„Awatar: Ostatni władca wiatru” podbija Netflixa. Ten serial docenią nie tylko miłośnicy fantasy

Woda. Ziemia. Ogień. Powietrze. Dawno temu cztery narody żyły razem w harmonii. Awatar, władca żywiołów, utrzymywał pokój między nimi. Ale wszystko się zmieniło, gdy Naród Ognia zaatakował i zgładził Nomadów Powietrza. To był pierwszy krok magów ognia na drodze do podboju świata. Nowe wcielenie Awatara jeszcze się nie pojawiło, a świat utracił nadzieję. Lecz wtem pojawia się nadzieja niczym światło w ciemności, gdy Aang (Gordon Cormier), młody – i zarazem ostatni – Nomad Powietrza, budzi się, aby zająć należne mu miejsce jako następny Awatar. Razem z nowo poznanymi przyjaciółmi, Sokką (Ian Ousley) i Katarą (Kiawentiio), rodzeństwem i członkami Południowego Plemienia Wody, Aang wyrusza w fantastyczną, pełną przygód misję, aby ocalić świat i odeprzeć atak straszliwego Władcy Ognia Ozai (Daniel Dae Kim). Jednak gdy nieprzejednany książę koronny Zuko (Dallas Liu) postanawia ich schwytać, okazuje się, że ich zadanie wcale nie będzie łatwe. Awatar i jego grupa będą potrzebować pomocy wielu sojuszników oraz barwnych postaci, które spotkają po drodze.

Showrunnerem, producentem wykonawczym oraz scenarzystą serialu „Awatar: Ostatni władca wiatru” jest Albert Kim („Jeździec bez głowy”, „Nikita”). Jabbar Raisani („Zagubieni w kosmosie”, „Stranger Things”) i Michael Goi pełnią funkcje producentów wykonawczych, a także reżyserów obok Roseanne Liang (która również jest współproducentką wykonawczą) oraz Jet Wilkinson. Dan Lin („Lego: Przygoda”, „Aladyn”) i Lindsey Liberatore („Walker”) pełnią funkcję producentów wykonawczych ze studia Rideback.