1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. Le Cinéma Club – streaming jednego filmu. O niezwykłym pomyśle na serialowy detoks rozmawiamy z Marie-Louise Khondji, założycielką platformy

Le Cinéma Club – streaming jednego filmu. O niezwykłym pomyśle na serialowy detoks rozmawiamy z Marie-Louise Khondji, założycielką platformy

Marie-Louise Khondji (Fot. Stephane Cardinale/Getty Images)
Marie-Louise Khondji (Fot. Stephane Cardinale/Getty Images)
W świecie powszechnego streamingu, gdzie co kilka godzin swoją premierę mają nowe filmy i seriale, Marie-Louise Khondji odkryła niszę. Założona przez nią platforma Le Cinéma Club pozwala użytkownikom zapoznać się tylko z jednym wyselekcjonowanym filmem tygodniowo. I to całkowicie za darmo. O projekcie rozmawiamy z jego założycielką w Berlinie podczas filmowego spotkania pod patronatem domu mody Chanel.

Wywiad z Marie Louise Khondji, założycielką platformy streamingowej Le Cinéma Club

Marta Kowalska: Dziś w sieci można obejrzeć wszystko, wszędzie, w dowolnym momencie. Tymczasem Le Cinéma Club przywraca kinowe emocje z czasów, kiedy trzeba było zdążyć na premierę filmową, zanim zeszła z ekranów. Na założonej przez Ciebie platformie to film jest gwiazdą – można zobaczyć tam tylko jeden wybrany tytuł. Tylko przez tydzień. Świadomie chciałaś zrobić coś pod prąd?

Marie Louise Khondji: Pamiętam moment, gdy streamingi zaczęły podbijać świat. Większość platform udostępniających filmy online wyglądało jak wielki, mało elegancki supermarket, gdzie dzieła dobrych reżyserów ustawiano na wirtualnych półkach z masowymi, nie zawsze dobrymi produkcjami. Często w dodatkowej oprawie wielu reklam. Na kino artystyczne, nawet jeśli gdzieś tam się kryło, naprawdę trudno było trafić. Chciałam więc stworzyć miejsce, w którym będzie można odkrywać filmy, ale w inny, wyjątkowy sposób. Taki, który uhonoruje twórcę. Gdzie przez jakiś czas uwaga wszystkich widzów będzie skupiona na jednej wartościowej produkcji. Na początku zupełnie nie wiedziałam, jak miałoby to wyglądać, ale wiedziałam, że chcę to zrobić.

(Fot. screen Le Cinéma Club) (Fot. screen Le Cinéma Club)

Wiem, że dorastałaś w domu, w którym kino miało wielkie znaczenie.
Jestem z artystycznej rodziny, moja mama jest fotografką, mój tata reżyserem. Miałam tyle szczęścia, że oglądałam w dzieciństwie dużo więcej filmów niż moi rówieśnicy. W zasadzie było ich tyle, że trudno mi nawet sobie przypomnieć ten pierwszy, ulubiony.

Moim była chyba „Niekończąca się historia”. Pamiętam też „Króla Lwa” na kinowym ekranie, który z perspektywy dziecka był czymś ogromnym, nie do objęcia wzrokiem.
Na pewno disneyowskie produkcje, takie jak np. „Kopciuszek”, były jednymi z moich pierwszych. Ale muszę przyznać, że oprócz „fajnych” dziecięcych filmów oglądałam także to, co pokazywali mi rodzice. Dlatego dość wcześnie poznałam klasyczne filmowe gatunki. Mój tata puszczał mi dużo starych westernów Johna Forda czy Howarda Hawksa. Myślę, że musiały mi się bardzo jako dziecku podobać, bo były bardzo kinematograficzne…

Myślę, że musiały zbudować Twoją filmową wyobraźnię. Sposób kadrowania westernów, rozległe przestrzenie obejmowane okiem kamery, konne sceny – to zupełnie inna perspektywa niż ta używana w kinie europejskim.
Tak! Szeroki format, wielkie krajobrazy, przygoda, zew poznawania. Na pewno to miało na mnie wpływ i chyba wiedziałam od dawna, że będę mieć z kinem coś wspólnego. Byłam jednak pewna, że nie zostanę artystką tak jak moi rodzice. W trakcie studiów zajęłam się więc produkcją filmową. Zadawałam sobie pytanie: „Jak wejść w branżę kinową w nowy sposób?”. I wtedy pojawił się streaming…

