej wersja makijażu jest niesamowicie nastrojowa i zmysłowa – idealna na wieczorne wyjście.
Inspiracji dostarczą również media społecznościowe: Instagram, TikTok oraz Pinterest. Co ciekawe, eksperci ostatniej z wymienionych platform umieścili blue make-up wśród najważniejszych trendów 2024 roku. Sprawdź sama, wpisując w wyszukiwarkę: „blue eyeshadow aesthetic”, „light blue makeup”, „aqua makeup look” lub „blue quince makeup”.