1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura

Co czytać w listopadzie? Polecamy nowości wydawnicze

Podpowiadamy, po jakie książki warto sięgnąć, by umilić sobie listopadowe wieczory. (Fot. iStock)
Podpowiadamy, po jakie książki warto sięgnąć, by umilić sobie listopadowe wieczory. (Fot. iStock)
Zimny i ciemny listopad przetrwamy tylko z dobrą lekturą. Polecamy kilka nowości wydawniczych.

Koronkowa robota

Przyszłość i przeszłość, tajemne rytuały, wyzwanie rzucone patriarchatowi. Wszystko w jednej brawurowej powieści. Ta powieść jest jak jej bohaterka: charakterna, ciut okrutna. Wytrenowana przez życie Anna Szajbel wyrwała się z małej miejscowości, stoi na czele koncernu paliwowego, rządzi facetami, ma dom z ogródkiem i chyba nieźle się jej powodzi. Chyba. Książka Agnieszki Szpili jest satyryczno-futurystyczna. Mamy 2025 rok, klimat do życia robi się nieznośny. Tylko w Podkowie Leśnej powietrze jest czyste, ogródki równo przycięte, a mury między sąsiadami odpowiednio wysokie. Mieszkająca tu Szajbel ma jednak pewną właściwość – lunatykuje. To ją wpędza w kłopoty, prowokuje oskarżenia o nieobyczajność (dużo tej nieobyczajności w „Heksach”), ale też odmienia jej życie. Autorka przenosi czytelnika kilka lat naprzód, ale i w przeszłość, do czasów, gdy Kościół wojował z siłami natury. I z heksami wykrzykującymi: „Naszym łonem jest las. Nie kadzidło, a dym z paleniska”. Spytacie, jak to wszystko zmieściło się w jednej książce. To robota Szpili, która sprawnie łączy wątki. I gęsto przy tym przeklina.

Agnieszka Szpila „Heksy”, wyd. W.A.B. (Fot. materiały prasowe) Agnieszka Szpila „Heksy”, wyd. W.A.B. (Fot. materiały prasowe)

Inne baśnie

Jej debiutancka „Zimowla” była grubą powieścią świadczącą o nieposkromionej wyobraźni. Teraz Dominika Słowik publikuje zbiór krótkich opowiadań, ale jej wyobraźnia także tutaj pracuje na pełnych obrotach. Jest baśniowo, sennie, niepokojąco. Już pierwsza historia robi duże wrażenie: raz ciarki przebiegały mi po plecach, raz chciało mi się śmiać. Czytamy o kobiecie, która traci tymczasowo wzrok i wpada w lekki obłęd, zdana na słuch, węch, dotyk. Więcej nie zdradzę, może tylko tyle: człowiek jest u Słowik elementem większej całości. Przyrody, która może się bez niego obejść.

Dominika Słowik „Samosiejki”, Wydawnictwo Literackie (Fot. materiały prasowe) Dominika Słowik „Samosiejki”, Wydawnictwo Literackie (Fot. materiały prasowe)

Rzuceni w wir życia

Tytułowy płatek śniegu oznacza ludzi bardzo wrażliwych. W swojej debiutanckiej powieści Louise Nealon określa tak milenialsów. 18-letnia Debbie wyfruwa z rodzinnego gniazda do Dublina i dostaje mandat na dzień dobry. Wychowała się na farmie, nie zna innego świata. „Snowflake” ukazuje się krótko po głośnych „Normalnych ludziach” Sally Rooney. Ciekawie dopełniają się te książki o młodych wkraczających z trudem w dorosłość, tyle że Nealon, też Irlandka, skupia się na lęku i wstydzie. Całym tym bagażu, z którym milenialsi idą w świat.

Louise Nealon „Snowflake”, przeł. Radosław Madejski, wyd. Muza (Fot. materiały prasowe) Louise Nealon „Snowflake”, przeł. Radosław Madejski, wyd. Muza (Fot. materiały prasowe)

Pokutnice i kurtyzany

Praca seksualna kobiet w XIX wieku była powszechna niezależnie od tego, z jakiej klasy się owe pracujące wywodziły. Łata przylgnęła do tych uboższych. Piszę „praca seksualna”, używając określenia wymyślonego wiek później, które i tak nie wyparło wszystkich używanych do dziś epitetów. Badaczka Alicja Urbanik-Kopeć opowiada tę mniej znaną polską historię biedy, moralności, pierwszych alfonsów czy demolowanych lupanarów. Jak czytamy, język i zawód zawsze świadczyły o pozycji kobiet. I to się akurat nie zmieniło.

Alicja Urbanik-Kopeć „Chodzić i uśmiechać się wolno każdemu…”, wyd. Krytyka Polityczna (Fot. materiały prasowe) Alicja Urbanik-Kopeć „Chodzić i uśmiechać się wolno każdemu…”, wyd. Krytyka Polityczna (Fot. materiały prasowe)

Powrót do przeszłości

Kontynuacja bestsellera, jednej z najpopularniejszych w naszym kraju sag rodzinnych. Tym razem cofamy się do początków tej historii. Kwiat jabłoni. Tak, podobnie nazywa się zespół muzyczny, ale to także znaczenie imienia Ałbena. Ałbena Grabowska, autorka z bułgarskimi korzeniami, z wykształcenia i doświadczenia neurolożka, trójce dzieci zawdzięcza podobno wiele literackich pomysłów. Powieści wydaje już od równo dekady. „Stulecie Winnych” to jej największy cykl i najsłynniejszy, przeniesiony na mały ekran. Cykl, w którym przez sto lat Polski, począwszy od pierwszej wojny światowej, przeprowadza czytelników rodzina Winnych z podwarszawskiego Brwinowa. Teraz dostajemy „Początek”, mówiąc językiem kina: prequel. W tej książce XIX-wieczny Brwinów jest pod zaborami. Antoni i Bronia Winni zostają tu, mimo że wojna majaczy już na horyzoncie. Los dał im samych synów. Uchylmy rąbka tajemnicy: „Początek” kończy się niemalże jak kryminał i rzuca nowe światło na ciąg dalszy. Wraz z premierą powieści rusza też stworzony na podstawie książki serial audio, w którym usłyszycie głos Weroniki Humaj, aktorki znanej z telewizyjnej wersji „Stulecia Winnych”

Ałbena Grabowska, „Stulecie Winnych. Początek”, wyd. Zwierciadło (Fot. materiały prasowe) Ałbena Grabowska, „Stulecie Winnych. Początek”, wyd. Zwierciadło (Fot. materiały prasowe)

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze