Koniec czy początek? A może po prostu naturalny etap rozwoju, niepotrzebnie demonizowany w zachodnim społeczeństwie. O wyjaśnienie, jakie zmiany w życiu (i jakie możliwości) przynosi kobietom menopauza – poprosiliśmy ginekolożkę i położniczkę Christiane Northrup.
Mam przyjaciółkę, która spodziewała się menopauzy, a jednak kiedy poczuła to charakterystyczne uderzenie gorąca i miała wrażenie, że zaraz wybuchnie – przeżyła spore zaskoczenie. Zatem jakie symptomy powinny nam wskazywać zbliżanie się menopauzy?
To stopniowy proces, a stan, który poprzedza menopauzę, nazywamy perimenopauzą. Zaczyna się od nieregularnych miesiączek po czterdziestce, co wcale jednak nie oznacza, że nie możesz zajść w ciążę. Miewałam pacjentki przekonane, że weszły w menopauzę, gdy tymczasem spodziewały się dziecka. Wynika to stąd, że po 40. roku życia wzrasta wydzielanie FSH – hormonu folikulotropowego, odpowiedzialnego za dojrzewanie pęcherzyka Graffa w organizmie. Łatwiej też wtedy o ciążę mnogą, bo wzrost FSH może spowodować uwolnienie dwóch lub więcej jajeczek.
Wracając jednak do menopauzy, uważam, że to rodzaj odrodzenia duszy, w którym na pierwszy plan wychodzi to, kim naprawdę jesteś i czego pragniesz. Jeśli więc we wcześniejszych latach zaniedbywałaś swoje potrzeby, ciało zacznie ci sygnalizować menopauzę objawami, których nie sposób przeoczyć. Oczywiście inny wariant teoretycznie też jest możliwy i jeśli zdrowo się odżywiasz, masz czas dla siebie i swoich pasji, regularnie ćwiczysz, nie masz podwyższonej insuliny z powodu dużej ilości rafinowanych węglowodanów w diecie, spędzasz dużo czasu na świeżym powietrzu i słońcu, chodzisz boso po ziemi – to możesz przejść przez menopauzę bez większych objawów i po prostu któregoś dnia zorientować się, że od dłuższego czasu nie miałaś okresu. Umówmy się jednak, że taki wariant nie jest zbyt realny w naszej kulturze.
Czego więc możemy się spodziewać?
Najpierw pojawią się uderzenia gorąca, którym towarzyszą nocne poty oraz bardzo często bezsenność. Zdarza się kołatanie serca, które za pierwszym razem potrafi przestraszyć. Kobieta wciąż jednak może miesiączkować, a niekiedy miesiączki są bardzo obfite i poprzedzone migrenami. Brak snu powoduje wyczerpanie, które może przerodzić się w depresję. Do tego dochodzą wahania nastrojów: drażliwość, a czasem wręcz wściekłość. Ważne jest, by poznać przyczynę swojej złości i dać jej ujście. Nie uzasadniać jej stwierdzeniem, że to tylko hormony, ponieważ w okresie menopauzy na światło dzienne wypływają wszelkie niedokończone sprawy z przeszłości.
W jaki więc sposób możemy skorzystać ze zmian w ciele, które przynosi okres perimenopauzy i menopauzy?
Uważam, że dolegliwości menopauzy warto odbierać nie tylko na poziomie fizycznym, ale i symbolicznym. Uderzenia gorąca to nic innego jak pochłanianie przez ogień starych przekonań, nocne poty to odtrucie organizmu, kołatanie serca to skoki napięcia, które symbolizują transformację, a wahania nastroju mogą być spowodowane hormonami, ale bywają też sygnałem wewnętrznej mądrości, próbującej zwrócić na siebie uwagę. Jeśli pojawia się w tobie złość, musisz sobie na nią pozwolić i dać jej upust. Nawet jeśli będzie to oznaczało wytłuczenie całej porcelanowej zastawy. Moim pacjentkom radzę uderzać zwiniętym ręcznikiem o futrynę drzwi lub krzesło, krzycząc przy tym: „Nienawidzę, gdy twoje serce jest zamknięte na mnie”. Dla wielu z nich jest to wyzwalające doświadczenie.
Jak mentalnie przygotować się na to, co nas czeka?
