1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. Czy „Mocny temat” to godny następca „The Crown”? Recenzujemy nowy film Netflixa z Gillian Anderson w jednej z głównych ról

Czy „Mocny temat” to godny następca „The Crown”? Recenzujemy nowy film Netflixa z Gillian Anderson w jednej z głównych ról

Gillian Anderson i Rufus Sewell jako Emily Maitlis i książę Andrzej w filmie „Mocny temat” o niesławnym wywiadzie dla stacji BBC (Fot. materiały prasowe Netflix)
Gillian Anderson i Rufus Sewell jako Emily Maitlis i książę Andrzej w filmie „Mocny temat” o niesławnym wywiadzie dla stacji BBC (Fot. materiały prasowe Netflix)
Ten słynny wywiad nie tylko pogrążył księcia Andrzeja, przynosząc poważne konsekwencje dla jego i tak chwiejnej reputacji, ale i całą rodzinę królewską. I chociaż historia ta wydaje się dobrym materiałem na scenariusz wciągającej ekranizacji, twórcy nowej produkcji Netflixa nie wykorzystali jej potencjału. Na czym zatem wykłada się „Mocny temat” i czy mimo wszystko warto go obejrzeć?

Powiązania księcia Andrzeja z miliarderem, handlarzem ludźmi i przestępcą seksualnym Jeffreyem Epsteinem to temat, który od dobrych kilku lat spędza sen z powiek członkom brytyjskiej rodziny królewskiej. Wszystko zaczęło się w 2010 roku, gdy nowojorski paparazzi przyłapał księcia Yorku i znanego finansistę spacerujących razem po Central Parku. Dekadę później, gdy zbrodnie Epsteina ponownie trafiły na pierwsze strony gazet, do akcji śmiałym krokiem wkroczyła Sam McAlister, niezłomna producentka programu BBC „Newsnight”, która zaproponowała doradcom księcia ekskluzywny godzinny wywiad na wyłączność, w dodatku bez tzw. czerwonych linii, tj. obszarów, o których nie można mówić. I chociaż początkowo książęcy pracownicy zalecili mu rozmowy wyłączenie z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami, gdy Epstein został aresztowany, zaczęto traktować sugestię BBC znacznie poważniej.

Niesławny wywiad Emily Maitlis z księciem Andrzejem na temat jego przyjaźni z Epsteinem oraz stosunków seksualnych z nieletnią, stacja wyemitowała w listopadzie 2019 roku. Ulubiony syn królowej Elżbiety wyparł się oczywiście wszystkiego, jednak rozmowa wypadła gorzej, niż można to sobie wyobrazić. Groteskowo zawstydzające wystąpienie, niesympatyczny ton wypowiedzi oraz brak wyrzutów sumienia z powodu relacji z przestępcą doprowadziły do tego, że książę nie tylko zrzekł się tytułów królewskich, ale też wycofał się z życia publicznego. Dlaczego zatem Andrzej zdecydował się na wywiad, skoro już same oskarżenia wyrządziły nieodwracalną szkodę jego reputacji, królowej i całej rodzinie? O kulisach powstania tego katastrofalnego dla royalsów wywiadu opowiada nowy dramat Netflixa „Mocny temat”, w którym reżyser Philip Martin, na podstawie scenariusza Petera Moffatta i Geoffa Bussetila, metodycznie pokazuje, jak tego dokonano.

„Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix) „Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix)

Najbardziej upokarzający epizod brytyjskiej rodziny królewskiej to przy okazji przykład wybitnego dziennikarstwa informacyjnego oraz jeden z najgłośniejszych momentów telewizyjnych XXI wieku. Powstanie fabularnej opowieści o okolicznościach przeprowadzenia wywiadu było zatem nieuniknione, tym bardziej biorąc pod uwagę sukces serialu „The Crown”, który udowodnił, że publiczność wręcz kocha oglądać kryzysy royalsów na ekranie. Na ten rok zaplanowano zatem aż dwie produkcje poświęcone temu tematowi: miniserial Prime Video „A Very Royal Scandal” z Michaelem Sheenem oraz „Mocny temat” Netflixa będący adaptacją wspomnień Sam McAlister, który od kilku dni można już oglądać na platformie.

„Mocny temat” – o kim to historia?

Główną postacią „Mocnego tematu” nie jest jednak ani Maitlis, ani książę, a producentka Sam McAlister. Obraz jest bowiem adaptacją jej wspomnień, przez co zbyt duży nacisk położono na jej osobistą historię, a za mało na ważniejsze kwestie, takie jak powiązania Andrzeja z Epsteinem czy losy ofiar (nazwisko kobiety, która pozwała Andrzeja za napaść, pada jedynie w przelotnej rozmowie, natomiast twarze ofiar Epsteina widzimy tylko na prasowych fotografiach). W efekcie dostajemy sporo nijakich scen, w których Sam rozmawia z matką lub doradza synowi, jak rozmawiać z dziewczyną, która mu się podoba. Nie sposób zatem powstrzymać się od pytania, czy powinno się poświęcać temu aż tyle uwagi.

„Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix) „Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix)

„Mocny temat” dobrze uchwycił jednak walkę słabszej jednostki z dwiema potężnymi brytyjskimi instytucjami – przedstawicielami pałacu Buckingham oraz stacją BBC. Zadaniem McAlister jest bowiem wyszukiwanie dla „Newsnighttematów z najwyższej półki, jednak jej liberalni koledzy irytują się tabloidowym podejściem do dziennikarstwa informacyjnego Sam, która woli zajmować się plotkami o gwiazdach filmowych niż tematami pokroju Brexitu. Sama producentka narzeka natomiast na przewidywalność wywiadów i krytykuje współpracowników za ich pryncypialny snobizm oraz brak instynktu typowego dla przeciętnego pracownika tabloidu.

W pracy Sam czuje się zatem jak outsiderka. Frustruje ją bycie pomijaną i pogardzaną przez ludzi, którzy uważają, że mają więcej klasy niż ona. Nikt bowiem nie traktuje jej poważnie i nikt nie rozumie, ile godzin pracy, telefonów i długich spotkań trzeba, aby zdobyć bombowy wywiad. Mamy też zbędny wątek wpływu pracy McAlister na jej życie rodzinne, ale nie dziwi to, że znalazł się w filmie, skoro scenariusz powstał w oparciu na jej książce. W ten sposób „Mocny temat” zamienił naprawdę „mocny temat” zbiorowej walki o zdemaskowanie sprawców przemocy w indywidualną opowieść o zranionych uczuciach producentki i kobiecie próbującej przebić się przez elitarne kręgi brytyjskich mediów. Niestety, okazuje się, że bardziej liczy się, kto snuje opowieść, a nie to, o czym jest historia.

„Mocny temat” – recenzja

Rozczarowanie. To chyba najlepsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy po obejrzeniu „Mocnego tematu”. Film wydaje się bowiem dość powierzchowny i niepotrzebny, do tego ani przekonujący, ani przesadnie wciągający. Zamiast odpowiadać na dręczące pytania odnośnie do kontrowersyjnej przyjaźni księcia z przestępcą seksualnym, skupia się na dziennikarkach, które wynegocjowały wywiad. Za dużo uwagi poświęca też zmaganiom McAlister, które są o wiele mniej istotne niż powiązania Andrzeja z Epsteinem. Zakulisowe dramaty mają swój urok, jednak w tym przypadku ciężko dostrzec w nich sens.

„Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix) „Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix)

Obraz Philipa Martina, któremu nieobce są królewskie historie (wcześniej twórca nakręcił kilka odcinków „The Crown”), nie jest też szczególnie zainteresowany konsekwencjami wydarzeń ani doświadczeniami księcia – zamiast tego śledzi niezbyt interesujące proceduralnie machinacje i negocjacje medialne oraz ciągi zdarzeń, które doprowadziły do wywiadu, który swoją drogą wypada tu wzorcowo. Radość z seansu odbiera także to, że dobrze wiemy, co się wydarzy. Wiemy o brudach Epsteina i nieletnich dziewczynkach. Wiemy też, że Sam uzyska wywiad, Maitlis pozwoli księciu samodzielnie zawiązać pętlę na własnej szyi, a BBC zwycięży. Znamy też konsekwencje: całkowite upokorzenie i nagłe zawieszenie Andrzeja w obowiązkach królewskich. Wiemy nawet, że ostatecznie książe zapłaci jednej z ofiar pozasądową ugodę. Film nie umie jednak podać tych faktów w nowy, interesujący sposób, który gwarantowałby dramatyczne napięcie.

„Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix) „Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix)

„Mocny temat” również nie szokuje, jedynie momentami bawi, uderzając w dziecinną osobowość Andrzeja. Peter Moffat poniża go bowiem, gdzie tylko może, np. uwypukla jego przywiązanie do pluszowych misiów (tu mamy przebłysk czarnej komedii) oraz każe mu wyskakiwać z wanny i paradować nago po pałacowych włościach, co ma sens, bo w końcu odpowiedzi księcia podczas wywiadu słusznie wywołały kpiny całego kraju. Z drugiej strony – „Mocny temat” prześwietla dość poważny temat. O kwestii tej pokrótce wspomina sam film, gdzie po kolażu tweetów naśmiewających się z jego najbardziej absurdalnych wypowiedzi następuje kolejny, przypominający o wyraźnie nieśmiesznym charakterze postawionych mu zarzutów.

