Czy jedzeniem można naprawić świat? Naukowcy są zdania, że tak. I nie jest to wcale skomplikowane. Parę zasad, konsekwencja w działaniu – a będziemy zdrowsi. I my, i Ziemia.
Prawdopodobnie wszyscy umiemy, nawet obudzeni w środku nocy, wymienić główne problemy ludzkości i naszej planety. Są to przede wszystkim:
• Globalne ocieplenie, nasilenie klęsk żywiołowych, zalewanie części lądów, a w innych rejonach susze.
W ich wyniku dochodzi do coraz większych migracji ludności, wojen o dostęp do wody i niepokojów społecznych.
• Przeludnienie.
Obecnie jest nas niecałe 8 mld, do 2050 roku na świecie ma żyć ponad 10 mld ludzi.
• Niedożywienie.
Szacuje się, że obecnie 150 mln dzieci jest niedożywionych, z czego jedna trzecia ma silnie ograniczony dostęp do żywności. Codziennie ponad 800 mln ludzi chodzi spać głodnych.
• Konsekwencje chorób dietozależnych: cukrzycy, nowotworów, chorób układu krążenia, udarów.
Zła dieta jest przyczyną większej liczby zgonów niż alkohol, nikotyna i narkotyki razem wzięte! Poprzez zmianę sposobu żywienia możemy uniknąć 11 mln zgonów rocznie! Trudno nawet zliczyć, ile osób uniknie niepełnosprawności i chorób przewlekłych. Obecnie 2,1 mld ludzi ma otyłość.
Produkcja żywności odpowiada za jedną trzecią emisji gazów cieplarnianych i jest głównym powodem wymierania gatunków
Można się załamać, ale… dietetyk i na to ma rozwiązanie! Przez chwilę poczułam się jak superbohaterka, ale to nie tylko rada dietetyka. Czasopismo medyczne „Lancet” oraz fundacja EAT powołały komisję składającą się z 37 naukowców różnych dyscyplin (od ekonomistów, przez klimatologów, rolników, ewolucjonistów, po specjalistów od zdrowia publicznego i lekarzy). Po ponad trzech latach prac komisja opublikowała raport, który jest moim zdaniem niezwykle optymistyczny. Jeszcze możemy coś zmienić. I to zarówno dla siebie, jak i dla planety.
Jak zatem wygląda dieta planetarna?
Główne jej założenie brzmi: jedzmy więcej roślin! Warzyw, owoców, strączków i orzechów oraz pestek. Białko powinno być pochodzenia głównie roślinnego, co nie oznacza, że musi być to dieta wegańska! Absolutnie. Na dużego steka możemy sobie pozwolić raz w miesiącu. A więc fleksitarianizm!
Przykładowy talerz ma 2500 kcal. Składa się na niego około 200 g owoców, 300 g warzyw (dotąd zalecano nawet 500 g warzyw dziennie, więc nie mówcie, że to dużo!). 232 g z pełnych zbóż (razowe pieczywo, kasze, makaron pełnoziarnisty), 50 g ziemniaków lub manioku, 250 g nabiału (np. 13 g jajek dziennie – co daje nam 1 jajko na 3 dni). Ponadto 75 g strączków (które powinny być głównym źródłem białka) i 50 g orzechów. Zamiana tłuszczów pochodzenia zwierzęcego na te roślinne, eliminacja z codziennej diety cukrów (do 6 łyżeczek dziennie), wysokoprzetworzonej żywności oraz białej mąki.
Ważne jest też, abyśmy zaprzestali marnowania żywności (bo według szacunków nawet jedna trzecia produkowanego jedzenia trafia finalnie do kosza, i to nie zakupowego).
To nie jest restrykcyjne żywienie. Ono jest rozsądne!
Obecna światowa dieta rujnuje zdrowie nasze, innych obywateli oraz planety. A wszystko to zmienić możemy każdym naszym talerzem i tym, co na niego nakładamy.
Odsyłam do materiałów na stronach eatforum.org, są fascynujące! To, jaka praca została wykonana i jak proste są odpowiedzi na nasze problemy, budzi podziw!