Najlepszym sposobem na przygotowanie się do menopauzy jest przypomnienie sobie, kim byłaś i co kochałaś jako dziesięcio- czy dwunastolatka, zanim weszłaś w okres dojrzewania i zaczęłaś wypełniać narzucone ci społeczne powinności. Oczywiście większość kobiet nie jest na tyle proaktywna, by samej z siebie podjąć działania i wrócić do dawnego „ja”, dlatego ciało nam o tym przypomina. Uderzenia gorąca, bezsenność, migreny, wahania nastrojów, obfite miesiączki i nieregularne krwawienia to wszystko sygnały z ciała, by zająć się sobą. Nawet jeśli wierzysz w równouprawnienie, przekaz dotyczący roli kobiety w społeczeństwie wciąż cię dotyczy, bo ciało w pewnym sensie oczyszcza się z globalnego doświadczenia kobiet w przeciągu stuleci. Musisz przygotować się na czas w jaskini. Wiele moich pacjentek mówi mi, że gdyby przez te dwa lata nie musiały składać ubrań, zmywać naczyń i przygotowywać jedzenia dla rodziny – doświadczenie menopauzy byłoby dla nich w porządku. Niestety, mało kto może sobie pozwolić na dwa lata odosobnienia, zatem zamiast tego warto uważnie obserwować, co się z nami dzieje. I pamiętać, że objawy menopauzy mijają. Stanowią część przystosowania się do zmian hormonalnych, które zachodzą, gdy biologiczna uwaga przełącza się z prokreacji na rozwój osobisty.
A co dzieje się w tym czasie z hormonami?
Najpierw, w trakcie perimenopauzy, stopniowo spada poziom progesteronu, zaś estrogen pozostaje w granicach normy lub rośnie. Dochodzi do tzw. dominacji estrogenowej, która nasila się w czasie właściwej menopauzy. Po menopauzie zmienia się proporcja związków estrogenowych w ciele kobiety – dominującym związkiem nie jest już odpowiedzialny za płodność estradiol, tylko estron, który prawdopodobnie ma chronić serce, funkcje mózgu i wytrzymałość kości. Z kolei hormony FSH i LH, odpowiedzialne wcześniej za owulację, w trakcie perimenopauzy stają się niestabilne, a im bliżej menopauzy, tym bardziej. Osiągają nową, wyższą normę, w której pozostają do końca życia kobiety.
Warto zauważyć, że na naszą równowagę hormonalną w trakcie menopauzy ma wpływ wiele czynników, a zwłaszcza wysoki poziom insuliny i hormony stresu. Życie w stresie powoduje uwolnienie z nadnerczy kortyzolu i adrenaliny. Jeśli do tego zajadasz stres ciasteczkami, bajglami czy innymi rafinowanymi węglowodanami, które powodują wyrzut insuliny do krwi, poziom progesteronu, testosteronu i estrogenu wzrośnie. I o uderzenia gorąca nietrudno. Dodatkowo kortyzol blokuje wydzielanie oksytocyny, hormonu przywiązania. Dlatego w okresie menopauzy wiele kobiet doświadcza kryzysu w związkach.
A jak mają się do tego emocje? Czy to one wpływają na hormony, czy jest na odwrót?
Działa to w dwie strony. Dla równowagi hormonalnej warto zadbać o równowagę emocjonalną i jak najczęściej wzbudzać w sobie współczucie, wdzięczność i miłość do świata. Wtedy w twoim sercu wytwarza się stan zwany koherencją, który można odczytać za pomocą elektrokardiogramu. Poziom DHEA w nadnerczach się zwiększa, co równoważy twoje pozostałe hormony. To stan, w którym przytulasz się do ukochanej osoby, głaszczesz psa albo oglądasz kocięta na Instagramie. Czujesz się błogo, miękko i dobrze. W osiągnięciu go pomaga też spokojny, długi oddech przez nos. Pacjentkom przechodzącym menopauzę radzę, by przyklejały w widocznych miejscach karteczki z przypominajką „oddychaj”. Warto wiedzieć, że oddychanie przez usta jest naszą reakcją na stres. Niemowlęta oddychają tylko przez nos. Konie, nawet podczas wyścigów, oddychają wyłącznie przez nozdrza. Taki oddech aktywuje układ przywspółczulny, czyli odpowiedzialny za odpoczynek, oraz nerw błędny, a tym samym sprowadza cały system nerwowy do równowagi. A to w efekcie równoważy hormony.
