Sześć wyjątkowych kobiet z sześciu wydziałów Politechniki Lubelskiej opowiedziało nam o swoim imponującym doświadczeniu zawodowym i codziennym życiu na uczelni technicznej. Życiu, w którym każdego dnia udowadniają, że pozostając sobą mogą wszystko!
– Marzenia mogą być iluzją. Możemy patrzeć w niebo na ptaki i myśleć: „Chciałabym, żeby urosły mi skrzydła”. Ale możemy też zapytać: „Co sprawia, że ptaki latają? Chcę się tego dowiedzieć i zbudować maszynę, którą będę latać jak one” – mówi dr inż. Joanna Szulżyk-Cieplak z Wydziału Matematyki i Informatyki Technicznej. Uczelnię techniczną wybrała, bo… bała się egzaminów pisemnych. Gdy kończyła liceum, Politechnika Lubelska była jedną z nielicznych uczelni, na których nie było obowiązkowych ustnych egzaminów wstępnych. - Ale, że w życiu nie ma przypadków, a nasze wybory, choć czasami wydają nam się całkiem irracjonalne, tak jak puzzle składają obraz naszego życia w spójną całość, to okazało się, że pokochałyśmy się z Politechniką.
dr inż. Joanna Szulżyk-Cieplak Wydział Matematyki i Informatyki Technicznej Fot. Materiały partnera
Joanna Szulżyk-Cieplak w latach 90. wyjechała na kilkuletni staż naukowy do Japonii. Wtedy był to skok na głęboką wodę. Jej bliscy mówili, że to szaleństwo. Po co jej ta Japonia?! To drugi koniec świata. Sama też miała wątpliwości, ale chęć poznania tego, co nieznane była większa.
– Tamta decyzja dała mi siłę i wiarę w to, że niemożliwe nie istnieje – przyznaje dziś naukowczyni. – Dlatego powtarzam mojej córce i moim studentom: „To wy trzymacie w ręku pióro, którym piszecie scenariusz swojego życia. Nie bójcie się go używać!”
– Wiele z nas miewa kryzysy wiary w siebie, ale znajomość własnych możliwości, wewnętrzna motywacja i pracowitość stanowią podstawę każdego sukcesu. Bez względu na płeć – uważa dr inż. Agnieszka Żelazna z Wydziału Inżynierii Środowiska, która po maturze stwierdziła, że wykształcenie inżynierskie, szczególnie dla roczników wyżu demograficznego, do których się zalicza, stanowi klucz do sukcesu w rozwoju zawodowym. – Nie traktowałam zdobywanego przygotowania zawodowego jako typowo męskiego. Studiowało ze mną dość dużo koleżanek, z których większość odnalazła swoje miejsce w wyuczonym zawodzie, również na stanowiskach kierowniczych.
W latach 2013–2022 o dwa punkty procentowe (do 15 proc.) wzrosła liczba kobiet studiujących na kierunkach nowo technologicznych, ale ich proporcja wśród studentów nie zmieniła się (w latach 2017-2022 r.) i wciąż wynosi 16 procent – wynika z raportu „Kobiety na Politechnikach 2023” przygotowanego przez Fundację Edukacyjną Perspektywy i Ośrodek Przetwarzania Informacji – Państwowy Ośrodek Badawczy.
Statystyka przekłada się też na sytuację na rynku pracy. Dzieje się tak, mimo że wiemy już, że zróżnicowanie płci w zespołach wpływa pozytywnie na ich wydajność oraz potencjał innowacyjny.
– W badaniach i dydaktyce najważniejsza jest wiedza, otwartość i różnorodność. Potrzeba też umiejętności współpracy i reagowania na zmiany. Jeśli potrafimy wykorzystać to, że odmiennie patrzymy na dane zagadnienie, to szybciej znajdziemy najlepsze rozwiązanie – podkreśla prof. dr hab. inż. Anna Rudawska z Wydziału Mechanicznego. Od dziecka zastanawiała się, jak coś działa. Jako trzylatka zdecydowała, że zostanie nauczycielką. – Wybór kierunku studiów, a potem decyzja o pozostaniu na uczelni pozwoliły mi połączyć oba marzenia. Moje badania łączą w sobie dwa elementy: nieprzewidywalność i kreatywność, która jest potrzebna do wymyślenia czegoś nowego i pewną rutynę, gdy trzeba systematyczne powtarzać analizy, by zweryfikować pomysł i cierpliwie czekać na wyniki. Oszałamia mnie też możliwość przełożenia nowej wiedzy na praktyczne zastosowania. Lubię robić coś konkretnego.
prof. dr hab. inż. Anna Rudawska Wydział Mechaniczny Fot. Materiały partnera
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto mężczyzn jest o 17,6 proc. wyższe od pensji kobiet. Przykład? Zarobki wynoszące ponad 7,5 tys. zł netto miesięcznie otrzymuje 3 procent kobiet i 10 proc. mężczyzn. Na wynagrodzenie przekraczające 10 tys. zł netto może liczyć jedna na 100 z nas. Raportu „Kobiety w spółkach giełdowych. Indeks Fundacji Liderek Biznesu” podaje, że kobiety stanowią zaledwie 15,5 proc. członków zarządów i rad nadzorczych spółek giełdowych w Polsce. Aż 74,2 proc. przedsiębiorstw spoza największych indeksów GPW w ogóle nie ma kobiet w zarządzie. Dlaczego?
