Niby wszyscy wiemy, że ruch to zdrowie, ale z regularnym uprawianiem sportu bywa u nas różnie. Jeśli obserwujesz motywujących trenerów w mediach społecznościowych, pobrałaś wszystkie możliwe aplikacje fitness, a mimo to wciąż trudno ci wytrwać w aktywności fizycznej - ten tekst jest właśnie dla ciebie. Oto trzy proste kroki, które mogą sprawić, że w końcu uda ci się wytrwać w postanowieniu, nawet gdy gonią obowiązki, a pogoda kusi, by zostać pod kocykiem.
Wydaje nam się, że wiemy, dlaczego chcemy ćwiczyć - ale czy na pewno? Powody bywają różne, a to, co motywuje jedną osobę, niekoniecznie zadziała na drugą. Właściwie ile osób, tyle motywacji.
Zadaj sobie pytanie: dlaczego właśnie ty chcesz być bardziej aktywna?
- Może starasz się o dziecko i chcesz przygotować organizm do ciąży?
- A może w twojej rodzinie pojawiały się choroby neurodegeneracyjne i wiesz, że ruch wspiera zdrowie mózgu?
- Albo zmagasz się ze stresem i lękiem, a terapeuta zasugerował ci aktywność fizyczną?
Zapisz swój powód na kartce i umieść w widocznym miejscu - na lustrze, lodówce czy nad biurkiem. Zerkaj na niego, kiedy będziesz chciała odsunąć swój trening na mityczne „później”. Taka przypominajka pomoże ci sięgnąć po hantle czy założyć buty do biegania.
Czytaj także: Najlepszy trening dla kobiet po czterdziestce. Buduj siłę! – zachęca Kasia Bigos trenerka fitness
Najczęstszy błąd początkujących? Zbyt intensywne treningi na start. Wydaje nam się, że musimy „dać sobie wycisk”. Efekt? Ból mięśni, kontuzja, a potem przerwa na kilka dni… która niepostrzeżenie zamienia się w całe tygodnie bez ruchu.
Pamiętaj: w ćwiczeniach ważniejsza jest regularność niż intensywność.
Zacznij od krótkich, lekkich treningów, ale rób je systematycznie - nawet wtedy, gdy ci się bardzo nie chce. W leniwe dni wybierz krótszą wersję treningu, zamiast odpuszczać całkiem.
Bądź realistką. Nie biegaj od razu pięciu kilometrów, jeśli od roku nie ruszałaś się z kanapy. Nie rzucaj się też na godzinny pilates po długiej przerwie. Lepiej zacząć od aktywności, która wydaje się prosta i przyjemna. Stopniowo, gdy regularność stanie się nawykiem, zwiększaj intensywność. Dzięki temu znacznie zmniejszysz ryzyko całkowitego porzucenia ćwiczeń.
Czytaj także: Na zwolnionych obrotach – inspirujące ćwiczenia na październik
Tak, jak planujesz wizyty u kosmetyczki, manicure czy wizyty u dentysty, tak samo planuj swoje treningi. Jeśli liczysz na to, że czas na sport „sam się znajdzie”, szybko się rozczarujesz. Wpisz trening do kalendarza i potraktuj go jako spotkanie, którego nie można przełożyć.
Gdy aktywność nie jest zaplanowana, łatwo ją zastąpić sprzątaniem, gotowaniem czy scrollowaniem telefonu. Ale gdy znajdzie się w twoim kalendarzu - zyskuje rangę i znaczenie, jakie są potrzebne, by naprawdę weszła ci w krew.
Planuj realistycznie. Nie zapisuj godzinnych treningów codziennie, jeśli wiesz, że to się nie uda. Jeśli nie jesteś rannym ptaszkiem, odpuść bieganie o świcie - zamiast satysfakcji przyniesie ci to tylko zniechęcenie. Lepiej zaplanować jedną czy dwie krótsze sesje tygodniowo, ale z pełnym zaangażowaniem. To nadal dużo lepsze niż nic.
Nie odkładaj aktywności fizycznej „na później”. Uczyń ją swoim priorytetem. Dzięki temu stanie się nawykiem - i to takim, który da ci mnóstwo radości i satysfakcji.