Spotkałam się z opinią endokrynologa, który mówił, że menopauza to faktycznie przełom fizjologiczny, natomiast nie ma uzasadnienia dla tzw. andropauzy, bo hormony męskie nie przestają nagle pracować, tylko sukcesywnie ich produkcja maleje.
To bardzo ciekawe zjawisko. Uważa się, że z wiekiem poziom testosteronu u mężczyzn spada, jednak znam mężczyzn po siedemdziesiątce z bardzo wysokim poziomem testosteronu. Ich organizm zaczyna natomiast produkować więcej estrogenu i stąd biorą się na przykład kłopoty z erekcją. Warto wiedzieć, że zmiana dokonuje się również na poziomie energetycznym. Erekcja nie wynika już z popędu ani z uwarunkowanej ego potrzeby pokazania, jakim jest się sprawnym kochankiem, ale z miłości i bliskości, co łączy się z czakrą serca. Mężczyzna chce przejść na emeryturę, uprawiać ogród albo podróżować po świecie kamperem. A to niekoniecznie musi spodobać się jego partnerce, która po menopauzie czuje w sobie więcej sprawczości i zapału do działania.
A co sądzi pani o hormonalnej terapii zastępczej?
Zwykle radzę zacząć od zmiany diety. Świetnie sprawdza się zarówno dieta ketogeniczna, oparta na tłuszczach i eliminująca zboża, jak i jej całkowite przeciwieństwo, czyli dieta makrobiotyczna, składająca się głównie z ziaren i zbóż. Każda z nich powinna być uzupełniona dużą ilością zielonych, liściastych warzyw. Do tego warto dołączyć ziołolecznictwo. Polecam na przykład pochodzące z Birmy i Tajlandii ziele o dużej zawartości estrogenu – Peraria Muerifica. Dobry będzie też niepokalanek pospolity, choć na efekty jego działania trzeba poczekać, a wiele kobiet chwali sobie również korzeń pluskwicy groniastej. Czasami to wystarczy, by złagodzić dyskomfort menopauzy, ale bywa i tak, że trzeba czegoś więcej. Leki należy jednak dobrać indywidualnie z lekarzem, a hormonalna terapia zastępcza powinna być całkowicie indywidualnym wyborem.
W książce „Mądrość menopauzy” pisze pani, że w tym okresie także w kobiecym mózgu zachodzą zmiany. Na czym one polegają?
Perimenopauza jest bramą do wieku mądrości. Podczas menopauzy możesz mieć uczucie dziwnej waty w mózgu, nie pamiętać nazw czy imion albo nawet schować telefon w lodówce. Oczywiście to budzi obawy związane z demencją czy chorobą Alzheimera. Chodzi jednak o to, że mózg się przestraja. Lewa półkula na jakiś czas pozostaje w uśpieniu, zachęcając kobietę do korzystania z intuicji i zharmonizowania ze swoimi emocjami i wewnętrzną mądrością. Po menopauzie do głosu zaczyna dochodzić prawa półkula mózgu. Pojawia się przestrzeń na muzykę, kreatywność, sztukę i radość życia. Kobiety w wieku 60, 70 i 80 lat mogą uprawiać najlepszy seks w swoim życiu! To, że wiele z nas uważa, że po pięćdziesiątce jest za późno na nową pasję czy karierę, to wyłącznie konstrukt kulturowy.
A czym jest tytułowa „mądrość menopauzy”?
To zrozumienie, że menopauza jest odrodzeniem duszy w ciele bez konieczności umierania. To wiosna drugiej połowy życia. Patriarchat dewaluuje starsze kobiety, bo boi się ich mocy! Oczywiście to, w którym kierunku podążysz, jest twoim wyborem. Możesz wzrastać, ale możesz też się w sobie zapaść. Wiele kobiet po pięćdziesiątce choruje, kurczy się, wręcz znika. Warto jednak pamiętać, że hormony, które przed menopauzą służyć miały płodności, teraz działają na korzyść witalności. Służy nam choćby wysoki poziom hormonu LH, za którego sprawą byłyśmy wcześniej tak elektryzujące dla mężczyzn podczas owulacji. Po menopauzie ten stan będzie się utrzymywał do końca życia!
Christiane Northrup, lekarka medycyny, ginekolożka-położna z ponad 25-letnim doświadczeniem klinicznym i medycznym.