– Sytuacja kobiet na rynku pracy nadal jest wyzwaniem ze względu na uwarunkowania historyczne i społeczne. Wzrost świadomości sprawia jednak, że coraz więcej instytucji, w tym uczelnie, stosuje równość płci. Programy mentorowania, szkolenia dotyczące równości płci oraz inicjatywy promujące różnorodność wśród pracowników i studentów sprzyjają karierom kobiet – twierdzi dr hab. Agnieszka Rzepka, prof. uczelni z Wydziału Zarządzania. Bycie naukowcem to dla niej ciągły proces uczenia się, odkrywania i dzielenia się wiedzą. Co w tym czasami przeszkadza? - To, że świat jest zdominowany przez mężczyzn. Kobietom ciężko przeciwstawić się schematom, które są im wpajane od najmłodszych lat.
dr hab. Agnieszka Rzepka Wydział Zarządzania Fot. Materiały partnera
Profesor Agnieszka Rzepka tłumaczy, że pełniąc na swoim wydziale funkcję zarządczą istotne jest dla niej to, że jej idee i priorytety są doceniane, a jej praca jest równa z pracą mężczyznami. Zauważa jednak, że w Polsce wciąż jeszcze istnieją bariery systemowe, które uniemożliwiają pewnym grupom, takim jak kobiety czy mniejszości, awansowanie na wyższe stanowiska z powodu dyskryminacji lub uprzedzeń. Istnieją też bariery mentalne: wątpliwości co do siebie, strach przed porażką czy brak pewności siebie, które mogą utrudniać postęp.
Kobiety stanowią jedynie około 30 procent naukowców na świecie, a niewiele ponad 10 procent piastuje najwyższe stanowiska na uczelniach. Być może wynika to z tego, że część dziewczynek wychowywanych jest w przeświadczeniu, że niektóre zawody nie są dla nich. Nie bez znaczenia jest też macierzyństwo, które może spowolnić karierę.
– Jako mama dwóch córek w wieku szkolnym i przedszkolnym mam za sobą doświadczenia przerw w karierze zawodowej – przyznaje dr inż. Agnieszka Żelazna i dodaje: – Na szczęście różnice płci przegrywają w zderzeniu z wiedzą, doświadczeniem i zaangażowaniem. Nasza uczelnia ma w tym zakresie przejrzystą politykę.
Z szacunków ONZ wynika, że jeśli nie przyspieszymy tempa zmian to równość płci mamy szansę osiągnąć najwcześniej w... 2308 roku. Przykłady kobiet, które nie dały sobie wmówić, że mogą mniej, świadczą o tym, że może być to tylko pesymistyczna prognoza.
dr inż. Agnieszka Żelazna Wydział Inżynierii Środowiska Fot. Materiały partnera
– Jeżeli same nie damy sobie szansy i nie przezwyciężymy lęku oraz barier w naszych głowach, nie uda nam się osiągnąć tego, o czym marzymy – mówi dr inż. Joanna Styczeń adiunkt na Wydziale Budownictwa i Architektury oraz przedsiębiorczyni.
Po zdaniu matury nie wiedziała, co dokładnie chce robić w życiu, ale pragnęła zdobyć świat i robić coś, co będzie dawało jej satysfakcje. Postawiła na Wydział Budownictwa i Architektury. Dziś jako absolwentka Politechniki Lubelskiej łączy pracę na uczelni z prowadzeniem własnej działalności z zakresu architektury wnętrz.
– W pracy na uczelni ogromną radość przynosi mi przebywanie z ludźmi nauki, od których mogę czerpać wiedzę. Z kolei każdy projekt, w którym mam szansę stworzyć dla kogoś piękną, funkcjonalną przestrzeń przynosi mi dużą radość i jest dla mnie nowym wyzwaniem.
dr inż. Joanna Styczeń Wydział Budownictwa i Architektury Fot. Materiały partnera
Doktor Joanna Szulżyk-Cieplak ma nadzieję, że zmiany dotyczące równości płci mogą przebiegać szybciej niż zakłada ONZ.
- Gdy powiedziałam mojej córce, studentce II roku politechniki o tym, że dostałam zaproszenie do wzięcia udziału w przedsięwzięciu przedstawiającym sytuację kobiet na uczelniach technicznych, zapytała: „A o co chodzi? Dlaczego pytają o kobiety, a nie ogólnie o ludzi?” Ona już wie, że uczelnia techniczna nie kształci kobiet, które mają zastąpić mężczyzn. Uczelnia techniczna kształci tak samo kobiety, jak i mężczyzn, którzy mają określone zdolności, czy predyspozycje – opowiada. – Zdaję sobie sprawę, że kobieta zakładając rodzinę, decydując się na urodzenie dziecka, może zostać wykluczona na kilka lat z życia zawodowego. Sama jestem mamą, świadomie podjęłam decyzję o macierzyństwie. Zwolniłam swoje tempo zawodowe do minimum zajmując się córką. Doktorat zrobiłam później niż moi koledzy. Ale czy to miało jakieś znaczenie? Według mnie żadnego. Zawodowo jestem spełniona, przede mną ciągle masa wyzwań. W pracy to nie bycie na podium jest dla mnie najważniejsze, ale to że wciąż robię to co kocham robić. A największy sukces to moja córka, mądra, odważna i „chwytająca chwile” młoda kobieta.
Doktor Joanna Styczeń zwraca uwagę na jeszcze inny problem. Zapytana o nierówne traktowanie kobiet odpowiada: – Jak pewnie każdy z nas spotkałam się z niesprawiedliwym czy zbyt szybko wyciągniętym osądem, ale wydaje mi się, że dotyczy to tak samo mężczyzn jak i kobiet. Całe szczęście na swojej drodze życiowej, w tym również na uczelni, spotkałam osoby niesamowicie życzliwe niezależnie od ich płci. Stereotypy, przez które często dyskryminowane są jednostki, nie są związane jedynie z płcią, ale dużo częściej z wyglądem, ubiorem czy szeroko pojętą odmiennością. Uważam, że aby praca kobiet była równie doceniana to same kobiety powinny częściej okazywać sobie wzajemnie życzliwość i wsparcie. Zawsze staram się zachęcać dziewczyny do działania, wspierać je i tworzyć na zajęciach przyjazną atmosferę co często skutkuje tym, że młode kobiety nie boją się przyjść do mnie ze swoimi problemami.
Doktor inżynier Róża Dzierżak, adiunkt na Wydziale Elektrotechniki i Informatyki pomysłów na studia miała wiele od medycyny przez zarządzanie i kierunki inżynierskie. Złotym środkiem okazała się inżynieria biomedyczna w połączeniu z informatyką. W swojej pracy współpracuje dziś z lekarzami, dzięki czemu jest w stanie określić najbardziej aktualne problemy diagnostyki obrazowej. Fascynuje ją to, że dzięki konkretnym algorytmom, trudny do obiektywnej interpretacji obraz np. tomografii komputerowej, dostarcza radiologowi wskazówek co do ostatecznej diagnozy.
– Widząc, że moje prace i badania mogą mieć realny wpływ na poprawę jakości życia pacjentów, czuję ogromną satysfakcję i motywację do dalszego działania – mówi. – W naukach technicznych mamy coraz więcej wspaniałych kobiet, które często radzą sobie nawet lepiej niż mężczyźni. Sądzę, że czasy stereotypowego myślenia mamy już za sobą. Pracuję na najbardziej „męskim” wydziale Politechniki Lubelskiej i widzę, że z roku na rok mam coraz więcej młodszych koleżanek, które zdecydowały się na rozpoczęcie pracy naukowej właśnie tutaj.
dr inż. Róża Dzierżak Wydział Elektrotechniki i Informatyki Fot. Materiały partnera
Doktor Agnieszka Żelazna uważa, że sytuacja kobiet obracających się w męskim świecie jest wypadkową wielu czynników, w tym naszych osobistych nawyków oraz wpływu otoczenia. – Zawsze ceniłam sobie zawodową współpracę również z męską częścią zespołu, ponieważ kwestie merytoryczne są tym, co łączy nas w realizacji postawionych celów – tłumaczy i dodaje: – Na bazie swoich doświadczeń studenckich (ukończyłam studia z tytułem najlepszego absolwenta uczelni spośród ponad 1400 osób, głównie mężczyzn, w moim roczniku) chciałabym móc powiedzieć, że bariery w osiąganiu sukcesu nie istnieją. Jak każda osoba z pewnym bagażem doświadczeń waham się jednak przed użyciem tego sformułowania.
Profesor Anna Rudawska dodaje, że różnorodność płci może być czymś dobrym: – Jeśli potrafimy wykorzystać to, jak różni ludzie odmiennie patrzą na dane zagadnienie, szybciej znajdujemy najlepsze rozwiązanie. Myślę, że kluczowe jest skupienie się na wiedzy i doświadczeniu, umiejętności współpracy, otwartości, zdolności do uczenia się, reagowania na zmiany. To jest znacznie ważniejsze niż płeć.
*Politechnika Lubelska organizuje akcję "(poli)Technika jest kobietą”. Jej celem jest zachęcanie dziewczyn do wyboru studiów technicznych i ścisłych.