To tylko teza jednego z badaczy życia i twórczości Jane Austen: młodziutka Jane była bardzo zakochana z wzajemnością.
Z braku pieniędzy po obu stronach do małżeństwa nie doszło, a pisarka tę historię z własnego życia wziętą po wielekroć przetwarzała na różne sposoby, opisując w swoich znakomitych powieściach. Prócz tego, że taki młody Irlandczyk na pewno się z Jane kilka razy spotkał i że po latach nadał swojej pierworodnej córce imię Jane, wielu dowodów na istnienie ich wielkiego niespełnionego uczucia nie ma. Ale filmowcy ochoczo podchwycili pomysł i zrobili film o inkryminowanej miłości w stylu znanych nam już ekranizacji: „Rozważnej i romantycznej” czy „Dumy i uprzedzenia”. Miło się to ogląda, zwłaszcza ze względu na śliczną Anne Hathaway, ale scenariuszowi daleko jest do błyskotliwości materiału literackiego, na którego podstawie tamte ekranizacje powstały.
Becoming Jane, Wlk. Brytania/USA 2007, reż. Chris Miller, wyk. Anne Hathaway, James McAvoy, Julie Walters, Maggie Smith, dystr. Best Film