Problemem jest również to, że „Mocny temat” po prostu nie jest taki, jak obiecywano. Gwarantowano pełen napięcia dramat, a otrzymaliśmy wydmuszkę, której napięcia ewidentnie brakuje. Jest tu natomiast kilka porywających scen. Do takich należy przede wszystkim sama scena wywiadu – spektakularnego publicznego starcia Emily Maitlis z księciem Yorku, które jest centralnym punktem fabuły. „Mocny temat” potyka się jednak, zanim do niego dotrze, po części dlatego, że niewidzialna praca dziennikarzy po prostu nie jest tak dramatyczna jak sam wywiad złożony z niezręcznych odpowiedzi księcia oraz spokojnej, skutecznej linii przesłuchań Maitlis. „Godzina oglądania telewizji może zmienić wszystko” – mówi Sam w pewnym momencie filmu. W tej kluczowej scenie możemy odczuć wagę tego stwierdzenia.

Trzeba też oddać, że wywiad został świetnie odtworzony wraz z wyparciem i obroną królewskiej relacji ze skazanym pedofilem twierdzeniem, że pocenie się jest „prawie niemożliwe” oraz wielokrotnymi odniesieniami do „Pizza Express w Woking”. Ona, dzierżąca długopis z niezachwianym spojrzeniem. On, sapiący jak gotująca się we wrzątku ropucha. Naprawdę znakomite.

„Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix) „Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix)

„Mocny temat” – obsada

I chociaż seans „Mocnego tematu” w niczym nie przypomina oglądania świetnych odcinków „The Crown”, trzeba przyznać, że w jednym obie produkcje są naprawdę nie do pokonania. Chodzi o casting i charakteryzację. Szczególnie brawa należą się Kirstin Chalmers za rewelacyjne metamorfozy. Jak natomiast wypadają sami aktorzy? Rufus Sewell jest niezaprzeczalnie znakomity (i całkowicie nie do poznania!) w roli pompatycznego Andrzeja, a jego występ nie jest przesadzony. Co ciekawe, podobno aktor, aby rozwikłać zagadkę manier księcia, studiował materiał źródłowy z pomocą ekspertów FBI od mowy ciała. To samo tyczy się Gillian Anderson, która gra Emily Maitlis, znakomitą dziennikarkę, sumienną weterankę branży informacyjnej o świdrującym spojrzeniu, która uosabia oldschoolowe wartości BBC. Jednak to wyrazista Billie Piper jako główna bohaterka, która zaufała swojemu dziennikarskiemu instynktowi, błyszczy tu najbardziej, uosabiając prawdziwą pasję, upór i zapał McAllister, które były kluczem do uzyskania wywiadu. Trzeba przyznać, że cała trójka dała niezły popis aktorski.

„Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix) „Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix)

„Mocny temat” – czy warto oglądać?

Czy warto obejrzeć nowy film Netflixa o księciu Andrzeju? Faktów na temat powiązań brytyjskiej rodziny królewskiej z przestępcą jest tu jak na lekarstwo. „Mocny temat” nie dostarcza też żadnej nowej wiedzy ani rewelacji na temat księcia, a wręcz sprawia wrażenie zwykłego podsumowania wydarzeń. Żongluje wieloma tematami, ale żadnym z nich z odpowiednią zręcznością. Jest za to szczerym listem miłosny do dziennikarzy, w szczególności tych nieustępliwych. Pokazuje również dynamikę działań redakcji pod presją oraz podkreśla rolę mediów w pociąganiu władzy do odpowiedzialności za swoje czyny. Czy oferuje jednak coś więcej poza przekazemdziennikarstwo jest ważne”?

„Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix) „Mocny temat” (Fot. materiały prasowe Netflix)

Najlepsze sceny w filmie rozgrywają się, gdy ekipa „Newsnight” szykuje się do wywiadu, a na ekranie widzimy grę negocjacyjną pomiędzy dwoma gigantami: BBC i najważniejszym programem informacyjnym na świecie oraz pałacem. Walka nieustępliwej Sam McAlister z kolegami z zespołu oraz Windsorami jest oczywiście całkiem interesująca, jednak w filmie nie ma więcej momentów napięcia, a wieczne stawianie bohaterki na piedestale jest po prostu denerwujące. W efekcie „Mocny temat” jest wręcz antyklimatyczny. Brakuje mu śmiałości, wyobraźni, głębi i życia oraz – co najważniejsze – pomysłowego kierunku. To poprawnie zrealizowany i dobrze zagrany dramat, ale niewiele więcej. Nasza rada jest taka: zamiast oglądać upadek księcia w filmie, lepiej obejrzeć oryginalny wywiad w sieci.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze