„Ludzie inteligentni” to spektakl o różnicy płci, ale nie tylko! Trzy pary grane przez wytrawnych aktorów: Izabela Kuna (Chloe) - Bartłomiej Topa (David), Magdalena Stużyńska (Gina) - Rafał Królikowski (Thomas) i Magdalena Boczarska (Marina) - Szymon Bobrowski (Alexandre)
przyjaźnią się od 15 lat, razem jeżdżą na wakacje i dobrze znają. A raczej tak im się wydaje...
Kobiety spotykają się na wino i oglądanie łzawych seriali, panowie na pokera i kibicowanie. Wszystko dobrze układa się do momentu, gdy jeden z kumpli, Dawid postanawia rozstać się z żoną na dość dziwnych zasadach: nadal mają mieszkać w jednym domu i przyjaźnić się, ale nie będą już razem, bo po ich związek przestał mu przypominać „obraz w kalejdoskopie”, w którym kolorowe kawałki układanki doskonale do siebie pasują. Mężczyzna wymaga od Chloe, aby ona − jako „osoba inteligentna” − pojęła to w mig i zaakceptowała. Chloe tłumi emocje i faktycznie głośno przyznaje mu rację, ale gdy zwierza się przyjaciółkom, jest zdumiona i niedowierzająca. Pomysł Davida działa jak katalizator − nagle wszystkie trzy pary zaczynają rozważać istotę swoich relacji, dopatrywać się w nich podobieństw i różnic, snuć domysły, patrzeć na siebie podejrzliwie. Wszyscy dobrze znamy taki mechanizm: emocje tak nas ponoszą, że mimowolnie zaczynamy wierzyć w twory własnej wyobraźni zamiast widzieć fakty. Tak też dzieje się w przypadku szóstki bohaterów spektaklu w reżyserii, w oszczędnej i właśnie inteligentnej, Olafa Lubaszenko.
Lubaszenko zostawił aktorom dużo swobody w improwizowaniu scen rozmów między parami, a za pomocą prostych zabiegów, takich jak gra świateł, szybkie wejście w akcję od środka dialogu czy nagłe ucięcie emocjonalnej sceny uzyskał efekt dynamicznego, wprost kinowego montażu. Dzięki temu akcja płynie wartko, a aktorzy mogą do woli pokazywać, na co ich stać. Trudno powiedzieć, która z par jest najlepsza. Kuna ma jak zawsze niebywałą siłę i zarazem lekkość w budowaniu swojej postaci. Już po kilku słowach wiemy, kim jest jej Chloe i że nie da sobie w kaszę dmuchać. Topa (świetny w roli szowinisty) zwija się jak w ukropie przed silną partnerką, gdy ta szybko przejmuje kontrolę nad sytuacją. Znakomity Bobrowski jako Alexandre w parze z ekscentryczną artystką Mariną okazuje się być w istocie kimś zupełnie innym, niż się nam na początku wydaje: pantoflarz i safanduła ma też swoje mroczne tajemnice. Flegmatyczny Thomas zręcznie sprowokowany przez bystrą Ginę jest przekomiczny w scenie konfrontacji między kumplami.
Lawina zdarzeń wywołana przez „inteligentną propozycję” Davida prowadzi to do zaskakującego i tragikomicznego finału. To zabawna i trafiająca w punkt relacji międzyludzkich sztuka. Nie przegapcie!
„Ludzie inteligentni” Marc Fayet (przekł. Irma Helt), reż. Olaf Lubaszenko, premiera 7 kwietnia 2017 Teatr IMKA