Choć w ostatnich latach jesteśmy wprost zasypywani badaniami i naukowymi publikacjami mówiącymi o tym, że dieta bez produktów mięsnych jest dla nas zdrowsza, nadal okazuje się być ewenementem. Według danych opublikowanych przez GUS spożycie mięsa w 2019 roku było jedynie o 2 proc. mniejsze niż rok wcześniej.
Jeszcze kilka dni temu na wielu internetowych portalach mogliśmy przeczytać niemal przełomową informację o rekordowym spadku jedzenia mięsa w Polsce. Główny Urząd Statystyczny opublikował bowiem raport "Rolnictwo w 2019 r.", z którego wynikało, że w ubiegłym roku spożycie mięsa w Polsce spadło o aż 20 proc. w porównaniu do roku poprzedzającego. Przeciętny Polak miał zjeść w 2019 roku 61 kg mięsa, gdzie rok wcześniej spożycie to wynosiło 76,9 kg - oznaczało to więc spadek o 15,9 kg na osobę. Radość z tak optymistycznych wyników badań okazała się jednak przedwczesna.
Działacze kampanii RoślinnieJemy, której celem jest wsparcie producentów żywności, sieci handlowych, właścicieli restauracji we wprowadzaniu oraz promowaniu roślinnych produktów i dań, wystosowało do GUSu prośbę o ponowne sprawdzenie wyników badań zawartych w raporcie. Ich zdaniem owe dane mogły być przedstawione błędnie. I tak też było. GUS sprostował wcześniejsze informacje i poinformował, że w rzeczywistości w 2018 r. statystyczny Polak zjadł 62,4 kg mięsa, natomiast w 2019 roku - 61 kg. Oznacza to więc, że zamiast radykalnego spadku, mamy raczej niewielki, bo jedynie o 2,24 proc. Czy to oznacza, że temat eliminowania z naszej diety produktów mięsnych jest przez Polaków ciągle bagatelizowany?
Według działaczy kampanii RoślinnieJemy - niekoniecznie. Na ich stronie internetowej możemy przeczytać, że wiele przesłanek wskazuje na to, że w 2020 roku Polacy znacznie bardziej ograniczyli spożycie mięsa, niż w roku poprzednim. Pandemia koronawirusa miała sprawić, że zaczęliśmy zmieniać swoje podejście do zdrowego odżywiania. Potwierdzają to wyniki badania „Nawyki żywieniowe Polaków w czasie izolacji społecznej
podczas epidemii koronawirusa”, przeprowadzonego na zlecenie firmy Upfield w czerwcu 2020 r., według których ponad 40 proc. Polaków zmieniło swoje nawyki w czasie izolacji społecznej spowodowanej pandemią.
Z wyników tego samego badania wynika również, że blisko 1/3 badanych przyznała, że podczas społecznej izolacji kupowała więcej niż zwykle produktów pochodzenia roślinnego. A prawie połowa badanych (49, 4 proc.) wyraziła chęć zrównoważonego odżywiania. Czy możemy więc mówić o żywieniowej rewolucji w Polsce? Zdecydowanie nie. Jednak widać światełko w tunelu. Do korzystnego dla naszego zdrowia ograniczania spożycia mięsa w końcu dojdziemy - powoli, bardzo małymi krokami.