I genialny w swojej prostocie pomysł na platformę Le Cinéma Club. Na czym dokładnie polega jej działanie?
Założeniem było stworzenie odpowiedniej przestrzeni dla wyselekcjonowanych dobrych filmów wartych poznania i rozpowszechnienia. Przestrzeni, w której uwaga widza będzie skupiona tylko na jednym filmie. Dostępnym tylko przez tydzień, zupełnie za darmo.

(Fot. screen Le Cinéma Club) (Fot. screen Le Cinéma Club)

W świecie, w którym można mieć wszystko i zawsze, zaledwie jednym kliknięciem, zaryzykowałaś powrót do limitu. Ograniczenie w świecie bez ograniczeń to nowy luksus?
Tak. Tu działa ten mechanizm, że jako widz Le Cinéma Club musisz się postarać, ale jednocześnie dostajesz coś ekskluzywnego – ktoś wybrał dla Ciebie z całej masy tytułów coś wyjątkowego, coś, co chce Ci pokazać. Wiesz, że masz tylko tydzień, musisz pospieszyć się, znaleźć czas, żeby zobaczyć film. Potem być może już nigdzie na niego nie trafisz. Z moim zespołem oglądamy kilkanaście, czasem kilkadziesiąt filmów miesięcznie. Przypominamy świetne klasyki, ale odkrywamy też nowe artystyczne projekty z całego świata. Każdy może taki ciekawy film zgłosić do naszej selekcji za pośrednictwem specjalnego formularza na stronie klubu. Premiery pojawiają się na platformie w piątek rano. Poza tym na stronie publikujemy też unikalne materiały redakcyjne i wywiady dotyczące produkcji. Ostatnio swój ranking ulubionych filmów zrobiła dla nas Sofia Coppola.

Mierzycie wysoko. W 2019 roku platformą zainteresował się dom mody Chanel.
To pozwoliło nam niesamowicie się rozwinąć. I jednocześnie uniknąć konieczności umieszczenia reklam na platformie. Z Chanel organizujemy na przykład cykliczne filmowe spotkania w Berlinie. Ich częścią są panele dyskusyjne z wyjątkowymi gośćmi z branży filmowej. Dzięki tej współpracy możemy działać szeroko. Ostatnio w Le Cinéma Club udostępnialiśmy krótkometrażowy film, który wygrał w tym roku nagrodę na festiwalu Sundance. Można też było obejrzeć u nas krótkometrażowy film Joanny Hogg stworzony dla Centrum Pompidou czy trudno dostępny dokument Fredericka Wisemana z lat 80. Dajemy też przestrzeń niszowym artystycznym projektom. Tam rodzą się wielkie talenty. Przecież sama Greta Gerwig, reżyserka „Lady Bird” i „Barbie”, czyli totalnego hitu kinowego, wywodzi się przecież ze świata niezależnego. To piękne móc patrzeć na rozwój jej kariery.

Płakałaś na „Barbie”?
Nie. (śmiech) Ale naprawdę świetnie się bawiłam i doceniam, jak doskonałą robotę reżysersko wykonała Greta. Zrobiła dziko-różowy film o ikonie popkultury. Jednocześnie wyposażyła go w przesłanie i ściągnęła do kin tłumy. Udało jej się stworzyć coś potencjalnie kultowego. Bo kino to dziś kult. Działa niemal jak religia. Wiesz, że w Chinach wybudowano właśnie kino na dziesięć tysięcy miejsc? To oznacza, że kino ma taką samą wartość kulturową jak świątynie, jak stadiony, jak teatr. Film zasługuje więc na status dzieła sztuki, wyeksponowanego jak w galerii. I właśnie to robimy w Le Cinéma Club. A bilet kosztuje tylko tyle, ile poświęcony filmowi czas.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze